Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio24.pl
Jarosław Krawędkowski 28.08.2020

Eksperci: mamy wielką niepewność co do przyszłorocznego budżetu, ale jego projekt jest realistyczny

Sytuacja dotycząca przyszłego roku jest nieprzejrzysta, stąd rząd nie powinien wiązać sobie rąk przyjmowaniem projektu budżetu. Wystarczyłoby prowizorium pozwalające bardziej elastycznie reagować na dynamiczną rzeczywistość, z jaką mamy do czynienia – mówił w audycji "Rządy Pieniądza" Andrzej Sadowski prezydent Centrum im. Adama Smitha.

Zdaniem dr. Waldemara Kozioła z Uniwersytetu Warszawskiego, prowizorium mogłoby zrodzić problemy co do kosztów finansowania długu, zaś przyjęty przez rząd projekt budżetu na rok 2021 jest realistyczny.

 

Posłuchaj
11:46 rządy28.mp3 O polskim budżecie mówił w audycji Rządy Pieniądza Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha./Anna Grabowska/

Stan gospodarki poznamy dopiero w końcu roku 

- Parametry zawarte w projekcie budżetu są bardzo przyzwoite, ale przyjąłbym prowizorium, bo to, co będzie się działo pod koniec roku czy w roku przyszłym, wykracza poza jakiekolwiek plany i możliwości prognostyczne – mówił Andrzej Sadowski.

Zaznaczył, że choć przewidywalność dla przedsiębiorców jest sprawą kluczową, to jednak prowizorium byłoby bardziej elastyczne i „dawało rządowi większe możliwości zarządzania politycznego”.

 - Rozwiązania muszą być przyjęte elastyczne. Mam jednak wątpliwości, czy prowizorium byłoby najlepsze. Założenia projektu przyszłorocznego budżetu wydają się racjonalne, aczkolwiek ryzyko, z którym mamy do czynienia w efekcie pandemii jest ogromne. Nigdy nie mieliśmy z nim do czynienia i nikt nie potrafi przewidzieć jego skutków. Z drugiej strony zbyt duża dowolność, którą  dałoby prowizorium, mogłoby spowodować ryzyko z punktu widzenia finansowania długiem. Powstałoby pytanie o koszt tego finansowania. Dlatego założono w projekcie budżetu dość wysoki, choć racjonalny deficyt budżetowy, zostawiając spory margines elastyczności do decyzji rządu i jest to dobry kierunek – analizował dr Kozioł.

Czy pomoc państwa dla firm była wystarczająca? 

Goście "Rządów Pieniądza" odnieśli się również do wysokości długu publicznego czy zarzutów opozycji, że np. Czesi przeznaczyli na wsparcie przedsiębiorstw znacznie więcej niż Polska, bo aż 18 proc. PKB.

- Najważniejszy jest cel długu (…). Dobrze, gdybyśmy zwiększali zadłużenie tak, jak to zrobili np. Niemcy, obniżając opodatkowanie konsumpcji, żeby zwiększyć popyt, z czym w Polsce ciągle mamy problem. Można wzbudzić zakupy, jak zrobiło to kilka naszych firm, jak np. Orlen obniżając ceny paliwa, można pobudzić popyt poprzez wzrost płacy minimalnej, co chce zrobić rząd, ale można również zrobić to poprzez obniżkę opodatkowania. Wtedy dług może zostać użyty w celu restartu konsumpcji i działalności firm – mówił Andrzej Sadowski.

Według dr. Kozioła, konsumpcję pobudzą wzrost płacy minimalnej czy transfery socjalne. Ekspert zaznaczył jednak, że jest też ogromnym zwolennikiem obniżenia stawki VAT, „co na pewno miałoby rewelacyjny efekt, ale w dłuższym okresie”.

- Samo finansowanie długiem nie jest problemem, jeżeli środki będą rozwojowe, będą trafiały do przedsiębiorców. Polska relacja długu publicznego do PKB w porównaniu do państw UE wcale zresztą nie jest wysoka. Czesi mają niższy wskaźnik i dlatego przestrzeń na reakcję mają większą – wyjaśniał dr Kozioł, dodając, że średni wskaźnik długu w Unii to obecnie blisko 70 proc.


Audycję prowadziła Anna Grabowska, zapraszamy do jej wysłuchania.


PR 24/Anna Grabowska/jk