To już kolejny pozew przeciwko instytucjom finansowym, które udzielały kredytów we frankach szwajcarskich. Kancelaria informuje, że osoby zainteresowane przyłączeniem się do pozwu zbiorowego nadal mogą się zgłaszać.
Kolejny pozew zbiorowy
Podobne plany ma inna kancelaria. - W tym momencie koszty związane ze zmianą kursu walutowego ponosi tylko klient banku - mówi mec. Monika Śmigielska. I dodaje, że odpowiedzialność powinni wziąć na siebie także bankowcy. A chodzi o duże kwoty. Część z 700 tys. "frankowiczów" zaciągała kredyty, gdy kurs franka oscylował wokół 2 zł. Dziś to 3,40 zł. Bywało nawet 3,77 zł – mówi gość. - Będziemy chcieli, aby niezawisły sąd dokonał ingerencji w stosunki prawne nawiązane pomiędzy bankami, a kredytobiorcami. W taki sposób, aby straty, które w tej chwili ponoszą kredytobiorcy zminimalizować. Aby te straty i koszty rozłożyć na obie strony - tłumaczy prawnik.
Są także sprawy indywidualne
Trwa proces wytoczony bankowi Raiffeisen przez Tomasza Sadlika. Powód chce udowodnić, że pracownicy banku udzielając mu kredytu w obcej walucie oszukali go. Tomasz Sadlik przed sądem domaga się anulowania umowy kredytowej zaciągniętej w 2007 roku. Dług chce spłacić po kursie franka z czasów, gdy zaciągał pożyczkę, lub przewalutować kredyt na złotówki.
Pozew zbiorowy ws. kredytów we frankach. KNF liczy potencjalne straty banków
Materiały prasowe, IAR, abo