Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Beata Krowicka 30.01.2014

Media: Rosja wprowadziła blokadę handlową dla Ukrainy. "Wsparcie dla Janukowycza"

Rosja zaostrzyła kontrolę celną towarów na granicy z Ukrainą - informują w czwartek rosyjskie gazety, powołując się na ukraińskie Stowarzyszenie Międzynarodowych Przewoźników Samochodowych.

Przewoźnicy utrzymują, że restrykcje wprowadzono w środę i pełnej kontroli poddawane są wszystkie ładunki wwożone z Ukrainy do Rosji.

Wcześniej informacje o wprowadzeniu przez Moskwę 100-procentowej kontroli celnej na granicy rosyjsko-ukraińskiej przekazała Federacja Pracodawców Ukrainy, na której czele stoi Dmytro Firtasz, oligarcha blisko związany z ukraińskim prezydentem Wiktorem Janukowyczem.

- Procedurę zaostrzonej kontroli celnej stosuje się wobec wyprodukowanych na Ukrainie artykułów spożywczych, produkcji przemysłu maszynowego, metali i sprzętu dla handlu. W czasie odprawy celnej produkcja jest wyładowywana z samochodów i wagonów kolejowych, a następnie ważona. Sprawdzane są certyfikaty pochodzenia - podała Federacja Pracodawców.

Według jej doniesień, rosyjskie urzędy celne wymagają dodatkowych opłat, w wysokości od 5 do 40 procent wartości towarów.

Protesty na Ukrainie - serwis specjalny >>>

Z kolei Stowarzyszenie Międzynarodowych Przewoźników Samochodowych utrzymuje, że zaostrzona procedura przewiduje odprowadzanie samochodów na teren miejsc tymczasowego magazynowania, odsyłanie dokumentów przewozowych do centralnego zarządu terytorialnego Federalnej Służby Celnej Rosji (FTS) w Moskwie i pobieranie opłat gwarancyjnych na czas weryfikacji dokumentów.

Czynności te  mogą wydłużyć odprawę nawet do 10-15 dni - alarmują przewoźnicy.

Firtasz ostrzegł, że "z powodu tych działań rosyjskie przedsiębiorstwa będą otrzymywać zakontraktowaną produkcję ukraińską z dużym opóźnieniem".

Federalna Służba Celna Rosji nie potwierdza, ale też nie zaprzecza tym doniesieniom.

Tymczasem "Niezawisimaja Gazieta" ocenia, że posunięcie to ma pomóc ekipie Janukowycza. - Uderzenie wymierzone jest w biznes, który popiera ruch protestacyjny i orientuje się na szybkie podpisanie przez Ukrainę umowy o stowarzyszeniu i strefie wolnego handlu z Unią Europejską - wyjaśnił dziennik.

Wcześniej Moskwa groziła, że zmieni politykę celną wobec Ukrainy, jeśli podpisze ona umowę stowarzyszeniową z Unią Europejską.

Podobną blokadę Ukrainy strona rosyjska wprowadziła w sierpniu 2013 roku. Wszyscy bez wyjątku ukraińscy eksporterzy zostali wówczas zaliczeni przez FTS do grupy ryzyka. Sprawiło to, iż na granicy z Federacją Rosyjską towary wwożone z Ukrainy były poddawane pełnej kontroli, łącznie z wyładunkiem, sprawdzeniem i ponownym załadunkiem. Procedura ta znacznie wydłużyła czas odpraw.

W Kijowie restrykcje Moskwy uznano wówczas za karę za dążenie Ukrainy do integracji z UE. W ukraińskiej stolicy rozległy się nawet apele o całkowity bojkot rosyjskich towarów na Ukrainie.

Decyzja o amnestii

W środę późnym wieczorem odbyło się w ukraińskiej Radzie Najwyższej głosowanie nad ustawą o amnestii dla demonstrantów aresztowanych podczas antyrządowych protestów. Przerwa w obradach parlamentu trwała od rana. Deputowani nie mogli osiągnąć porozumienia co do tego, jaki kształt ma mieć ustawa o amnestii. Odbyły się narady opozycji, a także rządzącej większości. Do parlamentu przyjechał prezydent Wiktor Janukowycz, który rozmawiał z deputowanymi rządzącej Partii Regionów.

Część z nich chciała poprzeć projekt opozycji. Wiktor Janukowycz zagroził, że jeżeli to zrobią, rozwiąże parlament. Deputowani posłuchali prezydenta i poparli jego projekt przewidujący amnestię, ale pod warunkiem opuszczenia budynków użyteczności publicznej w stolicy i poza nią.

Espreso TV/x-news

Sprzeciw opozycji

Przywódcy opozycji, którzy przemawiali na Majdanie ogłosili, że nie zgadzają się na takie rozwiązanie. Jak zaznaczył szef partii Swoboda Ołeh Tiahnybok, władze pokazały, iż traktują uwięzionych jak zakładników, podobnie jak czynią to terroryści, którzy chcą w zamian za ich uwolnienie coś uzyskać.

Twierdzi on, że głosowanie nad ustawą było "całkowicie nielegalne" i doszło do niego z pogwałceniem parlamentarnych zasad.

- Nie wierzcie w to, że opozycja parlamentarna zdradzi Majdan. Dziś to potwierdziliśmy. Jesteśmy razem z wami i prowadzimy wspólną walkę. Opozycja będzie działać tylko wychodząc z żądań Majdanu, czyli wszystkich protestujących dziś Ukraińców - oświadczył Tiahnybok.

Lider partii Udar Witalij Kliczko podkreślił, że walka o sprawiedliwość trwa, a do protestujących z kijowskiego Majdanu dołączają kolejne miasta. Jak podkreślił, ludzie wyszli w Chersoniu, Zaporożu, w Doniecku i innych miastach. - Oni już nie znają strachu, bo wiedzą że walczą o kraj i swoją przyszłość - podkreślił Kliczko. Bez walki, zwycięstwa nigdy nie będzie - krzyczał do zebranych lider partii Udar. Dodał, że władze zamiast obniżać temperaturę w społeczeństwie, podwyższają ją. Jak twierdzi opozycja, władza aresztowała kilkuset antyrządowych aktywistów.

''

IAR, PAP, bk