Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Radosław Różycki 13.05.2011

Niedźwiedź w walizce. Nietypowy bagaż pasażera samolotu

Tajlandzkie służby celne zatrzymały na międzynarodowym lotnisku w Bangkoku pasażera pierwszej klasy, w którego walizkach znaleziono m.in. młode lamparty, małpy i niedźwiedzia.

Zwierzętom podano środki nasenne, miały trafić do Dubaju.36-letni obywatel Zjednoczonych Emiratów Arabskich czekał w kolejce do odprawy, kiedy podeszli do niego funkcjonariusze służb celnych po cywilnemu, którzy śledzili go od czasu, gdy kupił na czarnym rynku młode zwierzęta zagrożonych gatunków.Po otwarciu walizek znajdujące się w nich zwierzęta tylko ziewnęły. W bagażu znaleziono dwie czarne pantery, dwa lamparty, czarnego niedźwiedzia baribala i dwa makaki - wszystkie wielkości szczeniąt.

- Wyglądało na to, że podano zwierzętom środki nasenne i zamknięto w płaskich klatkach, żeby nie mogły się za bardzo ruszać - wyjaśnił Steven Galster, dyrektor walczącej z przemytem zwierząt fundacji FREELAND, który był obecny podczas zatrzymania.Tajlandzkie władze podejrzewają, że zatrzymany mężczyzna należał do zorganizowanej siatki przemytników i szukają jego wspólników. - To była bardzo wyrafinowana operacja przemytnicza. Nigdy czegoś takiego nie widzieliśmy - powiedział Galster. - Miał w walizkach niemal całe zoo.

Tajlandia jest jednym z centrów nielegalnego przemytu zagrożonych gatunków, jednak służby celne zazwyczaj znajdują żółwie, węże czy jaszczurki cieszące się popytem w Chinach i Wietnamie.

rr