Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Marta Kawalec 31.05.2015

Śladami księdza, który pisał wiersze

Ludzie, którzy mieli okazję go spotkać zapamiętali go jako wyjątkowego, przyjaznego, pełnego wiary w Boga i tolerancji dla ludzi.
Ksiądz Jan Twardowski zaczął być szerzej znany dopiero w wieku 55 lat. Dlatego sam siebie nazywał starszym panem z odrąbaną młodościąKsiądz Jan Twardowski zaczął być szerzej znany dopiero w wieku 55 lat. Dlatego sam siebie nazywał "starszym panem z odrąbaną młodością"Mariusz Kubik/Wikimedia/CC

100 lat temu 1 czerwca 1915r. w Warszawie urodził się ks. Jan Jakub Twardowski. Był kapłanem, teologiem i przewodnikiem duchowym dla bardzo wielu. Stał się także jednym z najwybitniejszych polskich poetów, przedstawicieli współczesnej liryki, nie tylko religijnej.

W tym roku urodziny ulubionego księdza i poety świętować będzie nie tylko Warszawa, ale nawet Tokyo i Montreal. Centralne obchody jubileuszu potrwają od 1 czerwca - dnia urodzin księdza, do 22 czerwca - dnia jego imienin.

- W swojej autobiografii napisał, że jego symbolem jest biedronka. Stąd pochodzi słynne określenie „Jan od biedronki”, ale sam o sobie mówił mało i niechętnie. Trudno było o nim zdobyć jakieś informacje osobiste  – przypomniała Mariola Orłowska w audycji „Familijna Jedynka” w radiowej Jedynce.

- Ksiądz Twardowski nie chciał żeby o nim cokolwiek pisano, ani za życia, ani po śmierci. Całe życie starał się zacierać po sobie ślady, żeby nie zostało nic oprócz jego poezji i kaznodziejskich dzieł – przyznała Magdalena Grzebałkowska, autorka jego biografii p.t. „Ksiądz – paradoks”.

Skromny ksiądz, żyjący ubogo, który nie dba o swoja powierzchowność. Niedopięte guziki od sutanny, potworna torba, a jednocześnie zawsze dbał o to by nikt nie zobaczył go bez peruki. To jedne z wielu sprzeczności, które kolekcjonował w sobie ksiądz Jan, a które po kolei odkrywała Magdalena Grzebałkowska - Nigdy się nie skarżył, nie mówił co myśli. Nie wiem czy wynikało to ze skromności, czy nie chciał żeby ludzie o tym wiedzieli. To był niesamowity człowiek – dodała.

– W jednej z jego książek przeczytałem, że traktował mnie brata, którego nigdy nie miał – powiedział Tadeusz Olszewski, który od 1953 r. pracuje jako organista w kościele sióstr wizytek. - Prawie pół wieku razem mieszkaliśmy, słuchałem wszystkich jego homilii. Dziś kiedy wracam do jego kazań, przypominam sobie nawet księdza gest, intonację czy uśmiech, kiedy mówił poszczególne słowa.

Ks. Jan Twardowski powiedział kiedyś: "do kościoła przychodzą bardzo różni ludzie, rzemieślnik, robotnik, profesor, artysta. Na koncercie w filharmonii siedzą ci, którzy się dobrali, którzy kochają muzykę. W kościele obok rzeźnika stoi docent. Jak do nich wszystkich przemówić? To nie jest proste, naprawdę". Ci, którzy go jednak znali, wiedzieli że umiał porozumieć się z każdym i mówić do niego zrozumiałym językiem. - Troskliwy i nieobojętny bardzo kochał ludzi – wspominała siostra Maria Nepomucena, wizytka, która 22 lata pracowała z księdzem Janem w zakrystii. - Nie było dla niego późnej godziny. Nikogo nie poniżał, twierdził że powinien wszystkim służyć.  

Dla prof. Jadwigi Puzyniny, językoznawcy i badaczki literatury, jasne jest dlaczego ksiądz Jan Twardowski był tak wyrozumiały dla ludzi. – W młodości był bardzo zbuntowany. Nie był człowiekiem wierzącym. Jednocześnie jego poezja z tamtego okresu jest bardzo pesymistyczna – powiedziała prof. Jadwiga Puzynina. - Największe wrażanie robiło na mnie jednak jak ksiądz Twardowski ewaluował, nie tylko jako pisarz, ale jako człowiek.

Jeśli zaś chodzi o twórczość ks. Jana, to zdaniem ks. prof. dr hab. Jan Sochonia - poety, teologa, filozofa i literaturoznawcy, wyróżniała go wyjątkowa wrażliwość na szczegół, na wszystko co było maleńkie i pokorne. – Wzruszało go to co tka zewnętrzną warstwę naszego życia. To nie jest poezja wymyślona, nie posługuje się ogólnymi słowami, ale jest wywiedziona z konkretów, ze świata stworzonego przez Boga, abyśmy mogli się do Niego kierować – podsumował ks. Sochoń.

Nie lubił stwierdzenia „ksiądz poeta”, mówił o sobie ksiądz piszący wiersze, choć jak podkreśla ks. Sochoń, bycie poetą w dzisiejszych czasach to jest nieszczęście, ponieważ człowiek musi się zmagać z doświadczeniami które trudno jest opisać, a poeta chciałby je opisać i dotrzeć do takich sfer życia które wymykają się słowom. – Ponadto poeta chciałby żeby ludzie czytali jego teksty, a to trudne szczególnie kiedy jest się kapłanem. Jednak prawdziwa i szczera poezja może być też rozpoznawana jako narzędzie pracy duszpasterskiej. Dzięki niej można się porozumiewać z ludźmi w sposób artystyczny i niegraniczony przez emocje czy konwencje. Tu nie ma miejsca na kłamstwo – podkreślił prof. Jan Sochoń.

Na audycję „Familijna Jedynka" w Pierwszym Programie Polskiego Radia, zapraszają Mariola Orłowska i Maciej Orłowski

 

***

Tytuł audycji: „Familijna Jedynka"

Prowadzili: Mariola Orłowska i Maciej Orłowski

Data emisji: 31.05.2015 r.

Godzina emisji: 06.00

 

kawa