Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio 24
Stanisław Brzeg-Wieluński 29.09.2021

Eksperci: ostrożny budżet jest wskazany w trudnych czasach

Warto pomyśleć, aby jak najwięcej pieniędzy, przeznaczyć na ochronę zdrowia, a część na edukację młodzieży i pracowników do potrzeb nowoczesnego rynku pracy. To, że mamy w budżecie więcej pieniędzy niż zakładano wynika z ostrożnego planowania – oceniali goście audycji "Rządy Pieniądza": dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek z Wydziału Ekonomii UW i Adam Ruciński z firmy BTFG.

Posłuchaj
21:22 Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek i Michał Ruciński gośćmi "Rządów Pieniądza" ( Anna Grabowska PR24) Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek i Michał Ruciński gośćmi "Rządów Pieniądza" ( Anna Grabowska PR24)

 


Minister finansów podał, że według resortu tegoroczny wzrost PKB w Polsce osiągnie 4,9 proc. Równocześnie zaznaczył, że analitycy rynku są mniej konserwatywni i oceniają ten wzrost na ponad 5 proc.

Rząd już przyjął także projekt przyszłorocznego budżetu państwa. Założono w nim, że deficyt budżetu wyniesie 30 mld zł, wzrost PKB będzie na poziomie 4,6 proc., a inflacja 3,3 proc. średnio rocznie, stopa bezrobocia na koniec 2022 r. 5,9 proc.

Brakuje wielu komponentów z Azji

- Przedsiębiorcy, i pracownicy nauczyli się żyć z pandemią. Niepewnością są teraz głównie problemy z dostawami. Nie ma problemu z popytem, zamówieniami na finalne produkty czy na komponenty. Brakuje jednak surowców, co bo łańcuchy dostaw jeszcze się nie odbudowały. I to właśnie w tym upatrywałabym największe ryzyko dla gospodarki. Do tego dochodzą koszty, ponieważ niebywale rosną ceny transportu, głównie jeśli chodzi o dostawy z zagranicy, przede wszystkim z Chin i Azji – mówiła dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek

Oceniła, że w obecnym roku nie uda się przekroczyć 5 proc. wzrostu PKB. Dodała, że może też dojść do osłabienia poziomu konsumpcji.

- Ze względu na inflację gospodarstwa domowe zaczynają zastanawiać się nad hurra optymizmem zakupowym – powiedziała dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek.

Zdaniem Adama Rucińskiego jednak osiągniemy w tym roku 5 proc. wzrost PKB.

- Gospodarka jest bardzo rozgrzana, choć czynników niepewności też jest dużo. To rozpędzona lokomotywa, która nie do końca zna swoją drogę. A planowanie budżetu w COVID-19 nie jest łatwe. W minionym roku martwiliśmy się o to czy w ogóle gospodarka będzie funkcjonowała, czy przetrwają przedsiębiorstwa. Teraz martwimy się już pod kątem spodziewanych zawirowań – mówił Adam Ruciński.

Jak zauważył potrzeb jest bardzo wiele i na pewno będzie na co wydać te dodatkowe 80 mld zł, które znalazły się w tegorocznym budżecie. Rosną też  oczekiwania społeczne, coraz więcej grup związanych z tzw. budżetówką zgłasza się po podwyżki i proces ten będzie narastał.

Galopujące ceny to dziś globalna tendencja

- Wszyscy widzą, że rosną ceny. Część tych wzrostów nie zależy od nas jak ceny gazu na świecie czy innych surowców, ale to powoduje, że krok po kroku kolejne branże podnoszą swoje ceny – mówił Adam Ruciński.

Odnosząc się do projektu budżetu na rok 2022 ekonomista zauważył, że dobrze byłoby, gdyby rząd zaczął pokazywać sytuację całych finansów publicznych, także rozmaitych funduszy, które też są zadłużone, a nie tylko wskaźniki ekonomiczne dotyczące samego budżetu.

Podobną opinię wyraziła dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek. Jej zdaniem zakładana w budżecie inflacja 3,3 proc. jest zbyt niska. Wyniesie ona raczej ok. 4 proc.

 

Audycję prowadziła Anna Grabowska, zapraszamy do jej wysłuchania


PR24/Anna Grabowska/sw