Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio 24
Mateusz Rekłajtis 06.09.2014

Elektroniczna rewolucja w szkole

Uwagi, frekwencja, no i oczywiście oceny. Już za kilka dni ponad milion rodziców ponownie zaloguje się do dziennika elektronicznego, by sprawdzić postępy w edukacji swoich pociech. Po wakacyjnej przerwie z komunikacji elektronicznej ze szkołą zaczną korzystać także uczniowie, a ponad sto tysięcy pedagogów rozpocznie nowy rok szkolny od sprawdzenia frekwencji online.
Elektroniczna rewolucja w szkoleflickr/Matt Katzenberger
Posłuchaj
  • 06.09.14 Tomasz Babicz: „Korzystanie z najnowszych technologii w znaczący sposób ułatwi funkcjonowanie polskich szkół oraz komunikację z rodzicami uczniów(…)”.

Nowe technologie coraz odważniej przenikają mury polskich szkół, które, pod tym względem, nareszcie wkraczają w XXI wiek. Do tego, by w pełni móc wykorzystać wspomniane nowinki wystarczy jedynie komputer i dostęp do Internetu. Jednak warto się zastanowić, czy elektroniczne formy komunikacji na linii dziecko-szkoła-rodzic pomagają w komunikacji czy też raczej szkodzą i przyczyniają się do powstawania barier.

W walce z biurokracją

Jedną z głównych przyczyn, dla których polskie szkoły decydują się na wprowadzanie w swoje struktury organizacyjne elektronicznych technologii jest chęć walki z nadmiarem dokumentacji w wersji papierowej, która niejednokrotnie przysparza sporo problemów we właściwym funkcjonowaniu placówki.

– Od wielu już lat dyrektorzy szkół starają się walczyć z rozprzestrzeniającą się biurokracją i zestawami kolejnych dokumentów w wersji papierowej. Nowoczesne technologie i elektroniczne wersje dokumentacji pozwalają usprawnić im proces działania i podejmowania decyzji – przyznał na antenie PR24 Tomasz Babicz, ekspert ds. komunikacji elektronicznej.

Nowe środki komunikacji

Oprócz chęci uporania się ze zbędną „papierologią” przyczyną elektronicznej rewolucji w szkołach jest zwykły duch czasu i wkraczanie w życie każdego z nas nowych środków komunikacji, przed którymi nie jesteśmy w stanie się obronić.

– Zmienia się nasza forma komunikacji. Nowe media wkroczyły już do polskiego społeczeństwa. Coraz więcej uczniów, rodziców i nauczycieli korzysta ze smartfonów i tabletów. To również ich zdanie zaważyło na tym, że rozpoczęto wprowadzanie nowych technologii do polskich szkół – podkreślił Tomasz Babicz.

Finanse problemem

Marzeniem wielu dyrektorów i nauczycieli jest to, by elektroniczne wersje najważniejszych dokumentów były dostępne w każdej polskiej szkole. Jednak kluczowym problemem w sytuacji naszej rodzimej oświaty jest brak odpowiedniego dofinansowania poszczególnych innowacji.

– Dalsze wprowadzanie systemu jest uzależnione od środków finansowych, które zostaną przeznaczone na doposażenie technologiczne szkół. Tak naprawdę jest to największa bolączka polskiej oświaty, gdyż szkoły są po prostu niedoinwestowane. Często spotykany jest jeszcze nawet słaby dostęp do sieci internetowej, a niewielka ilość komputerów powoduje barierę nie do przejścia – zaznaczył gość PR24.

PR24/Damian Bielecki