Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Marta Kwasnicka 26.02.2013

Ludzie w stanie wegetatywnym mogą czuć ból

Sytuacja jak z koszmaru: osobom w stanie wegetatywnym nie podaje się środków przeciwbólowych, wychodząc z założenia, że nie czują bólu. Okazuje się, że może to być nieprawdą.
O możliwych nieprawidłowościach w szpitalu zawiadomił prokuraturę jeden z lekarzyO możliwych nieprawidłowościach w szpitalu zawiadomił prokuraturę jeden z lekarzyfot. SXC
Ludzie w stanie wegetatywnym mogą czuć ból
Sytuacja jak z koszmaru: osobom w stanie wegetatywnym nie podaje się środków przeciwbólowych, wychodząc z założenia, że nie czują bólu. Okazuje się, że może to być nieprawdą.
Alexandra Markl z Kliniki Schön w niemieckim Aibling oraz jej zespół przeprowadzili badania nad osobami znajdującymi się w stanie wegetatywnym.
Za odczuwanie bólu odpowiadają dwa niezależne od siebie układy w ramach układu nerwowego. Podstawą jest sieć związana z fizycznym odczuwaniem bólu - dzięki niej organizm jest w stanie zidentyfikować gdzie i dlaczego go boli. Ale istnieje też druga sieć, odpowiadająca za emocje, które towarzyszą odczuwaniu bólu. Jest równie nieodzowna: bez niej organizm rozpoznaje bodziec, ale nie potrafi zinterpretować go jako czegoś nieprzyjemnego.
Już wcześniej ustalono, że sieć odpowiedzialna za fizyczne odczuwanie bólu działa, nawet jeśli osoba jest nieprzytomna. teraz naukowcom udało się zidentyfikować obszary mózgu odpowiedzialne za emocjonalne aspekty związane z odczuwaniem bólu. Okazało się, że i one działają w stanie wegetatywnym.
Badacze poddali analizie aktywność mózgową 30 osób w stanie wegetatywnym. Spowodowano u nich średnio bolesne „kopnięcie” prądem, poddając jednocześnie ich mózgi rezonansowi magnetycznemu. U 16 pacjentów mózg uaktywnił się, u siedmiu tylko w warstwie odczuwania fizycznego, ale u dziewięciu - także w warstwie emocjonalnej interpretacji bodźca.
- Nie sądzę, aby nasze pojedyncze badania zmieniły sposób postępowania z pacjentami w stanie wegetatywnym. Ale mogą skłonić do dalszych badań nad tym tematem - komentuje Donald Weaver z Dalhousie University iw Kanadzie.
Boris Kotchoubey z Instytutu Psychologii Medycznej w Tybindze uspokaja: - Już teraz wielu członków personelu medycznego jest szkolonych, aby postępować z pacjentami tak, jakby ci ostatni mogli słyszeć i rozumieć to, co dzieje się wokół, a także odczuwać bodźce.
Niestety, nie wszyscy. W szpitalu Schön, gdzie przeprowadzono badania, zdarzało się, że tego typu pacjentom robiono np. tracheotomię bez asysty ze strony anestezjologa. Teraz zapewne to się zmieni, przynajmniej tam.

Alexandra Markl z Kliniki Schön w niemieckim Aibling oraz jej zespół przeprowadzili badania nad osobami znajdującymi się w stanie wegetatywnym.

Za odczuwanie bólu odpowiadają dwa niezależne od siebie układy w ramach układu nerwowego. Podstawą jest sieć związana z fizycznym odczuwaniem bólu - dzięki niej organizm jest w stanie zidentyfikować gdzie i dlaczego go boli. Ale istnieje też druga sieć, odpowiadająca za emocje, które towarzyszą odczuwaniu bólu. Jest równie nieodzowna: bez niej organizm rozpoznaje bodziec, ale nie potrafi zinterpretować go jako czegoś nieprzyjemnego.

Już wcześniej ustalono, że sieć odpowiedzialna za fizyczne odczuwanie bólu może działać, nawet jeśli osoba jest nieprzytomna. Teraz naukowcom udało się zidentyfikować obszary mózgu odpowiedzialne za emocjonalne aspekty związane z odczuwaniem bólu. Okazało się, że i one działają w stanie wegetatywnym.

Badacze poddali analizie aktywność mózgową 30 osób w stanie śpiączki. Spowodowano u nich średnio bolesne „kopnięcie” prądem, poddając jednocześnie ich mózgi rezonansowi magnetycznemu. U 16 pacjentów mózg uaktywnił się, u siedmiu tylko w warstwie odczuwania fizycznego, ale u dziewięciu - także w warstwie emocjonalnej interpretacji bodźca.

- Nie sądzę, aby te pojedyncze badania zmieniły sposób postępowania z pacjentami w stanie wegetatywnym. Ale mogą skłonić do dalszych badań nad tym tematem - komentuje Donald Weaver z Dalhousie University iw Kanadzie.

Boris Kotchoubey z Instytutu Psychologii Medycznej w Tybindze uspokaja: - Już teraz wielu członków personelu medycznego jest szkolonych, aby postępować z pacjentami tak, jakby ci ostatni mogli słyszeć i rozumieć to, co dzieje się wokół, a także odczuwać bodźce.

Niestety, nie wszyscy. W szpitalu Schön, gdzie przeprowadzono badania, zdarzało się, że tego typu pacjentom robiono np. tracheotomię bez asysty ze strony anestezjologa. Teraz zapewne to się zmieni, przynajmniej tam.

(ew/NewScientist)