Znaki namalowane są pod ciemnymi źrenicami portretowanej przez mistrza Renesansu kobiety.
Silvano Vincenti z Narodowego Komitetu Dziedzictwa Narodowego, powiedział, że „kod” jest niewidoczny dla nieuzbrojonego oka, widać go po powiększeniu.
- W prawym oku widoczne są liczby L i V, czyli najprawdopodobniej inicjały malarza – mówi Vincenti. Znaki w lewym oku nie są tak wyraźne: mogą to być litery C, E, B.
Także na rysunku mostu w tle malowidła można rozpoznać numer 72, literę L i jeszcze cyfrę 2.
Według Vincentiego fałszerstwo jest wykluczone, a zapisy datowane są na czasy powstania obrazu.
Część komentatorów uważa, że odczytanie tych liter może przyczynić się do poznania tożsamości portretowanej kobiety.
Chcą ekshumować geniusza
Silvano Vincenti przewodniczy grupie, która stara się o ekshumację ciała Leonardo Da Vinci. Jest bowiem skłonny wierzyć, że Mona Lisa to wbrew pozorom autoportret mistrza. Grupa Vincentiego chce więc na podstawie szczątków chcą zrekonstruować twarz geniusza Renesansu.
agkm, Bild/Herald Sun