Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Marta Kwasnicka 27.02.2013

Wielki laser Wielkiego Teleskopu tworzy sztuczne gwiazdy

Wygląda trochę jak laser Gwiazdy Śmierci, nie potrafi jednak zniszczyć odległej planety. Co potrafi?
Laser przy VLTLaser przy VLTESO.
Wielki laser Wielkiego Teleskopu tworzy sztuczne gwiazdy
Wygląda trochę jak laser Gwiazdy Śmierci, nie potrafi jednak zniszczyć odległej planety. Co potrafi?
Znajdujący się w Chile teleskop VLT (Very Large Telescope) ma nowy laser. Wysyła w kosmos wiązkę światła. Sięga tylko na 90 km, a zatem nie wychodzi nawet poza atmosferę. Wchodzi w interakcję z atomami sodu, które otaczają naszą planetę. Pojawiły się tam na skutek spalania się w atmosferze wpadających w nią meteorytów.
Laser sprawia, że sód zaczyna świecić, co z ziemi wygląda jak sztuczna gwiazda.
Po co astronomowie zabawiają się z laserami? Chcą sprawdzić turbulencje w atmosferze w linii, na jaką aktualnie zwrócone jest oko teleskopu. Dzięki temu mogą zapobiec zniekształceniom obrazu uzyskiwanego podczas właściwych obserwacji. VLT sam kalibruje się w stosunku do danych, jakie uzyskuje dzięki swojemu laserowi.
Badacze chwalą nowy laser, który jest, ich zdaniem, dużo lepszy od poprzedniego, działającego przez sześć lat. - Kiedy zaczęliśmy opracowywać tego typu lasery, wszyscy uważali, że cel, jaki przed sobą stawiamy, jest niemal nieosiągalny - mówi Domenico Bonaccini Calia z European Southern Observatory (ESO), do którego należy VLT.

Znajdujący się w Chile teleskop VLT (Very Large Telescope) ma nowy laser, który pozwala mu działać efektywniej.

Teleskop wysyła w kosmos wiązkę światła, która sięga tylko na 90 km, a zatem nie wychodzi nawet poza atmosferę. Wchodzi w interakcję z atomami sodu, które otaczają naszą planetę. Pojawiły się tam na skutek spalania się w atmosferze wpadających w nią meteorytów. Laser sprawia, że sód zaczyna świecić, co z ziemi wygląda jak sztuczna gwiazda.

Po co astronomowie zabawiają się z laserami? Chcą sprawdzić turbulencje w atmosferze w linii, na jaką aktualnie zwrócone jest oko teleskopu. Dzięki temu mogą zapobiec zniekształceniom obrazu uzyskiwanego podczas właściwych obserwacji. VLT sam kalibruje się w stosunku do danych, jakie uzyskuje dzięki swojemu laserowi.

Badacze chwalą nowy laser, który jest, ich zdaniem, dużo lepszy od poprzedniego, działającego przez sześć lat. - Kiedy zaczęliśmy opracowywać tego typu lasery, wszyscy uważali, że cel, jaki przed sobą stawiamy, jest niemal nieosiągalny - mówi Domenico Bonaccini Calia z European Southern Observatory (ESO), do którego należy VLT.

(ew/ESO)

Zobacz, jak wygląda praca VLT (film poklatkowy):