Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Anna Borys 02.07.2014

Janosikowe: rząd idzie na ustępstwa. Samorządowcy: to za mało

W marcu Trybunał Konstytucyjny uznał, że przepisy dotyczące tzw. janosikowego są niezgodne z ustawą zasadniczą, bo nie gwarantują województwom istotnej części przychodów na realizację zadań własnych. Ministerstwo Finansów przygotowało nowy projekt. Samorządowcy go krytykują i dają własne rozwiązania.
Dla porównania w 2016 r. unijne PKB wyniosło ok. 14,9 bln euro.Dla porównania w 2016 r. unijne PKB wyniosło ok. 14,9 bln euro.fot. SXC
Posłuchaj
  • O tzw. janosikowym w Porannych Rozmaitościach Programu 1 opowiadał skarbnik Mazowsza Marek Miesztalski / Aleksandra Tycner, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/
Czytaj także

Pod koniec czerwca propozycję zmian przedstawiło Ministerstwo Finansów. Jednak eksperci powołani przez marszałka Województwa mazowieckiego oceniają je krytycznie i przedstawiają własne rozwiązania.

Ile można oddać?

O tym jakie wady ma projekt rządowy i jaka jest alternatywa opowie skarbnik Mazowsza Marek Miesztalski. - Projekt proponowany przez Ministerstwo Finansów nie do końca realizuje to o czym mówił Trybunał Konstytucyjny. Propozycja resortu wprowadzą granicę na poziomie 35 proc. dochodów. Trybunał zastrzegł, że mają nam zostać dochody istotne dla wykonywania zadać – wyjaśnia skarbnik. – Z naszych analiz wynika, że nie możemy oddać więcej niż 25 proc. przychodów – dodaje.

Bieżące dochody

Kolejnym zarzutem samorządowców pod adresem rządu jest sposób naliczania należności. - Resort chce, by podstawę stanowiły dochody sprzed dwóch lat. - Tymczasem my musimy realizować zadania i dziś musimy mieć na nie pieniądze – zauważa samorządowiec. - Nasz projekt przedstawia sposób, w którym można co miesiąc przekazywać odpowiednią kwotę. Ona nie będzie równa, ale nigdzie nie jest napisane że musi być taka sama w każdym miesiącu – dodaje.

Propozycja rządowa jest w tym momencie pośrodku między tym, co obowiązuje dzisiaj, a tym co my proponujemy. – Dla nas satysfakcjonująca ulga była by na poziomie 200 mln zł rocznie. Ministerstwo zaś proponuje 100 mln zł, to za mało – mówi Marek Miesztalski.

Aleksandra Tycner, abo