Pierwotnie termin składania ofert wyznaczono na koniec listopada, ale dwóch oferentów poprosiło o jego przesunięcie. Wicepremier, szef MON Tomasz Siemoniak zgodził się na to i wyznaczono nowy termin, który minął we wtorek.
Teraz oferty złożone przez firmy będą przeanalizowane.
Są to: amerykańska firma Sikorsky i należące do niej PZL Mielec, oferujące śmigłowiec S-70i Black Hawk; będące własnością włosko-brytyjskiej grupy AgustaWestland zakłady PZL Świdnik - oferujące maszynę AW149; konsorcjum zawiązane przez Airbus Helicopters - z maszyną EC725 Caracal.
Kolejnym etapem postępowania będzie przeanalizowanie złożonych dokumentów przez komisję prowadzącą tę procedurę, a następnie dokonanie wyboru najkorzystniejszej oferty oraz przeprowadzenie testów śmigłowca - poinformował rzecznik MON płk Jacek Sońta.
MON przedłuża przetarg na śmigłowce Black Hawk >>>
Jednym z etapów postępowania zmierzającego do kupna śmigłowców będą też testy maszyn, które zaproponowały trzy konsorcja. Równolegle z postępowaniem w resorcie obrony będzie prowadzona analiza przyszłego offsetu. Odpowiada za to ministerstwo gospodarki. Dopiero po wypracowaniu i podpisaniu umowy offsetowej będzie możliwa dostawa śmigłowców.
Wojsko zamierza kupić 70 wielozadaniowych wiropłatów, które zastąpią obecnie używane w armii śmigłowce. Kontrakt jest wart kilka miliardów złotych.
Najnowszy Black Hawk gotowy do służby w polskiej armii.
Źródło: PZL Mielec/x-news
Przetarg na wielozadaniowe śmigłowce dla wojska rozpisano wiosną 2012 r. Początkowo dotyczył 26 śmigłowców, potem rozszerzono je na 70 maszyn. Śmigłowce w wersjach transportowej, bojowych misji poszukiwawczo-ratowniczych oraz morskiej do zwalczania okrętów podwodnych mają być zbudowane z wykorzystaniem jednej wspólnej platformy. MON chce rozstrzygnąć przetarg i podpisać umowę w przyszłym roku
Sikorsky Aircraft przeciwko MON >>>
Termin składania ostatecznych ofert w przetargu był dwukrotnie przesuwany. Ostatnio - pod koniec listopada - na prośbę dwóch z trzech oferentów, w tym firmy Sikorsky, która występowała o to także przy pierwszym, wrześniowym terminie. Pod koniec października konsorcjum Sikorsky-Mielec oświadczyło, że nie złoży oferty, o ile nie zmienią się wymagania przetargowe. Sikorsky Aircraft Corporation przekonywała, że warunki postępowania może spełnić tylko jeden z uczestników.
To MON określa, czego potrzebują siły zbrojne, a nie oferenci wskazują, co mają do sprzedania - odpowiedział resort obrony, przypominając, że ostateczne wymagania dotyczące śmigłowca wielozadaniowego były znane od maja.
W połowie listopada Amerykanie wrócili do postępowania, prosząc zarazem o przesunięcie terminu składania ostatecznych ofert. Przedstawiciele Airbus Helicopters zaprotestowali, uznając to za "oczywisty zamiar destabilizacji przetargu".
IAR/PAP, awi