Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Marta Kawalec 01.03.2015

Wszyscy jesteśmy misjonarzami

Druga niedziela Wielkiego Postu, nazywana jest Ad Gentes, co znaczy właśnie - ku ludziom, do ludzi. Przypomina nam to, że Kościół ma naturę misyjną i powinien dzielić się wiarą z tymi, którzy jeszcze nie poznali nauki Jezusa
Ks. Stanisław Filipek rozmawia z Sylwią SułkowskąKs. Stanisław Filipek rozmawia z Sylwią Sułkowską

W drugą niedzielę Wielkiego Postu, Kościół przeżywa Dzień Modlitwy, Postu i Solidarności z Misjonarzami. W tym roku jest on obchodzony pod hasłem „Z misjonarzami głośmy pojednanie”. Ma to zwrócić uwagę na posługę misjonarzy w krajach, gdzie trwają konflikty zbrojne, walki plemienne oraz prześladowania mniejszości religijnych. W druga niedzielę Wielkiego Postu, można też złożyć ofiary do puszek, które służą projektom polskich misjonarzy.

Jak przypomniał ks. Krzysztof Ołdakowski, dzieło pomocy Ad Gentes jest odpowiedzią na apel Benedykta XVI, który przemawiając do polskich biskupów zwrócił uwagę na potrzebę wysyłania misjonarzy w świat by głosili oni Słowo Boże. Z kolei papież Franciszek powiedział, że wszyscy chrześcijanie są misjonarzami jako świadkowie Ewangelii.

Jak podkreśla o. Kazimierz Szymczycha, werbista, sekretarz Komisji Misyjnej Konferencji Episkopatu Polski, zakres działalności „Ambasadorów Polski” jak często są nazywani  misjonarze jest imponujący: na świecie pracuje ich 2065 w 97 krajach. - Obejmujemy wszystkie zakątki świata:  Afrykę, Amerykę Północną, w tym Alaskę i Kanadę, Amerykę Południową, Azję oraz dawne kraje postsowieckie. W mniej rozwiniętych regionach misjonarze tworzą „ośrodki dyplomacji” i jednocześnie ewangelizacyjne punkty polskości – opowiadał o. Kazimierz Szymczycha w audycji „Familijna Jedynka”, w radiowej Jedynce. - Gdy patrzymy na misyjne ośrodki to panuje tam triada. Zawsze jest kościół, ośrodek zdrowia i szkoła, bo misjonarze głosząc Ewangelię muszą dotrzeć do całego człowieka, nie tylko do jego ducha, ale i całego ciała. Dlatego też misjonarzami są również osoby świeckie, które mają profesje, uczą, kształcą, zastępują misjonarzy, aby ci z kolei mogli robić rzeczy związane z ewangelizacją. Wśród nich są tacy, którzy zostają w tych odległych krajach na całe życie – powiedział o. Szymczycha.

Wiara Afrykańczyków jest zupełnie inna od naszej „europejskiej” – są żywiołowi i radośni w przeżywaniu kontaktu z Bogiem – zauważył Sekretarz Konferencji Episkopatu Afryki Centralnej, ks. Melchior Eduard Mombili.

Jak podkreśla abp. Wojciech Załuski, misjonarz mieszkający w Bużumburze, stolicy Burundii, jest to równocześnie naród bardzo religijny, co wynika z tradycji, bo Ruanda i Burundi były krajami monoteistycznymi. – Dawniej to byli poganie, którzy wierzyli tylko w jednego Boga, w pojęciu duchowym, teraz dominuje tu chrześcijaństwo, co poza Egiptem i Etiopią jest wyjątkowe - dodaje arcybiskup. - Kiedyś był to kraj uzależniony od misjonarzy. Ta sytuacja bardzo się zmieniła w ciągu ostatnich lat. Teraz to Burundi wysyła swoich księży do pracy w okolicznych państwach. Rośnie też liczba powołań do stanu duchownego. Funkcjonuje tu nawet sieć parafii o niemal podobnej strukturze jak w Europie – powiedział arcybiskup.

Misjonarzami są tu kapłani diecezjalni, bracia i kapłani przynależący do różnych zgromadzeń, siostry zakonne oraz osoby świeckie. Ich posługa nie jest łatwa, nie tylko przez różnice kulturowe, bariery językowe czy klimat. Kraje misyjne, to kraje ubogie, zacofane gospodarczo i kulturowo. - Misjonarze starają się przez swoje działania ulżyć miejscowej ludności – powiedziała Sylwia Sułkowska, która niedawno odwiedziła Burundii.

- Nasza ewangelizacja trwa tam zaledwie od 150 lat. W teologii nazywa się to inkulturacją. Proces ten polega na tym, aby w zgodzie z panującymi w danym kraju tradycjami i kulturą, nauczać społeczeństwo o Ewangelii Chrystusa. Kościół wciąż próbuje się tu jednak odnaleźć.– tłumaczył abp. Wojciech Załuski.

Widocznym znakiem żywotności Kościoła na kontynencie Afrykańskim są też sanktuaria - W Burundii znajdują się obecnie 3, które są uznane przez Kościół – powiedział ks. Stanisław Filipek, rektor sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Kabuga.

Jego zdaniem jeżeli w przyszłości każda diecezja miałaby tu sanktuarium, to z pewnością pogłębiłoby to wiarę ludzi, bo zdarzało się tu już wiele uzdrowień czy nawróceń, wszystkie świadectwa są zaś spisywane w księgach. - Jednak nawrócenie to długi proces i to bez względu czy ma to miejsce w Afryce czy w Europie - dodał rektor.

Na audycję „Familijna Jedynka" w Pierwszym Programie Polskiego Radia, zapraszają Sylwia Sułkowska i ks. Krzysztof Ołdakowski.

 

***

Tytuł audycji: „Familijna Jedynka"

Prowadził: Sylwia Sułkowska i ks. Krzysztof Ołdakowski

Data emisji: 01.03.2015 r.

Godzina emisji: 06.00

 

kawa