Szum uszny to zjawisko odbierania dźwięków przy braku bodźców akustycznych. Ta męcząca przypadłość dotyka miliony osób na całym świecie. Większość ludzi doświadcza jej jedynie w pewnym okresie życia, ale u 5 procent całej populacji schorzenie staje się przewlekłe i szczególnie dokuczliwe. Może przeszkadzać w codziennych zajęciach, powodować zaburzenia równowagi, bezsenność, a nawet depresję.
Szum nie musi być szumem – może przybierac formę dzwonienia, łoskotu, gwizdu, brzęczenia, świstania lub syczenia. Występuje przy prawie wszystkich schorzeniach uszu, może także pojawić się po urazie głowy czy urazach związanych z dużym hałasem.
Najczęstszą przyczyną szumu jest uszkodzenie zakończeń nerwu słuchowego w uchu wewnętrznym. Szumy bywają też spowodowane przez alergię, obecność guza, cukrzycę, problemy z tarczycą lub zaburzenia krążenia.
Juz wcześniej uważano, że szumy uszne powoduje reorganizacja kory słuchowej mózgu - zbyt wiele komórek reaguje na dźwięki o określonej częstotliwości. Dlatego własnie Navzer Engineer z University of Texas w Dallas postanowił wyciągnąć z tej teorii wnioski.. i wyleczył cierpiące na szum szczury dzięki ponownej reorganizacji ich mózgów.
Jak badacze tego dokonali? Naukowcy odtwarzali siedmiu szczurom tony o różnych częstotliwościach - z wyjątkiem tego, który spowodował szum w uszach. Jednocześnie stymulowany był ich nerw błędny, którego aktywność wpływa na plastyczność mózgu. Proces był powtarzany 300 razy dziennie. Po 18 dniach szczury wykazywały znacznie mniejszą aktywność związaną z szumem w uszach. Efekt ten utrzymywał się przez trzy tygodnie. Druga grupa szczurów poddawana pozornej terapii nie zmieniła swoich zachowań.
Obecnie zespół Engineera pracuje nad leczeniem ludzi podobną metodą.
(ew/pap)