Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio 24
Jarosław Krawędkowski 04.07.2014

Wakacyjny wyjazd z biurem podróży: jak uniknąć niespodzianek

Polacy coraz chętniej wyjeżdżają na wakacje z biurami podróży. Wraz z częstszym korzystaniem z usług touroperatorów, rosną również nasze obawy – przede wszystkim boimy się upadku biur podróży. - Jednak na kilka tysięcy biur zarejestrowanych w naszym kraju, rocznie upada maksymalnie 10 z nich – mówiła w Polskim Radiu24 Małgorzata Cieloch, rzecznik prasowa UOKiK.
Czytajmy dokładnie umowę z touroperatorem: sformułowanie blisko morza  jest nieprecyzyjne i może oznaczać kilometr, dwa albo i więcej.Czytajmy dokładnie umowę z touroperatorem: sformułowanie „blisko morza” – jest nieprecyzyjne i może oznaczać kilometr, dwa albo i więcej.Glow Images/East News
Posłuchaj
  • Co zrobić aby wycieczka wykupiona w biurze podróży nie przekształciła się w koszmar, mówiła w Polskim Radiu24 Małgorzata Cieloch, rzecznik prasowa UOKiK./Dominik Olędzki, PR24/.
Czytaj także

Według danych Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów w ubiegłym roku blisko połowa respondentów  deklarowała, że nie korzysta z usług biur podróży. W tym roku blisko 60% zdecyduje się na wyjazd zorganizowany.

Sprawdzajmy biura podróży

Przed samym wyjazdem musimy sprawdzić legalność biura podróży. To może uchronić nas przed ewentualnymi kłopotami. – Bez względu, czy jest to wyjazd krajowy, czy zagraniczny – warto zobaczyć, czy biuro, w którym wykupujemy naszą wycieczkę, zarejestrowane jest na stronie internetowej Ministerstwa Sportu i Turystyki www.turystyka.gov.pl . – Jeżeli biuro podróży tam się znajduje, oznacza to, że działa legalnie – przekonuje Cieloch.

Istotne jest również to, by sprawdzić, czy biuro podróży może organizować wycieczki w miejscu, do którego się wybieramy. Biura podróży mają określone obszary, na których mogą świadczyć swoje usługi. Jeżeli wybrany przez nas kierunek nie znajduje się na liście – wówczas powinniśmy uważać.

Warto również sprawdzić zabezpieczenia finansowe biura podróży i kto jest jego właścicielem. To daje gwarancje, że w przypadku np. upadku biura – zabezpieczenie dotyczyć będzie sprowadzenia turystów do kraju.

Częściej czytamy, ale czy rozumiemy?

Z danych UOKiK wynika, że coraz częściej czytamy umowy – tylko prawie 1/3 ankietowanych odpowiedziała, że tego nie robi. To optymistyczne dane – zwłaszcza, że w ubiegłym roku o zapoznaniu się z umową przed wykupieniem wycieczki mówiła niespełna połowa turystów - a dwa lata temu jedna trzecia badanych.

Jednak samo czytanie umów nie  wystarczy. Warto znać swoje prawa – a te zapisane są właśnie w umowach. Znajdziemy w nich istotne informacje np. dotyczące położenia hotelu. Sformułowanie „blisko morza” – jest nieprecyzyjne i może oznaczać kilometr, dwa albo i więcej. Warto również zwrócić uwagę na standaryzację hotelu. – Azjatyckie cztery hotelowe gwiazdki nie muszą oznaczać czterech gwiazdek europejskich. Czasami w umowach pojawiają się również klauzule niedozwolone.

Czego nie może być w umowie?

Klauzule niedozwolone w umowach z biurami podróży wciąż się pojawiają. – To jest taki zapis, który jest bardzo krzywdzący dla konsumenta. Jeżeli zachwiana jest  równowaga pomiędzy naszymi obowiązkami i prawami, oznaczać to może, że mamy do czynienia z klauzulą niedozwoloną – tłumaczy rzeczniczka UOKiK.  W takiej sytuacji konsument jest automatycznie pokrzywdzony – jednak klauzule niedozwolone nie mają mocy prawnej. – To biuro podróży odpowiada za nasz bagaż podczas wycieczki objazdowej i to on jest odpowiedzialny za jego zniszczenie lub zgubienie. Inne zapisy są niedozwolone.

Warto również pamiętać, że mamy 30 dni od daty zakończenia wycieczki na jej reklamację. Zgłaszamy się do organizatora. Jednak każdą nieprawidłowość najlepiej zgłosić rezydentowi jeszcze w trakcie wyjazdu.

Dominik Olędzki