–Taka masowa podwyżka opłat to na rynku telekomunikacyjnym sprawa bez precedensu. Szczególnie, że chodzi o branżę, która chwali się świetnymi wynikami, mówił w Polskim Radiu 24 Witold Tomaszewski z serwisu telepolis.pl. - Trudnym do zaakceptowania wydaje się argument T-Mobile o tym, że podwyżka wynika z wyższego kosztu świadczenia usług - wyjaśniał.
Operator tłumaczy podwyżkę m.in. wysokimi kosztami utrzymania wielu taryf w systemie. Klienci dostali więc wybór: albo zmienią taryfę na droższą, albo dopłacą 5 zł do obecnych rachunków. Jest jeszcze trzecie rozwiązanie: można zrezygnować z umowy z telekomem bez ponoszenia kar umownych.
UOKiK przygląda się sprawie. Co dojrzy?
Po medialnych doniesieniach i skargach klientów, podwyżce cen przygląda się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Jak mówią nieoficjalnie urzędnicy, zakwestionowana może zostać podwyżka cen dla klientów, którzy podpisali umowy terminowe. Co prawda w niektórych krajach możliwe jest waloryzowanie cenników, ale nie u nas.
Kolejna kwestia to sposób poinformowania abonentów o zmianie. Pisma o podwyżce wysłane zostały zwykłymi listami. UOKiK może uznać, że do skutecznego doręczenia konieczna jest droższa przesyłka priorytetowa.
Nieprzypadkowy wydaje się również moment podwyżki, dodaje osoba znająca sprawę. Wakacje to czas wyjazdów. Wiele osób może po prostu przeoczyć list o podwyżce, a później zupełnie nieświadomie płacić wyższe rachunki.
158 milionów euro kary
–Nie wiadomo, czego dopatrzą się urzędnicy z UOKiK, przyznaje gość Polskiego Radia 24. - Trudno powiedzieć. Na pewno mają szalone narzędzia w ręku - zaznacza Witold Tomaszewski. Chodzi o możliwość nałożenia na przedsiębiorcę kary do 10 proc. ubiegłorocznych przychodów. Biorąc pod uwagę, że w 2013 roku przychody T-Mobile sięgnęły 1,586 mld euro, maksymalna wysokość kary to 158 milionów euro.
Podwyżki nie tylko u nas
Polska nie jest wyjątkiem. Cenniki rosną także w innych krajach. Na przykład w Wielkiej Brytanii. - Tam operatorzy mogą indeksować cenę abonamentu o inflację. I tam nie daje to prawa do rozwiązania umowy - dodaje Witold Tomaszewski.
Krzysztof Rzyman