Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Marta Kwasnicka 27.07.2011

Polacy sprawdzili Czarnobyl

Trzydziestoosobowa grupa badawcza z Uniwersytetu Warszawskiego badała skażenie okolicy Elektrowni Atomowej w Czarnobylu.
18 kwietnia 2011 w Czarnobylu18 kwietnia 2011 w Czarnobylufot. PAP/EPA/SERGEY DOLZHENKO

W ekspedycji naukowej "Czarnobyl 2011" wzięli udział studenci z kół naukowych Wydziału Fizyki i Wydziału Chemii Uniwersytetu Warszawskiego oraz pracownicy Instytutu Problemów Jądrowych w Świerku (IPJ). Uczeni dotarli do Czarnobylskiej Elektrowni Atomowej, do miast Prypeć, Czarnobyl i do składowiska odpadów promieniotwórczych zlokalizowanego w Strefie Zamkniętej wokół elektrowni. - Głównym celem wyjazdu było przebadanie aktualnego stanu terenu okolic elektrowni, 25 lat po awarii. Szczególnie interesujące wydawały się zagadnienia związane z odradzaniem się przyrody na obszarach skażonych - wyjaśnia dr Marek Pawłowski z IPJ i Wydziału Fizyki UW.

Badacze zmierzyli poziom radioaktywności w powierzchniowej warstwie gleby oraz bioakumulacji izotopów promieniotwórczych w żywności. - Na podstawie zebranych próbek mchu będziemy mogli określić skażenie środowiska izotopem 137Cs - wyjaśnia student Międzywydziałowych Interdyscyplinarnych Studiów Matematyczno-Przyrodniczych UW (MISMaP) Krzysztof Zieleniewski. - Naszym zamiarem jest też oszacowywanie zawartości wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych w pyle atmosferycznym - dodaje uczestniczka ekspedycji Anna Kelm.

Studenci, aby przeprowadzić badania w terenie m.in. własnoręcznie przerobili domowy odkurzacz wykorzystując go do badania pyłu zawieszonego w powietrzu. - W Strefie Zamkniętej utrudniony jest dostęp do prądu, dlatego musieli opracować alternatywne zasilanie do lodówki turystycznej, w której trzymane były zebrane materiały i samodzielnie przygotowane odczynniki chemiczne - opisuje dr Pawłowski.

Miejsce awarii jest oddalone zaledwie niespełna tysiąc kilometrów od Warszawy. Nad bezpieczeństwem studentów i stroną merytoryczną czuwali biorący udział w wyprawie pracownicy IPJ. - Zebrane podczas wyjazdu próbki zostaną teraz przeanalizowane w laboratoriach uniwersyteckich, a część z nich przyjedzie też do Świerku, gdzie zrobimy dokładne pomiary radioaktywności - mówi Łukasz Adamowski z IPJ.

Na wyniki i wnioski ze wszystkich pomiarów trzeba będzie poczekać jeszcze kilka tygodni. W tym czasie zostaną przeprowadzone analizy zebranych danych i pomiary laboratoryjne przywiezionych próbek.

(ew/pap)