Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Czwórka
Marek Dziadukiewicz 07.02.2011

Wyhamowany sezon. A kariera?

Po kraksie w rajdzie Ronde di Andora Polakowi groziła nawet amputacja prawej dłoni. Najlepsi lekarze przez siedem godzin operowali naszego kierowcę. Ma skomplikowane złamania ręki i nogi, po tym jak stalowa bariera wbiła się do jego auta.
Robert Kubica po wypadkuRobert Kubica po wypadkufot.PAP/EPA TOMMASO MARINELLI

Przegląd Sportowy: "Nie chcę być zbyt wielkim optymistą, ponieważ lepiej nim nie być, ale w tym przypadku oczekujemy bardzo dobrych wyników. Takich, które pozwolą Robertowi na zarówno na powrót do codziennego życia jak i startów" - powiedział profesor Igor Rossello, który operował Roberta Kubice po fatalnym wypadku na Ronde di Andora. Na pytanie, ile to może potrwać, odpowiedział: "Około roku."

Polski kierowca aż dziewięćdziesiąt minut czekał zakleszczony na ratunek w pogniecionej Skodzie Fabii S2000, a pierwsze doniesienia brzmiały jak wyrok. Na szczęście większość z nich nie znalazła potwierdzenia w rzeczywistości i Robert Kubica mimo odniesienia poważnych obrażeń może czuć się szczęściarzem. Lekarze bowiem przewidują, że polski kierowca ma szansę na powrót do stuprocentowej sprawności, a co za tym idzie do ponownych startów w Formule 1.

Miejmy nadzieję, że po tej srogiej lekcji, wielki fan rajdów samochodowych, jakim jest Robert Kubica, ostatecznie zrezygnuje ze startów poza F1. Eric Boullier, szef zespołu Lotus Renault, przyznał, że obie strony miały świadomość, iż udział w rajdach samochodowych wiąże się z ryzykiem, ale władze ekipy nie zabroniły mu startów. Jak wyjaśnił, jego ekipa nigdy nie wpisywała do kontraktów kierowców klauzuli zabraniającej im startów w rajdach. Być może czas najwyższy takową klauzulę dodać w postaci aneksu do umowy?

Marek Dziadukiewicz