Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Anna Wiśniewska 30.11.2014

Rubel słabnie, ropa tanieje. Rosja ma dość? Apel do UE o obustronne zniesienie sankcji

Wiceminister spraw zagranicznych Rosji Aleksiej Mieszkow wezwał Unię Europejską do zniesienia sankcji wobec tego kraju. Jednocześnie obiecał, że Moskwa zniesie wówczas swoje restrykcje nałożone na Wspólnotę.
Rubel słabnie, ropa tanieje. Rosja ma dość? Apel do UE o obustronne zniesienie sankcjiflickr/Vitaly
Posłuchaj
  • Nowe nazwiska i organizacje na unijnej czarnej liście - relacja Magdaleny Skajewsiej z Brukseli (IAR)
Czytaj także

Wiceminister Aleksiej Mieszkow wyraził przekonanie, że należy przerwać nakręcanie bezsensownej spirali sankcji i wznoszenie kolejnych barier. Jego zdaniem, pierwszy krok należy do Brukseli, która powinna znieść restrykcje.

- Niczego nie chcemy od naszych europejskich partnerów. Jedyne, na co liczymy, to by wyszli z bezsensownej spirali sankcji i wkroczyli na drogę znoszenia restrykcji i "czarnych list", co z kolei pozwoliłoby nam odstąpić od naszych list. Sprzyjałoby to też uchyleniu przez nas zastosowanych kontrposunięć - oświadczył Mieszkow.
"Kraje Unii Europejskiej same strzelają sobie w stopę"
Wiceszef dyplomacji FR oznajmił również, że kraje Unii Europejskiej "same strzelają sobie w stopę", gdyż z powodu sankcji przeciwko Rosji w UE codziennie ubywa miejsc pracy, spada PKB i rośnie bezrobocie wśród młodzieży.
- Sankcje są bardziej destrukcyjne dla gospodarki europejskiej niż dla FR, ponieważ produkcja objęta restrykcjami szła na eksport z Unii Europejskiej do Rosji - powiedział.
Przez sankcje Rosja straci 40 mld dolarów w skali roku
W poniedziałek minister finansów FR Anton Siłuanow po raz pierwszy przyznał, że jego kraj w skali roku straci około 40 mld dolarów z powodu sankcji nałożonych przez Zachód.
Embargo na handel z Rosją zostało nałożone w związku z sytuacją na Ukrainie i aneksją Krymu przez Moskwę. W odpowiedzi rosyjski rząd ogłosił zakaz importu towarów z Unii Europejskiej.
Wojna gospodarcza między Zachodem a Rosją spowodowała znaczną obniżkę wartości rubla. Sytuację Rosji pogarsza niska cena surowców energetycznych na światowych rynkach.

Rubel najtańszy w historii

Rosyjska waluta jeszcze nie była tak tania w stosunku do amerykańskiej waluty.

Kurs dolara wobec rubla na giełdzie w Moskwie w piątek wieczorem po raz pierwszy w historii przekroczył psychologiczny próg 50 RUB za 1 USD - o godz. 23.42 czasu lokalnego za dolara płacono 50,40 rubli, tj. o 1,75 RUB więcej niż w czwartek na zamknięciu.
Rubel ustanowił antyrekord także wobec euro - za 1 EUR płacono 62,85 RUB, czyli o 1,92 rubla więcej niż w czwartek na koniec dnia.
W czwartek waluta narodowa Rosja potaniała o 1,27 rubla wobec dolara i 1,71 RUB w stosunku do euro.
Obecne załamanie kursu rubla jest konsekwencją czwartkowej decyzji Organizacji Krajów Eksportujących Ropę Naftową (OPEC) o tym, że nie ograniczy ona wydobycia ropy, aby podnieść ceny surowca.
OPEC nie zetnie wydobycia ropy naftowej, ta tanieje. To cios w Putina

Kraje OPEC zdecydowały utrzymać na dotychczasowym poziomie produkcję ropy, której cena jest najniższa od 4 lat i wynosi ponad 70 dolarów. Na inną decyzję liczyła nie zrzeszona w organizacji Rosja, w którą mocno uderzają spadające ceny.

Dla Moskwy dopiero poziom 100 dolarów za produkowaną w Rosji ropę Ural jest wystarczający dla stabilizacji budżetu.

OPEC nie zmniejszy wydobycia ropy. "Paliwo może być tańsze nawet o dwadzieścia kilka groszy".

Źródło: Agencja TVN/x-news

Uczestnicy rynku nie wykluczają dalszej przeceny rosyjskiej waluty. Zdaniem cytowanego w sobotę przez dziennik "Kommiersant" głównego analityka Nordea Banku Dmitrija Sawczenki, jeśli ceny ropy spadną poniżej 70 USD, to kurs rubla wobec dolara będzie szukać równowagi powyżej 50 RUB za 1 USD.
Rosjanie dostrzegają wyraźny wzrost cen

Sondaż przeprowadzony przez Centrum Analityczne Jurija Lewady wskazuje, że Rosjanie dostrzegają wyraźny wzrost cen i pogorszenie się warunków życia. Jak przyczyny wskazują: spadek cen ropy, zachodnie sankcje i wydatki na utrzymanie anektowanego Krymu. Najmniej odczuwają pogorszenie się warunków życia mieszkańcy Moskwy i jeszcze kilku innych dużych miast. W mniejszych miejscowościach widać już braki na sklepowych półkach, a także słychać narzekania na coraz wyższe ceny. Tak między innymi jest w Rostowie nad Donem.

Jednak mieszkańcy nie chcą głośno mówić o swoich problemach, a tym bardziej w obecności zagranicznych dziennikarzy. - Sytuacja jest normalna, w sklepach wszystko jest, żeby tylko pieniędzy było więcej, bo pensje i emerytury są niskie. Żaden kryzys do nas nie dotarł, codziennie mam siatki pełne zakupów, a w sklepach już zaczęły się noworoczne akcje zniżkowe - opowiadają mieszkanki Rostowa. Jeśli dokładniej wczytać się w wyniki sondażu przeprowadzonego przez Centrum Lewady, to można zauważyć że co prawda 80 procent Rosjan dostrzega pogorszenie się sytuacji gospodarczej, ale tylko 16 procent odczuło z tego powodu problemy.

Źródło: News Channel "24"/x-news
IAR/PAP, awi