Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio24.pl
Szymon Antosik 17.01.2022

Pijana okupacja. Przestępstwa Armii Czerwonej w powojennej Polsce

– Pojedyncze gwałty i rabunki zdarzały się już wcześniej, ale wzrost demoralizacji rozpoczął się wraz z zakończeniem wojny – powiedział w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl prof. Marcin Zaremba. – To okres nieprawdopodobnej fali gwałtów, przemocy, grabieży, napaści na pociągi. Raporty urzędowe nazywają go "pijaną okupacją".

Od radości do strachu – emocje Polaków

– Polacy dobrze wiedzieli czym jest Armia Czerwona. Żywe w pamięci pozostawały wspomnienia wojny 1920 roku oraz okupacji w latach 1939-1941 – powiedział prof. Marcin Zaremba, autor książki "Wielka trwoga. Polska 1944-1947: ludowa reakcja na kryzys", w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl. – Niepewność i strach przed rabunkami i gwałtami była obecna, zwłaszcza na prowincji. Ludzie starali unikać się kontaktów z Armią Czerwoną.

Posłuchaj i zobacz wypowiedź prof. Marcina Zaremby o strachu przed Armią Czerwoną wśród polskiego społeczeństwa.

Pomimo dużych obaw, wejście Armii Czerwonej do Polski zostało przyjęte z ulgą po okrucieństwach okupacji niemieckiej.

– Na początku Armia Czerwona była witana radośnie oraz częstowana wódką i kwiatami. Trudno się dziwić, Polacy byli zmęczeni wojną, głodni, chcieli powrotu do życia i normalności – mówił prof. Marcin Zaremba.

Początkowy entuzjazm szybko opadł, bowiem okazało się, że sowieccy żołnierze traktują Polskę jak łup wojenny i nie zawahają się użyć przemocy, aby dostać to, czego zapragną.

Gwałty i rabunek towarzyszą Armii Czerwonej

Wśród polskiego społeczeństwa w pierwszych latach po II wojnie światowej strach przed Armią Czerwoną był powszechny. Polacy już wiosną i latem 1945 roku byli niechętnie nastawieni wobec sowieckich żołnierzy.

Posłuchaj i zobacz wypowiedź prof. Marcina Zaremby o demoralizacji w szeregach Armii Czerwonej.

Na terenach zamieszkanych przez polską ludność stacjonowały wówczas zdemoralizowane jednostki tyłowe Armii Czerwonej, a wkrótce dołączyły do nich oddziały powracające z Niemiec. Szczególnie niebezpieczni okazali się żołnierze, którzy mieli ostatnią szanse na rabunek przed powrotem do Związku Sowieckiego.

Armia Czerwona 1200.jpg
Czerwona szarańcza. Jak Sowieci grabili "wyzwalane" tereny

– Pojedyncze gwałty i rabunki zdarzały się już wcześniej, ale wzrost demoralizacji rozpoczął się wraz z zakończeniem wojny – powiedział prof. Marcin Zaremba. – To okres nieprawdopodobnej fali gwałtów, przemocy, grabieży, napaści na pociągi. Raporty urzędowe nazywają go "pijaną okupacją".

Czerwonoarmiści stacjonujący w Polsce dopuszczali się licznych przestępstw. Część z nich była następstwem traumy wojennej spowodowanej okrucieństwami frontu wschodniego, ale wiele z nich było zaplanowanym rabunkiem. Armia Czerwona systematycznie ograbiała majątek pozostawiony przez Niemców na Ziemiach Zachodnich. Z kolei na terenach należących przed wojną do II Rzeczpospolitej niektórzy czerwonoarmiści szabrowali polską ludność, dotkniętą już wcześniej wojennymi zniszczeniami. Rabunkowi nierzadko towarzyszyła przemoc i gwałt.

Posłuchaj i zobacz wypowiedź prof. Marcina Zaremby o gwałtach i rabunkach dokonywanych przez Armię Czerwoną oraz próbach samoobrony Polaków.

– Przykładów demoralizacji są setki, jeśli nie tysiące, szczególnie na zachodzie Polski. Warunki były na tyle ciężkie, że pierwsi osadnicy z centralnej Polski decydowali się na powrót, ponieważ uznawali, że nie da się żyć. Polacy ze wschodu nie mieli wyboru i musieli się tam osiedlić. Sytuacja była wyjątkowo trudna, a pogarszała ją jeszcze przemoc polityczna NKWD – powiedział prof. Marcin Zaremba w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl. – Trudno o jakiekolwiek szacunki o skali przestępczości, ale oceniam liczbę gwałtów na kilkadziesiąt tysięcy. Była ona jednak prawdopodobnie mniejsza niż na Węgrzech i oczywiście mniejsza niż w Niemczech.

Represje wobec środowiska Armii Krajowej

Terror, którego Polacy doświadczali z rąk Armii Czerwonej był spowodowany nie tylko demoralizacją szeregowych żołnierzy, ale również motywami politycznymi. Wrogiem komunistów zostali członkowie Polskiego Państwa Podziemnego, którzy stali na przeszkodzie w objęciu władzy.

Dopóki istniał wspólny wróg w postaci III Rzeszy, Armia Czerwona traktowała Armię Krajową jako sojuszników. Represje wobec środowiska Armii Krajowej rozpoczęły się wkrótce po wyparciu Niemców, już w 1944 roku.

Żołnierze Wyklęci - zobacz serwis historyczny

– W październiku 1944 roku rozpoczęło się nasilenie represji skierowanych przede wszystkim wobec podziemia. Ponad 30 tysięcy ludzi zostało wywiezionych, wielu z nich straciło życie. Polskie społeczeństwo zostało opanowane przez strach – powiedział prof. Marcin Zaremba.

Po ugruntowaniu władzy "ludowej", komuniści rozpoczęli poszukiwanie członków konspiracji. Z łapanki nie zostały wykluczone nawet osoby, które zrezygnowały z czynnego oporu wskutek zwątpienia w możliwość zmiany sytuacji politycznej.

Posłuchaj i zobacz wypowiedź prof. Marcina Zaremby o powojennej Polsce.

Więzienia – w Warszawie na ulicy Rakowieckiej, we Wronkach lub w Rawiczu – stały się symbolem represji wobec członków Armii Krajowej. Areszty i sale sądowe przełomu lat 40. i 50. były wypełnione więźniami politycznymi.

Sytuacja zmieniła się wraz z nadejściem odwilży październikowej w 1956 roku i odejściem od stalinowskich represji. Jednym z przejawów zmiany stosunku do żołnierzy podziemia było zezwolenie na publikację w tygodniku "Po prostu" artykułu "Na spotkanie ludziom z AK", napisanego przez Jana Olszewskiego, Jerzego Ambroziewicza i Walerego Namiotkiewicza. Był to pierwszy głos w debacie publicznej, który otwarcie postulował potrzebę rehabilitacji żołnierzy Armii Krajowej.

Szymon Antosik