Gość programu Ludzie Gospodarki w Polskim Radiu 24 odniósł się do ostatnich wydarzeń na rynku walutowym. - Wiedząc wtedy to, co wiem dzisiaj, pewnie zmodyfikował bym swoją decyzję, czy wejść w kredyty frankowe, czy nie. To co dziś wiemy, co stało się z frankiem, jest scenariuszem czarnego łabędzia, czyli najmniej spodziewanego wydarzenia - mówi gość.
Należy poczekać i obserwować kurs franka
Ale wszelkie pomysły na wyjście z obecnej sytuacji trzeba dokładnie przeanalizować podkreśla Sławomir Lachowski, dziś prezes BIZ Banku. - Przede wszystkim należy poczekać. To co obserwujemy to festiwal gorących serc i krótkiej pamięci. Wiele pomysłów dziś oferowanych stoi w głębokiej sprzeczności z tym, co te same osoby mówiły jeszcze kilka miesięcy temu - uważa rozmówca. - Najgorsze w tej chwili byłoby przewalutowanie kredytu - odradza Sławomir Lachowski.
Każdy znał ryzyko
Według gościa PR24 trudno całą winą obarczyć banki, bo klienci zdawali sobie sprawę, że kredyty walutowe to instrumenty ryzykowne. - To, że kurs franka może się zmienić wiedzieli wszyscy. To, że jest to ryzyko wiedzieli tak bankowcy, jak i klienci podpisujący umowy. Nie mogą zaprzeczyć temu, ani jedni, ani drudzy - podkreśla.
Sławomira Lachowskiego dziwi się, że część banków jeszcze kilka dni temu nie chciała uwzględniać przy obliczaniu oprocentowania kredytów frankowych ujemnych stawek LIBOR.
Cała rozmowa ze Sławomirem Lachowski do wysłuchania w serwisie gospodarka.polskieradio.pl.
Krzysztof Rzyman, abo