Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio24.pl
Izabella Mazurek 30.01.2020

Henryk Magnuski - to on wymyślił walkie-talkie

Jakże często zdarza się nam spojrzeć na jaką rzecz czy urządzenie o dość dużym skomplikowaniu technologicznym i zadać sobie pytanie – jak to działa, kto to wymyślił. Jednym z takich urządzeń jest popularne w swoim czasie "walkie-talkie", czyli po polsku "krótkofalówka". Dokładnie dzisiaj przypada 111 rocznica urodzin Henryka Magnuskiego, polskiego inżyniera i wynalazcy, właściciela 30 patentów i wielu publikacji w USA, który często określany jest ojcem krótkofalówki.  

Nie tylko walkie-talkie

Urodził się 30 stycznia 1909 roku w Warszawie. Ukończył renomowane gimnazjum i później studia na Politechnice Warszawskiej (1934). Po nich zatrudnił się w Państwowych Zakładach Tele i Radiotechnicznych. Jako sumienny, odkrywczy i pracowity inżynier został w czerwcu 1939 roku wysłany do Stanów Zjednoczonych na szkolenie w Nowym Jorku. Tam zastała go II wojna światowa. Na początku 1940 został zatrudniony jako jeden z głównych inżynierów w Galvin Manufacturing Corporation w Chicago. Firma ta w 1947 roku zmieniła swoją nazwę na Motorola i ściśle współpracowała z wojskiem.

Wiele wynalazków na przestrzeni wieków powstawało w związku z potrzebami militarnymi lub zaraz po pojawieniu się było wykorzystywanych w działaniach wojskowych. Nie inaczej rzecz się miała ze słynnym walkie-talkie. Jak na tamten czas łączność radiowa przy pomocy fal znana już była dość dobrze – na jej zasadach działała przecież radiostacja. Jednak budowa i wielkość radiostacji czyniły z niej urządzenie raczej stacjonarnego użytku. Wojsko potrzebowało czegoś bardziej poręcznego do łączności bezpośredniej.

Wielu światłych inżynierów głowiło się nad tym problemem i wielu dochodziło do podobnych rozwiązań. Jednak dopiero zespól stworzony w Galvin (Motoroli) i działający pod kierownictwem Henryka Magnuskiego zbudował pierwsze stacje krótkofalowe, będące zarówno odbiornikami jak i nadajnikami. Wpływ myśli Polaka w działaniach zespołu był niebagatelny – w tych pierwszych krótkofalówkach znalazły się 3 rozwiązania opatentowane przez Magnuskiego. Dlatego też nazywa się go "wynalazcą walkie-talkie".

Urządzenie z miejsca zyskało aprobatę wojska i pod nazwą SCR-536 było produkowane w dużych ilościach i używane przez wojska amerykańskie w Europie. Drugie urządzenie z tej serii – SCR-300 – także weszło w zasób uzbrojenia armii amerykańskiej. Powstanie obu datuje się na przełom 1940 i 1941 roku. Każde z nich jest powszechnie znane i widywane w wielu filmach opowiadających o II wojnie światowej, a także późniejszych zmaganiach wojennych (np. wojny w Korei i w Wietnamie).

Zapewne wielu z nas zapamiętało sylwetkę żołnierza trzymającego przy uchu dużą, długą i kanciastą radiostację, w kształcie jakby rozciągniętej cegły – to właśnie SCR-536 potocznie zwana w wojsku amerykańskim "handie-talkie" (HT). Rozwiązaniem, które w wojsku nazwano "walkie-talkie" było, wymyślone przez Magnuskiego i jego zespół, SCR-300. Krótkofalówka ta już bardziej przypominała radiostację, ale podobnie jak ta ręczna pracowała na prądzie płynącym z baterii i nie była tak ciężka. Nosił ją jeden żołnierz w plecaku, a drugi obsługiwał mikrofon umieszczony na dłuższym kablu. Głośnik wbudowany był w urządzenie na plecach. To było dla wojska właściwe walkie-talkie. Jedną i drugą możemy zobaczyć choćby w kapitalnej komedii wojennej "Złoto dla zuchwałych".

Nie tylko prace Magnuskiego nad krótkofalówkami zostały docenione. O ile nad tego typu urządzeniem pracowało jeszcze dwu innych inżynierów i każdy z nich, w różnych kręgach, określany jest mianem "pierwszego odkrywcy", o tyle urządzenia, w których znalazły się podzespoły z tak dużą liczbą patentów Polaka, były najpowszechniejsze i najwyżej oceniane. Najlepiej też wytrzymały próbę w boju. Galvin wyprodukował ich do końca wojny w liczbie 43 tysięcy i w późniejszych latach unowocześniał i "odchudzał" swoje urządzenia. We wczesnych latach 50. zostały one dopuszczone także do obrotu publicznego i szczególnie ta „ręczna słuchawka” doczekała się wielu zmian, unowocześnień i transformacji wyglądu.

Magnuski natomiast tworzył dalej. Za swoje wynalazki dla wojska został przez Armię Amerykańską odznaczony i odpowiednio uhonorowany. Wynalazł np. radiolatarnię AN/CPN-6 – urządzenie mikrofalowe, które pomaga pilotom w warunkach słabej widoczności odnaleźć swój statek – lotniskowiec. Było to urządzenie, które wielu żołnierzom dosłownie uratowało życie. Swoimi trzydziestoma patentami wniósł ogromny wkład w rozwój telekomunikacji – dość powiedzieć, że w chwili powstawania współczesnych systemów telefonii komórkowej wykorzystano 7 z jego patentów. Od czasu II wojny światowej wojskowe systemy komunikacyjne korzystają nadal z wymyślonych przez tego skromnego Polaka rozwiązań.

Pan Henryk zmarł w 1978 roku w Glenview (USA) i tam też jest pochowany. Warto pomyśleć o nim kiedy zobaczymy kogoś "rozmawiającego z własną ręką, w której znajduje się jakiś przedmiot" (określenie zaczerpnięte od jednego z korespondentów wojennych i powielone później przez amerykańskie media).

PP