Eksperci: możemy rozwijać się w tempie ponad 5 proc., ale musimy przestać bać się pandemii

Z najnowszych danych GUS dotyczących wzrostu PKB w I kwartale 2021 r. wynika, że realnie zmniejszył się on o 0,9 proc. rok do roku wobec wzrostu o 2 proc. w analogicznym kwartale 2020 r.

-Dane GUS są bardzo dobre, choć pokazują niewielki spadek PKB. Trzeba jednak pamiętać, że pierwszy kwartał oznaczał bardzo duże restrykcje nałożone na gospodarkę, przede wszystkim na sektor usług. (...) Pozytywnie zaskoczyła jego struktura, bo inwestycje odbiły szybciej niż można było się spodziewać, co bardzo dobrze wróży na kolejne kwartały. Myślę wręcz, że w drugim kwartale poczujemy się jak w Chinach, jeśli chodzi o tempo wzrostu gospodarczego - mówił Mariusz Adamiak.

Zaznaczył, że zobaczymy już wtedy nawet dwucyfrowy wzrost gospodarczy, choć oczywiście będzie on po części wynikał z tego, że będziemy odnosili się do kwartału z ubiegłego roku, objętego szczególnymi restrykcjami.

Czy PKB pozytywnie zaskoczy ?

W opinii Marka Zubera wzrostu inwestycji większość rynku się nie spodziewała. Dodał jednak, że spadek PKB o niecały procent nie jest bez znaczenia. Pokazuje też, że nie osiągamy odbicia tak szybko jak mieliśmy nadzieję, że nastąpi to już w czwartym kwartale 2020 r.

-Z jednej strony mamy szczepionki, coraz większa część świata jest zaszczepiona, ale część lekarzy ostrzega, że czwarta fala pandemii może się zdarzyć. Jeśli nic nadzwyczajnego się nie wydarzy, to osiągniemy w tym roku 5 proc. wzrostu, ale musimy jednak brać poprawkę na ewentualny czarny scenariusz - powiedział Marek Zuber.

Podkreślił, że ta niepewność jest problemem w gospodarce, problemem dla przedsiębiorców, którzy obawiają się inwestować, ryzykować. Jednocześnie ich nastroje są coraz bardziej pozytywne, znacznie bardziej niż nastroje konsumentów. Szczególnie pozytywnie wygląda eksport, który w kwietniu br. przekroczył 11 mld zł i był to rekord na tle poprzednich lat.

Jaka jest kondycja gospodarstw domowych ?

GUS przedstawił dane dotyczące sytuacji gospodarstw domowy po "covidowym" roku. I tutaj okazuje się, że poziom przeciętnego miesięcznego dochodu rozporządzalnego na osobę w 2020 r. wyniósł 1919 zł i był wyższy o  5,4 proc. od dochodu z roku 2019. Tendencja wzrostowa została zachowana, ale dynamika wzrostu spadła. Przeciętne miesięczne wydatki na jedną osobę w gospodarstwach domowych w 2020 r. to 1210 zł i były one niższe o 3,4 proc. od wydatków z roku 2019.

Według Mariusza Adamiaka obecne dane GUS są bardzo ciekawe. W  2020 roku mieliśmy ma świecie spektakularną recesję na świecie porównywalną do tej z lat 30-ych ubiegłego wieku. Wtedy jednak panowała nędza, wielkie bezrobocie. Recesji z ubiegłego roku gospodarstwa domowe tak bardzo nie odczuły i efektem tego jest wzrost dochodu rozporządzalnego.

- Ten wzrost mimo recesji związany był z programami rządowymi mającymi na celu zachowanie miejsc pracy, chroniącymi firmy. Warto jednak wlać trochę dziegciu do beczki miodu, bo lekko rozwarstwiły się dochody społeczeństwa zależnie od branży, w której dana osoba pracuje - powiedział Mariusz Adamiak.

Ostatnie lata z punktu widzenia wzrostu konsumpcji była zdecydowanie napędzane wzrostem liczby zatrudnionych i wzrostem wynagrodzeń. Zapewne są rodziny, które dzięki np. programowi Rodzina 500+, są w stanie więcej konsumować - powiedział Marek Zuber.

Wskazał pewną charakterystyczną cechę pandemicznego kryzysu czyli to, że rozwijał się on bardzo gwałtownie, co odróżnia go od kryzysu z lat 30-ych XX wieku.

Audycję prowadziła Anna Grabowska, zapraszamy do jej wysłuchania.

PR24/Anna Grabowska/sw