Goście audycji odnieśli się do danych i analiz dotyczących polskiej gospodarki. Według wstępnych danych GUS polski PKB za I kwartał 2022 r. wzrósł rok do roku o 8,5 proc. Jednocześnie KE właśnie obniżyła prognozy naszego wzrostu za cały bieżący rok do 3,7 proc. Prognozy inflacyjne mówią, że maksymalnie będzie to w tym roku 3 proc. co oznaczałoby inflację na poziomie ok. 16 proc.
Dobre wyniki zaskakują?
- 8,5 proc. to wskaźnik urealniony i przekraczający oczekiwania. Wyraźne jest też przyśpieszenie o ponad 1 pkt. proc. w stosunku do IV kwartału 2021 r. oraz odczyt najlepszy od 27 lat. To świadczy, że polska gospodarka w pandemii zachowała swoje fundamenty, odbiła się w górę po zniesieniu obostrzeń pandemicznych. Oczywiście trzeba też pamiętać, że tak wysoki wzrost jest wynikiem niskiej bazy a więc odbiciem po dołku pandemiczny - powiedział dr Marian Szołucha.
Jego zdaniem w najbliższych miesiącach nastąpi jednak zdecydowanie osłabienie koniunktury, bo: wojna, inflacja, wysokie stopy procentowe, a przede wszystkim osłabienie konsumpcji, która w ostatnich latach była wyraźnym czynnikiem wzrostu gospodarczego.
- To już koniec gospodarki na sterydach, w postaci tarcz antykryzysowych. Uważam, że teraz nastąpi bardzo mocne hamowanie gospodarki. Nie będzie to spadek z 8,5 proc. na 4 proc. tylko w danych kwartał do kwartału pewnie będziemy mieli recesję. Coraz gorzej wygląda to też jeśli chodzi o dane roczne. Przed wojną na Ukrainie spodziewałem się, że wzrost PKB będzie poniżej 3 proc. Teraz zastanawiam się czy nie będzie gorzej - mówił Marek Zuber.
Jego zdaniem "to eksport wyciągnął nas z koronawirusowego dołka", a było to możliwe dzięki tarczom serwowanym gospodarkom na całym świecie. Mogliśmy nie tylko sprzedawać na potrzeby własne, ale był też popyt na naszą produkcję za granicą. 2/3 polskiego eksportu, to właśnie produkcja.
Co z ustawą pomocy dla kredytobiorców?
Kolejnym podjętym w "Rządach Pieniądza" tematem był przyjęty przez rząd projekt ustawy w sprawie pomocy w spłacie kredytów hipotecznych. Chodzi o wakacje kredytowe, dopłaty i zmianę wskaźnika WIBOR na inny. Pomoc dla najbardziej potrzebujących ma płynąć z funduszu Wsparcia Kredytobiorców. Są jednak warunki do spełnienia: jedna osoba w rodzinie jest bezrobotna, spłata kredytu przekracza połowę jej dochodów miesięcznych, a dochód na osobę wynosi ok. 1550 w gospodarstwie jednoosobowym lub 1200 zł w wieloosobowym.
Wakacje kredytowe natomiast mają dać kredytobiorcy spłacającego ratę 2400 zł miesięcznie łączny zysk w kwocie 19 tys. 200 zł. Będą one ograniczone do jednego kredytu, a do tego wziętego na zaspokojenie własnych potrzeb mieszkaniowych, a nie na cele inwestycyjne. Nad wskaźnikiem WIBOR mają jeszcze pracować banku, a gdyby nic nie wypracowały to od Nowego Roku rząd wprowadzi własny wskaźnik POLONIA, który ma od razu obniży oprocentowanie o ok. 0.4 proc.
Według Marka Zubera dobrze, że ograniczono grupę uzyskujących wakacje kredytowe, ale dodał, że potrzebna jest jeszcze jedna zmiana tak, aby skorzystały z nich tylko osoby o najniższych dochodach
- Przede wszystkim warto byłoby policzyć, czy koszt takich "wakacji" się opłaci, choć na pewno byłoby to społecznie sprawiedliwe. Mogłoby to jednak też generować pole do nadużyć, wymagać ścigania tych, którzy się ich dopuszczają - analizował dr Marian Szołucha.
Audycję prowadziła Anna Grabowska, zapraszamy do jej wysłuchania.
24:20 Marian Szołucha i Marek Zuber komentują dane o PKB, inflacji oraz wpływie wojny na Wschodzie na gospodarkę ( "Rządy Pieniądza" Anna Grabowska PR24) Marian Szołucha i Marek Zuber komentują dane o PKB, inflacji oraz wpływie wojny na Wschodzie na gospodarkę ( "Rządy Pieniądza" Anna Grabowska PR24)
PR24/Anna Grabowska/sw