Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Czwórka
Marek Dziadukiewicz 02.01.2011

Początek transferowej karuzeli

Wraz z nadejściem nowego roku w Europie otwarte zostało zimowe okno transferowe.
Sławomir PeszkoSławomir Peszkofot. PAP

Wraz z nadejściem nowego roku w Europie otwarte zostało zimowe okno transferowe. Od pierwszego stycznia 2011 kluby ponownie mogą kontraktować nowych zawodników, a gracze, których kontrakty wygasają z końcem czerwca uprawnieni są do rozmów z potencjalnymi nowymi pracodawcami bez udziału władz klubu, w którym występują obecnie.

Jak na razie w Polsce zamiast wyścigu zbrojeń obserwujemy swoistą wyprzedaż. Czołowe zespoły ekstraklasy pozbywają się kolejnych zawodników, nie zatrudniając w ich miejsce nikogo. Co więcej, w wielu przypadkach rodzimi działacze nie potrafili przed nowym rokiem doprowadzić do przedłużenia umów z zawodnikami, których kontrakty wygasają już za niespełna sześć miesięcy. Jak tak dalej pójdzie o mistrzostwie zadecyduje transferowa wstrzemięźliwość, a tytuł mistrzowski wywalczy ten zespół, który pozbędzie się najmniejszej liczby kluczowych zawodników w zimowym oknie transferowym.

W ostatnim okresie w pozbywaniu się pierwszoplanowych postaci zespołu wyspecjalizowała się krakowska Wisła. Latem zespół opuścili Arkadiusz Głowacki, Marcelo, Junior Diaz, a teraz do przeprowadzki szykują się bracia Brożkowie, którzy od nowego roku reprezentować będą barwy tureckiego Trabzonsporu. Niewiele "gorzej" spisuje się broniący tytułu poznański Lech, który latem sprzedał do Borussii Roberta Lewandowskiego, a zimą straci Sławomira Peszko, który wykorzystał niską kwotę odstępnego zapisaną w kontrakcie i postanowił spróbowaćswych sił w Bundeslidze. Obraz nędzy i rozpaczy dopełnia Jagiellonia, która, jak ćwierkają białostockie wróble, na dniach pozbędzie się Kamila Grosickiego, a w jego miejsce sprowadzi nie chcianego najpierw w Warszawie, a potem w Rosji Bartłomieja Grzelaka.

Na chwilę obecną tylko w Warszawie zamiast o sprzedawaniu myśli się o sprowadzeniu kolejnych graczy, którzy jeżeli nie wzmocnią to przynajmniej uzupełnią bieżący skład i pomogą w wywalczeniu upragnionego mistrzostwa. Ewentualne transfery z klubu wiązać się będą co najwyżej ze zrzuceniem niepotrzebnego balastu i zwolnienia miejsca bardziej przydatnym zawodnikom. W Polonii planowana jest mała rewolucja w linii defensywnej zespołu. Z kolei w Legii wszystkie siły skoncentrowane są na znalezieniu bramkostrzelnego, wysokiego napastnika, a dopiero w dalszej kolejności na uzupełnieniu linni obrony i zaostrzeniu rywalizacji na bokach pomocy.

Niestety jak na razie nowe stadiony, a co za tym idzie większe wpływy do kas nijak nie przekładają się na politykę transferową klubów, które w większości tak jak miało to miejsce dotychczas na widok kilkuset tysięcy euro gotowe są na sprzedaż każdego zawodnika.

Marek Dziadukiewicz