Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Jarosław Krawędkowski 03.11.2013

Nie masz ubezpieczenia OC? Może to cię kosztować nawet 1,5 mln zł

Rekordowe odszkodowanie, które musi zwrócić Ubezpieczeniowemu Funduszowi Gwarancyjnemu osoba nieposiadająca ubezpieczenia OC, która spowodowała pojedynczy wypadek samochodowy, może wynieść nawet 1,5 mln zł.
Brak ubezpieczenia OC może drogo kosztowaćBrak ubezpieczenia OC może drogo kosztowaćGlowimages.com

Warto to wziąć pod uwagę w najbliższy długi weekend, wybierając się samochodem na groby zmarłych, na cmentarze znajdujące się często w odległych od miejsca naszego zamieszkania miejscowościach.
Natężenie ruchu i trudniejsze warunki w pierwszych dniach listopada, przekładają się na większą liczbę wypadków. Pokazują to dane Komendy Głównej Policji za ubiegłoroczny długi weekend.
Od 31 października do 4 listopada 2012 r, według danych , na polskich drogach  doszło do 428 wypadków, w których śmierć poniosło 36 osób, a 557 zostało rannych.
Po polskich drogach bez polisy OC jeździ  250 tys. osób
Każdy z 250 tysięcy właścicieli pojazdów, którzy nie wykupili polisy OC musi się liczyć z tym,  że w momencie spowodowania zdarzenia drogowego, zapłaci za nie w całości z własnej kieszeni.
Obecnie największy koszt pojedynczego wypadku, który osoba nieubezpieczona musi zwrócić UFG, wynosi 1,5 mln zł.
- Dla przeciętnego człowieka jest to kwota niewyobrażalna. Dług ten wpływa nie tylko na samego sprawcę, ale również drastyczne obniżenie się standardu życia jego rodziny, przede wszystkim dzieci. Takie są niestety realne skutki głupoty, polegającej na chęci „zaoszczędzenia” kilkuset złotych na obowiązkowej polisie OC - mówi Jan Grzegorz Prądzyński Prezes Polskiej izby Ubezpieczeń.
Same apele o zachowanie wzmożonej uwagi i przestrzeganie zasad bezpiecznej  jazdy autem na zatłoczonych w długi weekend drogach, nie wystarczą. Nawet najbardziej doświadczony kierowca z czystą, bezwypadkową przeszłością, musi wziąć pod uwagę trudne, jesienne warunki atmosferyczne i nieobliczalne zachowanie innych uczestników ruchu, w tym nierzadko nietrzeźwych lub "wczorajszych" kierowców. Dodatkowym ryzkiem jest możliwość nagłego wtargnięcia na jezdnię osób pieszych lub zwierząt.
Najlepsze zabezpieczenie to ubezpieczenie
Jedynym zabezpieczeniem przed poniesieniem z własnej kieszeni, związanych ze skutkami  ewentualnego wypadku kosztów,  jest ubezpieczenie.
Najlepszą ochroną przed jakąkolwiek szkodą jest bezpieczna i odpowiedzialna jazda. Wsiadajmy do auta wypoczęci, a brawurę zostawmy w domu. Ubezpieczenie zabezpieczy nas przed finansowymi skutkami szkody, natomiast odpowiedzialność chroni nas przed samą szkodą. To zasadnicza różnica - mówi Prądzyński.
Istotne jest jednak, jakie posiadamy ubezpieczenie - tę różnicę dla naszych portfeli w razie wypadku, tłumaczy Marcin Tarczyński - rzecznik prasowy PIU.

