Kluczowy dla koniunktury w głównej mierze był popyt krajowy, ale też rosnące inwestycje - tłumaczy dr Robert Zmiejko, ekonomista ze Szkoły Głównej Handlowej.
– Cały 2014 rok można uznać, na tle otoczenia zewnętrznego, za dobry, udany, ale oczywiście nie taki, jak oczekiwalibyśmy jeszcze na jego początku – mówił na antenie Polskiego Radia 24 gość „Pulsu gospodarki” Robert Zmiejko.
Robert Zmiejko: cały rok 2014 można uznać za dobry
Wzrost gospodarczy w Polsce jest bardziej stabilny niż w innych państwach regionu - wyjaśnia Maciej Bukowski z Warszawskiego Instytutu Studiów Ekonomicznych - ale jak mówi ten medal ma dwie strony.
– Tempo konwergencji, czyli to, jak szybko zmniejszamy ten dystans między nami a najbogatszymi krajami UE, w zasadzie nie zmienia się na przestrzeni dwudziestu paru lat. Wynosi mniej więcej 2 proc. rocznie. Tyle z tego dystansu musimy jeszcze zniwelować. Co oznacza, że zostało nam jeszcze 50 proc. do poziomu najbogatszych krajów, a więc ok. 25 lat, gdybyśmy utrzymali to tempo – mówił Maciej Bukowski.
Maciej Bukowski: zostało nam jeszcze 50 proc. do poziomu najbogatszych krajów
Aleksander Łaszek z Forum Obywatelskiego Rozwoju dodaje, że aby ten dystans pomiędzy nami a resztą Europy znikał szybciej, nasza gospodarka musi przyspieszyć.
- Polska gospodarka rozwija się stabilnie. To jest kolejny rok, w którym jesteśmy szybko rozwijającym się krajem na tle Europy. Od kryzysu jesteśmy liderem wzrostu. Trzeba tylko pamiętać, że pomimo tego, iż rozwijamy się znacznie szybciej niż Europa, cały czas jesteśmy szóstym najbiedniejszym krajem Unii. Powinniśmy więc rozwijać sie szybciej, żeby ten dystans pomiędzy nami a Europą Zachodnią znikał szybciej – mówił Aleksander Łaszek.
Aleksander Łaszek: cały czas jesteśmy szóstym najbiedniejszym krajem Unii Europejskiej
Zdaniem ekspertów tempo wzrostu polskiej gospodarki w przyszłym roku może przyspieszyć i może wynieść ok. 3,5 proc.
Justyna Golonko, awi