Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Trójka
Jarosław Krawędkowski 27.01.2015

Prezes Deutsche Bank Polska: banki nie zarobiły na zmianie kursu franka

– Wbrew obiegowym opiniom, banki które udzieliły kredytów we frankach, nie zarobiły na zmianie kursu szwajcarskiej waluty – mówi gość Salonu Ekonomicznego Trójki i Dziennika Gazety Prawnej prezes Deutsche Bank Polska Krzysztof Kalicki. Jak wyjaśnił, jedynym ich dochodem jest marża na udzielonej pożyczce.
Prezes Deutsche Bank Polska, Krzysztof KalickiPrezes Deutsche Bank Polska, Krzysztof KalickiDeutsche Bank/ mat. pras.

Na pytanie Pawła Sołtysa i Marka Tejchmana, czy obniżone spready i uwzględniony ujemny LIBOR przez banki, które udzieliły kredytów we frankach szwajcarskich wystarczą aby ulżyć frankowiczom odpowiada, że banki podejmują nie tylko te działania - przeprowadzają restrukturyzację zadłużenia bez naliczania kosztów, czy odstępują od dodatkowych zabezpieczeń.

W czyich rekach leży los frankowiczów

Podkreśla, że problem frankowiczów powinien załatwić sektor bankowy, a nie politycy, będący w trakcie kampanii wyborczej.

Jednocześnie dodaje, że cały problem zależy nie tylko od sektora bankowego ale również od banku centralnego, Ministra Finansów oraz nadzoru finansowego.

Nikt nie ma zamiaru subsydiować kredytów we frankach szwajcarskich

Jednocześnie wyjaśnia, że nikt – ani rząd, ani banki - nie chcą subsydiować kredytów frankowych, pomoc ma dotyczyć zmniejszenia obciążeń wiążących się ze zmianą kursu franka. Stąd, jak wymienia – rozciągnięcie rat, rezygnacja z różnych prowizji, zmniejszanie spreadów.

Banki nie zarobiły na zmianie kursu franka

Prezes podkreśla z całą mocą, że banki nie zarobiły na zmianie kursu franka, gdyż po jednej stronie w bilansie mają kredyty w złotych indeksowane we frankach, po drugiej są zobowiązania we frankach, które zostały zaciągnięte po to, aby tych kredytów udzielić.

–To oznacza, że nasza pozycja walutowa była wyzerowana, czyli jak kurs franka się zmienił,to o tyle wzrosły nasze należności wyrażone w złotych, w odniesieni do kredytów we frankach i wzrosły nasze zobowiązania. Mamy 1,5 mld zobowiązań we frankach i tyle samo mamy należności w złotych, indeksowanych we frankach – tłumaczy prezes Kalicki.

– Jedyne na czym zarabiamy, to marża na udzielanym kredycie – wyjaśnia prezes DBP.

Banki pożyczały franki, wypłacały kredyty w złotych, muszą oddać franki

Tłumaczy, że kiedy banki udzielały pożyczek we frankach, sprzedawały je bankowi centralnemu na rynku dewizowym, aby wypłacać kredyty w złotych kredytobiorcom. Te franki muszą banki zwrócić tym, od których zostały pożyczone.

Ponadto banki ponoszą  w dodatku ryzyko refinansowania. Wyjaśnia, że kredyty były udzielane na 10-30 nawet więcej lat, a banki otrzymywały finansowanie na okresy średnioterminowe - na 5 do 10 lat.

Czy złotemu grozi atak spekulacyjny?

Gość radiowej Trójki pytany, czy polska waluta może stać się celem ataku spekulacyjnego, odpowiedział, że oczywiście takiej możliwości nie można wykluczyć, ale przypomniał, że już kiedyś była taka próba i Polska się wybroniła. Ma spore rezerwy walutowe, dobrą sytuację gospodarczą, czyli nie ma fundamentalnych podstaw do tego aby złoty się osłabiał.

Prezes pytany, czy problem frankowiczów będzie długotrwały, nie wyklucza, że dla tych, którzy zbyt optymistycznie patrzyli w przyszłość i pożyczali bardzo duże sumy, to nie będzie łatwe do załatwienia w krótkim okresie czasu. Zdradza, że w jego banku tak zwane kredyty nieregularne, czyli  te gorzej spłacane w przypadku kredytów we frankach stanowią 1 procent, a w przypadku kredytów złotowych – to jest 3 procent.

– Kredyty we frankach spłacały się dotychczas lepiej od kredytów złotowych – mówi prezes DBP.

Czy Europie pomoże program luzowania ogłoszony przez EBC?

Prezes DBP pytany o skutki ogłoszonego przez szefa Europejskiego Banku Centralnego programu skupowania obligacji, wartego ponad 1 bln euro wymienia, że nastąpi zwiększenie podaży pieniądza co doprowadzi do osłabienia kursu euro w stosunku do innych walut – do dolara, złotego, co już widzimy w Polsce.

Spadają też stopy procentowe, co oznacza, że będzie to czynnik proinwestycyjny, tyle, że może się okazać, że większość środków zostanie przeznaczona na refinansowanie papierów skarbowych krajów, które mają największe problemy.

Stąd za program zapłacą przede wszystkim kraje , które mają największe oszczędności, lub je tworzą. – Nie dziwi więc niechęć do programu Niemców, Holendrów, Estończyków i Austriacy – podkreśla prezes Deutsche Bank Polska Krzysztof Kalicki.

jk