Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Marta Kwasnicka 03.12.2012

Majowie protestują w sprawie końca świata. "To oszustwo"

Ciąg dalszy zamieszania w sprawie kalendarza Majów i 21 grudnia 2012.
Majański Disneyland mieści się niedaleko prekolumbijskiego miasta Chichen Itza, w którym znajduje się jedna z najstarszych piramid MajówMajański "Disneyland" mieści się niedaleko prekolumbijskiego miasta Chichen Itza, w którym znajduje się jedna z najstarszych piramid MajówDaniel Schwen/Wikimedia Commons
Majowie protestują w sprawie końca świata
Ciąg dalszy zamieszania w sprawie kalendarza Majów i 21 grudnia 2012.
Złoty wiek cywilizacji Majów miał miejsce 1000 lat temu, ale Majowie żyją nadal. Właśnie podjęli protesty w sprawie błędnej interpretacji ich kalendarza.
Dzisiejsi Majowie kultywują częściowo zwyczaje przodków, nie chcą także, aby ją błędnie interpretowano. Złość Majów nie jest jednak skierowana przeciwko „mesjanistycznemu myśleniu” Zachodu, jak to określili, ale przeciwko praktykom rządu Gwatemali, który kalendarz Majów wykorzystuje w celach marketingowych.
- Protestujemy przeciwko oszustwu i zmienianiu nas w floklor dla zysku - mówi AFP Felipe Gomez, przywódca majańskiego stwowarzyszenia Oxlaljuj Ajpop. Jego przodkowie niczego nie przewidywali, a jedynie stworzyli kalemdarz oparty na cyklach. Jeden z tych cyklów kończy się tej zimi, ale to nie oznacza apokalipsy.
Ale czy na pewno? W oświadczeniu Oxlaljuj Ajpop czytamy, że zakończenie cyklu oznacza zmiany na poziomie osobistym, rodzinnym i społecznym. Pomiędzy ludzkościa i naturą zapanuje harmonia - zapewniają współcześni Majowie.
Na pewno harmonia nie zapanuje pomiędzy władzami Gwatemali i Majami. Rada miasta Gwatemali planuje na 21 grudnia wielką imprezę „końcoświatową”. Już teraz można tam zwiedzać zabytki Majów podczas specjalnych wycieczek związanych z końcem świata. - To brak respektu wobec tradycji Majów - mówi Gomez.
Jedno jest pewne: jak świat światem nic nie sprzedawało się lepiej niż strach. I tak będzie aż do końca świata.

Złoty wiek cywilizacji Majów miał miejsce 1000 lat temu, ale Majowie żyją nadal. Właśnie podjęli protesty w sprawie błędnej interpretacji ich kalendarza.

Dzisiejsi Majowie kultywują częściowo zwyczaje przodków, nie chcą także, aby ją błędnie interpretowano. Złość Majów nie jest jednak skierowana przeciwko "mesjanistycznemu myśleniu” Zachodu, jak to określili, ale przeciwko praktykom rządu Gwatemali, który kalendarz Majów wykorzystuje w celach marketingowych.

- Protestujemy przeciwko oszustwu i zmienianiu nas w folklor dla zysku - mówi AFP Felipe Gomez, przywódca majańskiego stowarzyszenia Oxlaljuj Ajpop. Jego przodkowie niczego nie przewidywali, a jedynie stworzyli kalendarz oparty na cyklach, mówi Gomez. Jeden z tych cyklów kończy się tej zimi, ale to nie oznacza apokalipsy.

Ale czy na pewno? W oświadczeniu Oxlaljuj Ajpop czytamy, że zakończenie cyklu oznacza zmiany na poziomie osobistym, rodzinnym i społecznym. Pomiędzy ludzkością i naturą zapanuje harmonia - zapewniają współcześni Majowie.

Harmonia nie zapanuje z pewnością pomiędzy władzami Gwatemali i Majami. Rada miasta Gwatemali planuje na 21 grudnia wielką imprezę "końcoświatową”. Już teraz można tam zwiedzać zabytki Majów podczas specjalnych wycieczek związanych z końcem świata. - To brak respektu wobec tradycji Majów - mówi Gomez.

Jedno jest pewne: jak świat światem nic nie sprzedawało się lepiej niż strach. I tak będzie aż do końca świata.

(ew/Discovery.com)