Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Anna Wiśniewska 28.10.2014

KE żąda od Wlk. Brytanii dopłaty 2,2 mld euro do budżetu. Cameron: nie zapłacimy

Brytyjskie media przyglądają się z uwagą nowemu, nieoczekiwanemu sporowi Londynu z Unią Europejską. Komisja Europejska zażądała od Wielkiej Brytanii dopłaty do swego budżetu w wysokości 2,2 mld euro. Downing Street zapowiada zaskarżenie tej decyzji, a premier David Cameron wyraził swoje oburzenie.
David Cameron szuka sojuszników w Brukseli na szczycie klimatycznym przywódców Unii EuropejskiejDavid Cameron szuka sojuszników w Brukseli na szczycie klimatycznym przywódców Unii EuropejskiejPAP/EPA/OLIVIER HOSLET
Posłuchaj
  • UE żąda od Wlk. Brytanii dopłaty do składki - relacja Grzegorza Drymera z Londynu
  • Unijny komisarz ds. budżetu Jacek Dominik: reakcja Davida Camerona jest nieuzasadniona (IAR)
  • Czy Wielka Brytania zapłaci UE 2 miliardy euro? - relacja Grzegorza Drymera z Londynu (IAR)
Czytaj także

Premier David Cameron powtórzył w Izbie Gmin to, co stwierdził na zakończenie szczytu Unii Europejskiej w Brukseli. - Nie zapłacimy dwóch miliardów euro 1 grudnia - ani żadnej zbliżonej sumy- mówił.
Ale brytyjski premier trafił na nowego, zdeterminowanego komisarza budżetowego, Jacka Dominika, który powiedział telewizji SKY, że Wielka Brytania nie ma wyboru. - Pieniądze powinny zostać przesłane do Brukseli 1 grudnia. Jeśli to się nie stanie, brytyjskie władze otrzymają list z pytaniem o przyczynę zwłoki, a jeśli będzie się ona przedłużać, Komisja zacznie nakładać kary za opóźnienie płatności - wyjaśniał.
Tymczasem premier Cameron żąda zweryfikowania różnicy między zakładanym a rzeczywistym wzrostem brytyjskiego dochodu krajowego, co jest podstawą obliczania unijnej składki. Według Jacka Dominika, nie leży to jednak wcale w interesie Londynu. - Za kilka miesięcy Wielka Brytania otrzyma znaczne środki od Unii w związku ze swoim rabatem, a jego wysokość będzie zależeć od tych samych liczb, które teraz są przedmiotem krytyki jako podstawa naliczania składki - powiedział polski komisarz do spraw budżetu Unii, Jacek Dominik.

Składki ustalane z góry

Ta dopłata, obejmująca miniony rok, jest wynikiem automatycznej formuły arytmetycznej. Składki ustalane są z góry w oparciu o prognozowany dochód narodowy, a potem korygowane w oparciu o rzeczywiste wyniki gospodarcze.

Oprócz Wielkiej Brytanii i Holandii dopłatę do unijnego budżetu będzie musiała wnieść do niedawna najciężej dotknięta finansowo Grecja. Inni członkowie, którzy osiągnęli gorsze wyniki ekonomiczne niż przewidywano otrzymają tymczasem rabat części swoich składek: w tym Niemcy - 780 milionów euro i Francja - miliard.

Większość krajów - w tym Polska - otrzyma zaś zwrot pieniędzy. W przypadku Polski to ponad 316 milionów euro. Rachunki muszą zostać uregulowane do 1 grudnia. Aby wyjaśnić wątpliwości, jakie w związku z nowymi rozliczeniami pojawiły się głównie w Londynie, przedstawiciele Komisji Europejskiej mają spotkać się ministrami finansów państw członkowskich.

"Bruksela karze tych, którzy bardziej zacisnęli pasa"
Brytyjska prasa oburza się, że Bruksela karze tych, którzy bardziej zacisnęli pasa i kosztem wielkich wyrzeczeń wyszli prędzej z recesji, a wynagradza niepoprawnych utracjuszy, jak Francja.

Rzecznik Komisji Europejskiej tłumaczył jednak "Daily Telegraphowi", że nic się na to nie poradzi, bo ta formuła działa tak jak naliczanie krajowego podatku dochodowego.

IAR, awi