Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Czwórka
Marek Dziadukiewicz 16.11.2010

Gwiazdy chcą prowadzić Polaków

Wybitni trenerzy chcą prowadzić reprezentację Polski siatkarzy!
skan - Przegląd Sportowyskan - Przegląd Sportowy

Przegląd Sportowy: "Andrea Anastasi? - Czemu nie? To byłby dla mnie zaszczyt. Daniele Bagnoli? - Rozważyłbym taką propozycję. Najbardziej znani szkoleniowcy świata chcą prowadzić reprezentację Polski siatkarzy. Pytanie tylko czy związek chciałby ich zatrudnić i czy znajdzie na to pieniądze?"

Po nieudanych mistrzostwach świata i zwolnieniu dotychczasowego opiekuna kadry Daniela Castellaniego w Polskim Związku Piłki Siatkowej początkowo dominowała opinia, że przyszedł czas, by kadrę przejął trener z Polski. Jako jeden z pierwszych głośno mówił o tym prezes związku Mirosław Przedpełski, który przekonywał, że światowe trendy uległy zmianie i w chwili obecnej największe sukcesy odnoszą reprezentacje prowadzone przez rodzimych szkoleniowców.

Minęły kolejne dwa tygodnie,a Mirosław Przedpełski niczym rak powoli wycofuje się ze swoich wcześniejszych deklaracji. W rozmowie z dziennikarzami "PS" powiedział: "Spokojnie. Nigdzie nam się nie spieszy. Chcemy dokonać mądrego, przemyślanego wyboru. Czekaliśmy na zakończenie mistrzostw świata kobiet i podczas najbliższego spotkania zarządu podejmiemy decyzję w sprawie wyboru selekcjonera męskiej kadry. Nie wiem jeszcze czy będzie konkurs. Nie chcę przesądzać, czy postawimy na Polaka, czy obcokrajowca".

Działacze potwierdzają, że zainteresowanie trenerów z zagranicy jest ogromne. "Codziennie do związku wpływają nowe oferty, w większości od trenerów zagranicznych" - przyznaje rzecznik PZPS Kamil Fedorowicz. Wiemy, że wśród zainteresowanych pracą z Polską reprezentacją są tak znani trenerzy jak Zoran Gajic, czy Andrea Anastasi.

My z niecierpliwością czekamy na decyzje zarządu. Mamy tylko nadzieję, że sprawa wyboru trenera męskiej reprezentacji nie zdominuje całkowicie posiedzenia PZPS i dowiemy się jakie były przyczyny klęski kobiet na azjatyckich mistrzostwach świata.

Marek Dziadukiewicz