Głosowanie to wynik propozycji Komisji Europejskiej, która zaproponowała 4 maja reformę unijnej polityki azylowej. Zakłada ona wprowadzenie stałego systemu podziału uchodźców, uruchamianego w sytuacji kryzysowej. Jeśli do jakiegoś kraju napłynie nieproporcjonalnie duża liczba uchodźców, o połowę większa niż ustalony z góry próg, to nowi uchodźcy byliby automatycznie rozsyłani do innych państw według nowego systemu. Jak podkreślali goście, referendalne pytanie nie dotyczy jednak tylko uchodźców, ale wszystkich migrantów.
– Trudno powiedzieć, że ten wynik referendum pokaże, że Węgrzy są przeciwko uchodźcom, to jest jakaś polityczna gra, która jest potrzebna zarówno do celów polityki wewnętrznej, jak i po Brexicie też w skali europejskiej jest dosyć istotna – mówił Dominik Hejj. Zdaniem gościa na Węgrzech obserwuje się wzrost nacjonalizmu, a referendum „może być takim sposobem żeby zrzucić odpowiedzialność na obywateli za dalszą jego kontynuację lub to, co będzie jego konsekwencją”.
Jak wskazywał Paweł Cywiński referendum ma służyć głównie odbudowaniu wizerunku Viktora Orbana. – Dzięki temu Orban wyrasta na wyraźną osobowość, która ma jakiś plan i mogłaby części Europejczyków zaproponować rozwiązania. Z punktu widzenia Unii Europejskiej i pozycji Węgier, to jest wbrew pozorom bardzo dobra polityka Viktora Orbana, bo on buduje swoją podmiotowość w UE kosztem uchodźców.
Więcej w całej audycji.
Gospodarzem programu był Błażej Prośniewski.
Polskie Radio 24/ip/pj
___________________
Data emisji: 02.10.2016
Godzina emisji: 11:15