Inwestowanie w nieruchomości komercyjne nadal jest korzystnym interesem w Polsce. – Tak, ale – jak w przypadku każdego biznesu – bywa on bardziej lub mniej dochodowy. Są tereny, gdzie jest jeszcze miejsce na kolejne centrum handlowe, a są takie, gdzie tego miejsca już nie ma – tłumaczy Marcin Materny z firmy Echo Investment.
W stolicy jest jeszcze miejsce na nowe centra handlowe
W Warszawie jest jeszcze miejsce na nowe obiekty, bo jest to miasto duże i bogate, więc jest nadal najbardziej atrakcyjna do inwestowania w centra handlowe, gdzie są najwyższe czynsze i najwyższe zwroty z poniesionych inwestycji.
Są też takie miasta, gdzie nowoczesnych sieci handlowych prawie wcale nie ma. Są to np. miasta mniejsze, o liczbie mieszkańców 40 tysięcy i mniej.
W Polsce dominują centra IV generacji
Chodzi głównie o tzw. obiekty IV generacji, a nie dyskonty. – To są obiekty, których ilość powierzchni rozrywkowych, poza handlową, stanowi 20 proc. i więcej. Czyli chodzi tu o kina, centra rozrywki dla dzieci, fitness kluby, centra medyczne itp. – wyjaśnia Marcin Materny. Dodatkowo, obiekty te mają sprostać wyzwaniom Internetu.
W centrum handlowym jest też miejsce na Dom Kultury i teatr. Jest miejsce, ale trzeba to kalkulować w całym biznesie. To nie są najbardziej dochodowe powierzchnie.
Konkurencją jest Internet
Czy to są trendy światowe, czy specyfika polska? – Trendem ogólnoświatowym jest Internet i jego udział w handlu. W Polsce on jest 4-krotnie mniejszy niż np. w Niemczech czy Wielkiej Brytanii – zauważa Marcin Materny.
Biznes on-line będzie na pewno rósł i jeśli chce się zatrzymać klientów w centrach handlowych, to nie można im oferować tego samego, co można znaleźć w Internecie. Muszą być możliwości spotkania się z innymi ludźmi, spędzania czasu. Rola gastronomii w Polsce jest też jeszcze mocno niedoceniona. Zdecydowanie ten rynek będzie rósł.
Tymczasem w Europie Zachodniej powstają już centra handlowe kolejnej V generacji. Łączą one jeszcze więcej funkcji: handlową, rozrywkową, mieszkaniową, gastronomiczną, hotelową oraz biurową.
Aleksander Tycner/MB