Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Anna Wiśniewska 30.01.2015

Prawo zamówień publicznych: stare problemy, nowy bałagan

Dwuznaczność kryterium cenowego, problemy z ochroną tajemnicy handlowej uczestników przetargu i otoczenie prawne to problemy, które paraliżują w Polsce rozstrzyganie przetargów publicznych - alarmują eksperci Warsaw Enterprise Institute.
Prawo zamówień publicznych: stare problemy, nowy bałaganGlow Images/East News
Posłuchaj
  • O problemach z Prawem zamówień publicznych mówił w radiowej Jedynce gość Porannych rozmaitości: Jakub Bińkowski ze Związku Przedsiębiorców i Pracodawców /Elżbieta Szczerbak, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/
Czytaj także

Jak podkreślają eksperci, dobre intencje ustawodawcy doprowadziły do ponownego zbiurokratyzowania, jeszcze większej przewlekłości procesów odwoławczych, a co za tym idzie otwarcie zamówień publicznych na szereg nowych manipulacji.

Nowe prawo zamówień publicznych miało bowiem między innymi na celu wyeliminowanie z przetargów stosowania najniższej ceny jako głównego kryterium. Tymczasem okazuje się, że pozostały stare problemy, a powstał nowy bałagan.

- Tego celu z pewnością nie udało się osiągnąć, ponieważ w dalszym ciągu cena jest decydującym kryterium w większości przetargów. Żeby sprostać ustawowym wymaganiom, zamawiający ustanawia to w taki sposób, że kryterium ceny to 90 proc. wagi oceny oferty, natomiast 10 proc. to pozostałe kryteria – uważa Jakub Bińkowski ze Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. – Prawo zamówień publicznych to jeden z najważniejszych działów prawa w kategorii publicznej. Zwłaszcza w tych latach, kiedy do Polski napływają środki z Unii Europejskiej, co wiąże się z dużymi inwestycjami, a co za tym idzie i z dużymi przetargami. Im lepsze jest prawo, tym lepiej dysponowane są pieniądze – podkreśla ekspert.

Bałagan rzutuje na całą gospodarkę

Bałagan z zamówieniami publicznymi ma nie tylko przełożenie na przedsiębiorców, ale i na całą gospodarkę.

- Partnerzy prywatni, którzy chcą brać udział w przetargach, na pewno będą zwracać uwagę na to, czy mają szansę, aby ich oferta została wzięta pod uwagę, i czy przetarg będzie rozsądnie rozstrzygnięty. W obecnej sytuacji mamy do czynienia z procederem, w którym dowolny przetarg można zamrozić na bardzo długi okres, podnosząc kolejne zarzuty, które bardzo często mijają się z prawdą, a mają na celu rewizję pierwotnie dokonanej oceny ofert – uważa Jakub Bińkowski.

Potrzebna równowaga

Jak podkreśla ekspert, aby sytuacja uległa poprawie, należy rozsądnie wyważyć dwie wartości:  przejrzystość całego procesu przetargowego oraz jego transparentność, co automatycznie oznacza jego większą kontrolę ze strony opinii publicznej, i z drugiej strony: interesy przedsiębiorców biorących udział w przetargu, którym zależy na zachowaniu tajemnicy handlowej.

Niepełnione nadzieje

- Duże nadzieje związane były z nowelizacją Prawa zamówień publicznych, która nastąpiła w październiku 2014 roku. Nie poprawiła ona jednak sytuacji. Każda kolejna zmiana, zmierzająca do poprawy jakości prawa, życia publicznego i efektywności gospodarczej, jest albo torpedowana przez różne instytucje i organy władzy, albo pomijana. W takiej sytuacji ciężko jest działać. Do efektywnej współpracy potrzebna jest bowiem chęć dialogu i zmiany po obydwu stronach – zaznacza Jakub Bińkowski. – Niepewność prawa, jak i rozbieżność jego interpretacji oraz nieskuteczność w praktyce ma negatywny wpływ na funkcjonowanie polskich przedsiębiorstw – podkreśla ekspert.

Także Najwyższa Izba Kontroli zwracała uwagę na kwestie wydawania pieniędzy w ramach zamówień publicznych i na to, że ponad 95 procent przetargów publicznych rozstrzyga się wyłącznie w oparciu o kryterium najniższej ceny.

Elżbieta Szczerbak, awi

/