Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Anna Wiśniewska 23.12.2014

Picie w pracy szkodzi, nawet gdy częstującym jest szef

Koniec grudnia i początek stycznia to okres, w którym w wielu firmach odbywają się mniej lub bardziej formalne spotkania czy to z okazji Świąt, czy Nowego Roku. Niekiedy serwowany jest na nich alkohol. Pracownicy powinni jednak uważać. Picie w pracy, nawet jeśli współbiesiadnikiem jest przełożony – może się dla nich źle skończyć.
Zachowanie trzeźwości w miejscu i czasie pracy stanowi podstawowy obowiązek pracownikaZachowanie trzeźwości w miejscu i czasie pracy stanowi podstawowy obowiązek pracownikaGlow Images/East News

Zachowanie trzeźwości w miejscu i czasie pracy stanowi podstawowy obowiązek pracownika. Spożywanie alkoholu w godzinach pracy – niewątpliwe go więc narusza. Wyklucza bowiem zarówno możliwość świadczenia pracy, jak i pozostawania w gotowości do jej podjęcia. Tak uznał Sąd Najwyższy w wyroku z 11 kwietnia 2000 r. (sygn. akt I PKN 586/99, OSNAPiUS 2001 nr 18, poz. 556).

Przy czym, takie naruszenie może być czasami zakwalifikowane, nawet jako ciężkie, co upoważnia pracodawcę do zwolnienia pracownika w trybie dyscyplinarnym, czyli na podstawie art. 52 Kodeksu pracy. Sąd Najwyższy jest w tej kwestii konsekwentny i rygorystyczny.

Ważne

Do postawienia pracownikowi zarzutu ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych wskutek świadczenia pracy po użyciu alkoholu (art. 52 par. 1 pkt 1kp) nie mają znaczenia okoliczności, które doprowadziły do spożywania alkoholu w czasie pracy przez pracownika, od którego rodzaj wykonywanych obowiązków pracowniczych wymagał bezwzględnego zachowania trzeźwości – wyrok SN z 5 listopada 1999 roku (sygn. akt I PKN 344/99, OSNAPiUS 2001, nr 6, poz. 190).

Przymykanie oka przez szefa nie usprawiedliwia…

W wyroku z 23 lipca 1987 r. (sygn. akt. I PRN 36/87, OSNCP 1989 nr 2, poz. 32) Sąd Najwyższy podkreślił, że nie może być żadnego „marginesu" tolerowania spożywania przez pracownika alkoholu w czasie przeznaczonym na wykonywanie pracy, choćby spożywanie alkoholu było praktykowane, względnie tolerowane przez przełożonych pracownika.

Czujności pracownika nie powinien zatem uśpić fakt, że jego szef do tej pory nie reagował na tego typu spotkania organizowane w ciągu dnia pracy, a nawet sam w nich uczestniczył. Potwierdza to wyrok SN z 13 kwietnia 2000 r. (sygn. akt I PKN 596/99,OSNAPiUS 2001 nr 21, poz. 638), zgodnie z którym rozwiązanie przez pracodawcę umowy o pracę bez wypowiedzenia, z powodu ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych, polegającego na przebywaniu w miejscu i czasie pracy w stanie nietrzeźwości (art. 52 par. 1 pkt 1 kp), nie może być uznane za sprzeczne z zasadami współżycia społecznego (art. 8 kp) tylko z tej przyczyny, że pracodawca wcześniej tolerował nietrzeźwość pracownika w miejscu pracy.

…, choć może demoralizować

W uzasadnieniu tego wyroku SN przyznał przy tym iż to, że bezpośredni przełożony postępował wcześniej nagannie, dopuszczając pracownika wielokrotnie do pracy w stanie nietrzeźwości sprzyjało demoralizacji tego pracownika, który nabierał przekonania, że jego zachowanie stanowiące naruszenie obowiązku trzeźwości w czasie pracy nie spotka się ze zdecydowaną negatywną reakcją pracodawcy, jak i innych pracowników obserwujących tolerowanie przez pracodawcę takich zachowań. Z faktu tego nie można jednak – według SN – wyprowadzać z wniosku, że właściwa, choć spóźniona, reakcja pracodawcy stanowi nadużycie przezeń prawa podmiotowego, wynikającego z art. 52 kp, które nie powinno podlegać ochronie z mocy art. 8 kp. Podobnie SN uznał w wyroku z 20 listopada 1996 roku (sygn. akt I PKN 14/96, OSNAPiUS 1997 nr 12, poz. 218).

