Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Anna Wiśniewska 23.01.2015

Chiny, a nie Rosja. Tam przyszłość dla polskiej branży mięsnej

Przyszłość polskich wyrobów mięsnych nie jest w Rosji, a w Chinach - twierdzi wiceszef Stowarzyszenia Rzeźników i Wędliniarzy RP Piotr Ziemann. Jak dodaje, do zniesienia są tam podobnego rodzaju bariery.
Chiny, a nie Rosja. Tam przyszłość dla polskiej branży mięsnejGlowimages/East News
Posłuchaj
  • Wiceszef Stowarzyszenia Rzeźników i Wędliniarzy RP Piotr Ziemann: przyszłość polskich wyrobów mięsnych nie jest w Rosji, a w Chinach (IAR)
  • Piotr Ziemann: rynek Chin jest dla Polski zamknięty (IAR)
  • Piotr Ziemann: aby usunąć blokadę konieczne jest zaangażowanie najwyższych władz państwowych (IAR)
Czytaj także

O tym, że rosyjskie embargo nie musi oznaczać rynkowej stagnacji w handlu mięsem pokazują Niemcy. To oni paradoksalnie czerpią dziś największe korzyści z zakazu - zauważa ekspert. Wszystko dlatego, że obecnie wysyłają tam dziesięć razy więcej produktów niż przed wprowadzeniem blokady przez Moskwę. Dziś inne kraje Unii mogą im tylko pozazdrościć.

Chińczycy z mięs najczęściej wybierają wieprzowinę

Ziemann zauważa, że zapotrzebowanie na kolejnych dostawców w Chinach stale się zwiększa. Wieprzowina jest też tam najchętniej konsumowanym mięsem. To mogłaby być duża szansa także dla polskich producentów i przetwórców. Wówczas nie mielibyśmy do czynienia z regresem cen zbytu surowca. Zapotrzebowanie byłoby na stałym poziomie. Przez obecną sytuację, w ostatnich miesiącach cena zmalała o prawie 40 procent - przypomina.

Rynek Chin zamknięty dla Polski
Rynek Chin jest dla Polski zamknięty z uwagi na występowanie wirusa ASF. Aby usunąć blokadę konieczne jest zaangażowanie najwyższych władz państwowych - mówi Piotr Ziemann. Tego wymaga bowiem tamtejsza kultura negocjacyjna. Sami przedstawiciele branży, związków spożywczych oraz minister rolnictwa to za mało. W mediacjach udział brać muszą dodatkowo: prezydent, premier i szef dyplomacji - uważa ekspert..
Podobnie jak Rosjanie, Chińczycy nie uznają w stosunku do Polski tak zwanej regionalizacji. Embargo nałożone jest więc na cały kraj, a nie obszar na którym faktycznie stwierdzono afrykański pomór świń.

IAR, awi

/