Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Marta Kwasnicka 16.06.2011

Psia miłość czyni cuda

Kiedy pojawia się pies, a zwłaszcza taki puchaty, duży i dla dziecka jest proporcjonalnie olbrzymem, to zaczyna dziać się coś niesamowitego - mówi terapeuta.
Zwierzę często traktujemy jak członka rodzinyZwierzę często traktujemy jak członka rodzinyGlow Images/East News

Dogoterapia oddziałuje na sferę emocjonalną, przełamuje bariery niepewności przed kontaktem z psem, eliminuje agresję i kształtuje pozytywne emocje dziecka. W Polsce stosuje się ją od 1987 roku.

Dogoterapia to metoda wzmacniająca efektywność rehabilitacji, w której motywatorem jest odpowiednio wyselekcjonowany i wyszkolony pies, prowadzony przez wykwalifikowanego terapeutę. - Na początku, kiedy rodzą się psy trzeba je obserwować, bo nie wszystkie się nadają. Wyłuskuje się ze stada szczeniaków te, które zachowują się w sposób właściwy i rokują nadzieję, że potem na szkoleniu będą wykonywać polecenia i nie będzie w nich żadnej agresji – tłumaczy Piotr Kuśmierek, terapeuta, opiekun psa, który bierze udział w dogoterapii.

/

Tak wyselekcjonowany pies już od początku uczony jest posłuszeństwa i delikatności wobec dzieci. Takie czworonogi potrafią "przybijać piątkę", turlać się, pozwalają, przechodzić pod sobą i prowadzać się na smyczy. Swoim pacjentom pozwalają niemal na wszystko i traktują ich zupełnie bezinteresownie. - Pies jest katalizatorem do wykonywania ćwiczeń dla chorego. Nie ocenia po wyglądzie, zachowaniu, zapachu, dla niego jest to obojętne. Ma coś wykonać i to wykonuje. Nawet, kiedy mamy dziecko zeszpecone na przykład po wypadku, na nas ludzi to jakoś działa, na psa nie. I ta bezinteresowna miłość daje niesamowite efekty – twierdzi terapeuta.

Bardzo często dzieje się tak, że dzieci z porażeniem mózgowym dzień w dzień wykonują te same ćwiczenia i są nimi bardzo znudzone. - Kiedy pojawia się pies, a zwłaszcza taki puchaty, duży i jest proporcjonalnie dla dziecka olbrzymem to zaczyna dziać się coś niesamowitego. To dziecko samo zaczyna wykonywać ruchy, których ćwiczenie przedtem zajmowało miesiące – opowiada Piotr Kuśmierek.

Wiele razy zdarzyło się, że dzieci z porażeniem dotykając futra psa odzyskiwały władzę w dłoniach.

To najpiękniejsze momenty dogoterapii, któremu towarzyszy ogromne wzruszenie.- Nieraz w oczach pojawiają się łzy. Ale moja łza jest niewielka w stosunku do łez mamy dziecka – wyznaje terapeuta.

(mb)

Aby wysłuchać całej relacji Doroty Świerczyńskiej, wystarczy wybrać "Dogoterapia" w boksie "Posłuchaj" w ramce po parwe stronie.

"Sygnałów Dnia" można słuchać w dni powszednie od godz. 6:00.