Od 2003 roku w Iraku istnieją trzy frakcje, które dążą do oddzielenia się: Kurdowie, szyici i sunnici. Wśród sunnitów znajdują się zwolennicy Muzułmańskiego Państwa Iraku i Lewantu.
– Irak zmierza obecnie do statusu państwa upadłego, czyli takiego, gdzie rząd centralny nie jest w stanie kontrolować całego swojego terytorium. De facto rząd Malikiego kontroluje okolice Bagdadu, natomiast na północy rządzą Kurdowie – stwierdził dr Jan Bury, arabista z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego.
Państwo muzułmańskie
Fundamentalistyczne Państwo Islamskie (dawne ISIS, ISIL) jest uznawane za organizację terrorystyczną. Powstało ono na terytorium Syrii i jest finansowane przez bogate państwa, jak Arabia Saudyjska, Kuwejt i Zjednoczone Emiraty Arabskie. Chce ono utworzyć kalifat.
– Muzułmańskie państwo kiedyś istniało na Bliskim Wschodzie i w północnej Afryce między VII a XIII wiekiem. Zostało zniesione w 1923 roku. Obecnie bojownicy dążą do odtworzenia tego państwa na terenie Syrii, Libanu i Iraku – podkreślił Gość PR24.
Rola Amerykanów i Zachodu
Amerykańskie lotnictwo przeprowadziło kolejne ataki na sunnickich bojowników. Według Pentagonu, amerykańskie bomby i rakiety spadły na pozycje dżihadystów w okolicach kurdyjskiego miasta Ibril. Amerykanie zakończyli swoją interwencje w Iraku na przełomie 2011 i 2012 roku, jednak na miejscu w Iraku nadal stacjonują amerykańscy doradcy i żołnierze oddziałów specjalnych, którzy szkolą Irakijczyków.
– Amerykanie w ramach polityki „Redirection”, która jest realizowana od paru lat, starają się blokować wpływy Iranu. Teheran eksportuje swoją ideologię szyicką i opiera się wpływom Zachodu. Interwencjonizm Zachodu nie jest korzystny dla harmonii, która panowała kiedyś na Bliskim Wschodzie. Kryzys bieżący w Iraku wynika z błędów w amerykańskiej polityce zagranicznej –mówił w Polskim Radiu24 dr Jan Bury.
PR24/Dominika Dziurosz-Serafinowicz