Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Marta Kwasnicka 05.03.2013

Brakuje helu. To koniec Teleskopu Herschel

Od 2009 roku bada powstawania gwiazd i ewolucję galaktyk. Teraz ESA straci swój flagowy instrument. Dlaczego?
To koniec Teleskopu Herschel
Od 2009 roku bada powstawania gwiazd i ewolucję galaktyk. Teraz ESA straci swój flagowy instrument. Dlaczego?
Instrumenty Teleskopu Herschel muszą być schłodzone do bardzo niskich temperatur, bliskich zeru absolutnemu. ESA używa w tym celu płynnego helu, ale zapasy tego pierwiastka, które zabrał ze sobą Herschel (ok. 2000 litrów), skończą się w ciągu kilku najbliższych tygodni. Kiedy to się stanie, urządzenie oślepnie.
To, rzecz jasna, żadna niespodzianka. Zużycie helu jest zgodne z planem, koniec misji przewidziano niemal co do miesiąca. Badacze robią teraz Herschelem tysiące zdjęć, chcąc wykorzystać jego ostatnie chwile.
- Myślę, że wszyscy są zgodni, że misja Herschel była olbrzymim sukcesem - mówi kierującym badaniami dr Göran Pilbratt z ESA.
Teleskop poleciał w kosmos niemal cztery lata temu. Jego pozycja obserwacyjna znajduje się niemal 1,5 mln km od Ziemi. Urządzenie jest wyposażone w zwierciadło o średnicy 3,5 m, największe jednoczęściowe, jakie kiedykolwiek poleciało w kosmos. Na pokładzie Herschela znajdowały się także instrumenty czułe na różne długości fali światła, dzięki temu teleskop mógł obserwować także obiekty ukryte za chmurami pyłu.
Skomplikowana technologia wymagała jednak chłodzenia. Teraz, kiedy detektory Herchela zaczną się rozgrzewać, wyłączą się - i stanie się to zupełnie nagle.
Nieczynny teleskop zostanie skierowany przez ESA w stronę Słońca, a potem komunikacja z Ziemią zostanie przerwana.
- To będzie smutny dzień - mówi prof. Matt Griffin z Cardiff University, który używa Herchela do swoich badań. - Ale dane, które zebrał, dadzą nam zajęcie na całe lata - dodaje.

Instrumenty Teleskopu Herschel muszą być schłodzone do bardzo niskich temperatur, bliskich zeru absolutnemu. ESA używa w tym celu płynnego helu, ale zapasy tego pierwiastka, które zabrał ze sobą Herschel (ok. 2000 litrów), skończą się w ciągu kilku najbliższych tygodni. Kiedy to się stanie, urządzenie oślepnie.

To, rzecz jasna, żadna niespodzianka. Zużycie helu jest zgodne z planem, koniec misji przewidziano niemal co do miesiąca. Badacze robią teraz Herschelem tysiące zdjęć, chcąc wykorzystać jego ostatnie chwile.

- Myślę, że wszyscy są zgodni, że misja Herschel była olbrzymim sukcesem - mówi kierującym badaniami dr Göran Pilbratt z ESA.

Teleskop poleciał w kosmos niemal cztery lata temu. Jego pozycja obserwacyjna znajduje się 1,5 mln km od Ziemi. Urządzenie jest wyposażone w zwierciadło o średnicy 3,5 m, największe jednoczęściowe, jakie kiedykolwiek poleciało w kosmos. Na pokładzie Herschela znajdowały się także instrumenty czułe na różne długości fali światła, dzięki temu teleskop mógł obserwować także obiekty ukryte za chmurami pyłu.

Skomplikowana technologia wymagała jednak chłodzenia. Teraz, kiedy detektory Herchela zaczną się rozgrzewać, wyłączą się - i stanie się to zupełnie nagle.

Nieczynny teleskop zostanie skierowany przez ESA w stronę Słońca, a potem komunikacja z Ziemią zostanie przerwana. - To będzie smutny dzień - mówi prof. Matt Griffin z Cardiff University, który używa Herchela do swoich badań. - Ale dane, które zebrał, dadzą nam zajęcie na całe lata - dodaje.

(ew/BBC)