Dużo zależy od tego, jakie mamy ubezpieczenie i przede wszystkim czy to był wypadek z naszej winy, czy nie z naszej winy.
Bo jeżeli do wypadku doszło nie z naszej winy i wszystko na miejscu zdarzenia jest w porządku, tzn.  mamy sprawcę i ważną polisę OC itd, to nawet ponosząc pewne koszty holowania czy naprawy pojazdu, takiej prowizorycznej, żeby gdzieś dojechać, możemy liczyć na to, że te koszty pokryje nam odszkodowanie z OC sprawcy - no bo to on jest winien i to on doprowadził do tego, że my musimy ponieść koszty.
Gorzej jest wtedy, kiedy do jakiejś stłuczki, do jakiekolwiek zdarzenia (drogowego) doszło z naszej winy i przez to zdarzenie my nie jesteśmy w stanie dalej jechać.
- Jeżeli mamy tylko OC, które jest obowiązkowe,  to wszystko jest na naszej głowie, tzn. i znalezienie warsztatu, i doprowadzenie tam pojazdu, i naprawienie samochodu, i martwienie się o to, czym w ogóle dojedziemy, tam gdzie planowaliśmy. To wszystko jest na naszej głowie i za to wszystko my musimy zapłacić za wszystko z naszej kieszeni, jeśli mamy wykupione tylko OC – mówi Tarczyński.
Auto Casco i assistance uwalniają od kosztów własnych w chwili wypadku
Jeżeli mamy Auto Casco, a większość z nas, zdecydowana większość, nie ma,
( mniej więcej trzy czwarte albo i mniej) i  jeżeli mamy assistance, to w razie wypadku możemy liczyć na to, że po pierwsze, samochód zostanie naprawiony na koszt naszego ubezpieczyciela, a nie na nasz koszt i że zostanie nam wskazany warsztat, w którym możemy dokonać takiej naprawy.
- Przede wszystkim jednak,  jeżeli mamy dobre assistance, które działa np. niezależnie od tego, gdzie jesteśmy na terenie Polski (chociaż są i takie, które działają poza Polską), to gwarantuje nam zwrot kosztów za np. doprowadzenie pojazdu do warsztatu i wtedy już w ogóle nie musimy się martwić własnymi kosztami - podkreśla Marcin Tarczyński.
Co istotne,  jeśli mamy dobre ubezpieczenie dobrowolne, a nie tylko obowiązkowe, to nawet jeżeli wypadek jest z naszej winy, koszty ponosi ubezpieczyciel. Natomiast w sytuacji, gdy większość z nas ma tylko ubezpieczenia obowiązkowe, wówczas  koszty ponosimy my sami.
W opinii Marcina Tarczyńskiego, generalnie oczekiwanie na pomoc w ramach assistance nie powinno być uciążliwe, dlatego że zakłady ubezpieczeń również wiedzą, w jakich momentach to natężenie wezwań o pomoc jest najwyższe, w związku z tym do np. długiego weekendu też się do tego przygotowują. Zatem jeżeli to będzie trwało chwilę dłużej, to na pewno nie na tyle, żeby nam znacznie utrudnić życie.
Masz assistance – zwrócą za holowanie na własną rękę
Można zorganizować np. holowaniu samochodu na własną rękę, a potem odzyskać pieniądze od ubezpieczyciela, jeżeli posiadamy ubezpieczenie assistance
Okazuje się, że jak najbardziej, ponieważ  to działa w obie strony, tzn. również jeżeli do  wypadku nie doszło z naszej winy, a sprawca miał ubezpieczenie OC.
Zatem możemy zorganizować pomoc na własną rękę, natomiast musimy pamiętać o tym, żeby zachować wszelkie rachunki, jeżeli ponieśliśmy jakiekolwiek koszty i to niezależnie od tego, jakie mamy ubezpieczenie.
Niezależnie od tego, zanim poniesiemy jakiekolwiek koszty,  dla świętego spokoju, bo nie każdy zna na pamięć warunki ubezpieczenia, w których jest opisana dokładna procedura, zdecydowanie lepiej jest  porozumieć się z ubezpieczycielem i te koszty, czy też sposób postępowania, z nim uzgodnić, po prostu, żeby później nie było niespodzianek - radzi Marcin Tarczyński.
Co powstrzymuje kierowców przed wykupieniem ubezpieczenia?
Po polskich drogach jeździ ok. 250 tys. kierowców nie posiadających ubezpieczenia, nawet OC, już nie mówiąc o Auto Casco. Pytanie, czy wysokie koszty  ubezpieczenia powstrzymują właścicieli pojazdów przed wykupieniem polisy, czy też nie potrafią oni przeprowadzić kalkulacji, co sie bardziej opłaca - ubezpieczenie, czy ryzykowanie poniesienia kosztów następstw  wypadku  z własnej kieszeni?
Oczywiście każdy decyduje sam, co dla niego jest kosztowne, a co nie jest kosztowne. Natomiast średnia polisa OC w Polsce kosztuje nieco ponad 400 zł rocznie.
Koszty ubezpieczenia OC w Polsce – jedne z najniższych w Europie
- To jest jedna z najniższych cen w Europie i to jest naprawdę bardzo niewiele, jeżeli weźmiemy pod uwagę, jaką ochronę daje ubezpieczenie OC i do jakich kwot ono chroni sprawców wypadków - zaznacza Marcin Tarczyński. Jego zdaniem  jest to  bardzo fałszywie pojęta oszczędność, jeżeli ktoś w ogóle tymi kategoriami rozumuje, ale przede wszystkim to jest skrajna nieodpowiedzialność i brak wyobraźni. Wystarczy koszt polisy porównać z wysokością kar za brak OC w przyszłym roku.
Za brak ubezpieczenia po nowym roku zapłacimy 8-krotnie wyższa karę niż za wykupioną polisę OC.
Według opublikowanych dziś informacji -w przyszłym roku właściciel samochodu osobowego maksymalnie będzie musiał liczyć się z karą  3 360 zł, to już jest wielokrotnie więcej niż przeciętne ubezpieczenie OC, niż stawka roczna za ubezpieczenie OC. Natomiast warto pamiętać o tym, że kara, którą nakłada   Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny to jest dopiero początek problemu,  dlatego, że w momencie braku ubezpieczenia OC, wszystkie koszty związane z wypadkiem, który może się zdarzyć ponosi sprawca tego wypadku, od holowania i naprawy samochodu  zaczynając, na wszelkich szkodach  osobowych kończąc.
- A dzisiaj, jak podkreśla Marcin Tarczyński, to właśnie szkody osobowe są głównym kosztem wypłat odszkodowań.
Rekordzista w tej chwili ma do zapłacenia 1,5 mln złotych. To jest właśnie przykład osoby, która postanowiła oszczędzić na ubezpieczeniu OC kilkaset złotych rocznie, po czym spowodowała wypadek, którego koszt wyceniono na 1,5 mln złotych. Teraz ma niebotyczny dług,  który przyjdzie jej spłacić z własnej kieszeni.
Halina Lichocka