Nie tylko w siedzibie pracodawcy

Wynikający z przepisów prawa oraz z zasad współżycia społecznego – obowiązek pracownika zachowania trzeźwości w czasie pracy należy do podstawowych obowiązków pracownika, i ciąży na nim nie tylko wówczas, gdy wykonuje on pracę w siedzibie zakładu pracy, lecz także, gdy przebywa w jakimkolwiek innym miejscu w czasie przeznaczonym na wykonywanie pracy. Tak uznał Sąd Najwyższy w wyroku z 23 lipca 1987 roku (sygn. akt I PRN 36/87, OSNCP 1989 nr 2, poz. 32). A w wyroku z 16 grudnia 1999 r.( sygn. akt I PKN 462/99, OSNAPiUS 2001, nr 10, poz. 343) stwierdził ponadto, że zarzut ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych pracodawca może postawić pracownikowi uczestniczącemu w zebraniu zarządu organizacji związkowej, w lokalu tej organizacji (przydzielonym przez pracodawcę na cele związane z prowadzeniem jej statutowej działalności) i niemającemu w danym dniu obowiązku świadczenia pracy.

Uwaga

Dodatkowa przykrość może spotkać pracownika, który po spożyciu alkoholu wyrządził szkodę pracodawcy. Tacy pracownicy ponoszą, bowiem odpowiedzialność za wyrządzoną szkodę w pełnej wysokości, czyli na podstawie art. 122 kp (np. wyrok SN z 18 stycznia 1977 r., sygn. akt IV PR 353/76, Legalis nr 19867 i wyrok SN z 6 lipca 1977r., sygn. akt IV PR 167/77, OSP 1979/7/132).

Liczba naruszeń bez znaczenia

Ciężkie naruszenie obowiązków pracowniczych stanowić przy tym może nawet jednorazowa nietrzeźwość pracownika. Tak wynika z wyroku SN z 14 stycznia 1976 r. ( sygn. akt I PR 158/75, OSNC 1976/9/205). Wprawdzie wyrok ten dotyczył dyżurnego ruchu na kolei, a więc pracownika, którego (co zrozumiałe) obowiązują szczególne wymagania w zakresie pełnej sprawności umysłowej, psychicznej i fizycznej, to jednak z orzecznictwa SN nie wynika, że aby określone zachowanie pracownika mogło być uznane za ciężkie naruszenie obowiązków pracowniczych musi się ono koniecznie powtarzać albo mieć charakter cykliczny. Wszystko zależy więc od okoliczności danej sprawy.

Jeśli nie dyscyplinarka, to wypowiedzenie

Jednak nawet, jeśli by przyjąć, że takiemu jednorazowemu wybrykowi „zwykłego” pracownika nie można przypisać ciężkiego charakteru, to i tak pracodawca może takiego pracownika zwolnić z pracy. Wypowiedzenie umowy o pracę stanowi, bowiem zwykły sposób jej rozwiązania. Jego przyczyna nie musi w związku z tym mieć szczególnej wagi czy nadzwyczajnej doniosłości (wyrok SN z 6 grudnia 2001 r., sygn. akt. I PKN 715/00, Pr.Pracy 2002/10/34)

Uwaga

Pracodawca, który zarzuca pracownikowi naruszenie obowiązku trzeźwości i w związku z tym nie dopuszcza go do wykonywania pracy, musi umożliwić mu wykazanie trzeźwości przez np. badanie krwi. Tak uznał SN w wyroku 11 kwietnia 2000 r., sygn. akt I PKN 589/99, OSNP 2001/18/557. Zgodnie natomiast z art. 17 ust. 3 ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi – na żądanie kierownika zakładu pracy, osoby przez niego upoważnionej, a także na żądanie zainteresowanego pracownika, badanie stanu trzeźwości pracownika przeprowadza uprawniony organ powołany do ochrony porządku publicznego. Zabiegu pobrania krwi dokonuje fachowy pracownik służby zdrowia.

Szef też poniesie konsekwencje

Zbytnio tolerancyjny pracodawca nie uniknie jednak odpowiedzialności za swoją wyrozumiałość. Stanowić to może pewne pocieszenie dla pracowników, choć jak wykazano powyżej, nie ma wpływu na zakres ich odpowiedzialności.

Zgodnie bowiem z art. 17 ust. 1 ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, kierownik zakładu pracy lub osoba przez niego upoważniona mają obowiązek niedopuszczenia do pracy pracownika, jeżeli zachodzi uzasadnione podejrzenie, że stawił się on do pracy w stanie po użyciu alkoholu albo spożywał alkohol w czasie pracy.

Za niedopełnienie takiego obowiązku grożą sankcje finansowe. Wynika to z art. 44 cytowanej ustawy, zgodnie z którą – kto wbrew szczególnemu obowiązkowi nadzoru dopuszcza do sprzedawania, podawania lub spożywania napojów alkoholowych na terenie zakładu pracy, jak również powziąwszy wiadomość o sprzedawaniu, podawaniu lub spożywaniu na terenie zakładu pracy takich napojów nie podejmie prawem przewidzianego postępowania – podlega karze grzywny.

Małgorzata Jankowska, ekspert prawa pracy

/

Podstawa prawna:

    • Art. 30, art. 52 ustawy z 6 czerwca 1974 r. – Kodeks pracy (tekst jedn. Dz.U. z 2014 r., poz.1502),

  • Art. 16–17, art. 44 ustawy z 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi (tekst jedn. Dz.U. z 2012 r., poz.1356  ze zm.).