Wystrzelenie rakiety kosmicznej Falcon 9 z kapsułą załogową Dragon będzie miało miejsce z wyrzutni Space Launch Complex 40, na kosmodromie Cape Canaveral na Florydzie. Statek został już przewieziony na kosmodrom i obecnie trwają próby i ostatnie modyfikacje, rozpoczynające okres testów przed uruchomieniem odliczania.
Oszczędność czasu i pieniędzy
Jak poinformował SpaceX zainstalowano m.in. nową pompę do ciekłego tlenu, redukującą czas tankowania paliwa z 90 do 30 minut.
Według planu lotu po połączeniu kapsuły Dragon z Międzynarodową Stacją Kosmiczną, część załogi stacji przejdzie do kapsuły i zacznie testować ją w warunkach lotu kosmicznego. Drugi stopień rakiety Falcon, dołączony do kapsułą Dragon będzie wyposażony w dodatkowy moduł transportowy, który zawiezie ładunek na ISS.W ten sposób zostaną w jednym locie zrealizowane dwie misje - pierwsza próba kabiny załogowej i próba modułu transportowego. Cały lot, według SpaceX, łącznie z ceną ładunku oraz przygotowaniem rakiety, modułu Dragon i modułu transportowego ma kosztować 133 mln USD - mniej niż dotychczasowe loty promami kosmicznymi.
Według programu, forsowanego przez administrację prezydenta Baracka Obamy, komercyjne firmy transportu orbitalnego i kosmicznego mają wspomóc NASA i wypełnić lukę, jaka powstała w amerykańskich lotach orbitalnych po wycofaniu z eksploatacji promów kosmicznych. Obecnie USA jest zdane na transport zarówno ładunków jak i kosmonautów na ISS przez rosyjskie zespoły rakiet i kapsuł Sojuz. USA zawarła umowę o wartości 374 mln USD, ustalającą warunki takiego transportu orbitalnego do 2016 roku.
Zastąpią Sojuza?
Jak twierdzą eksperci lotów kosmicznych w USA, zespoły komercyjne, jak Falcon 9 i Dragon, mogą szybko zastąpić rosyjskie rakiety w misjach transportu ładunków na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Jednak musi upłynąć kilka lat intensywnych testów, zanim NASA zdecyduje się na wysłanie w Kosmos astronautów w kapsułach załogowych skonstruowanych przez komercyjne firmy.
(ew/pap)