Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio 24
Michał Przerwa 12.02.2015

Jak inwestować? "Historia nie powinna być drogowskazem"

Mamy najniższe oprocentowanie w historii. Rząd plasując obligacje, ustala najniższe oprocentowanie. Trzeba pamiętać o tym, że inwestorzy szukają alternatywy do nisko oprocentowanych depozytów - mówi Michał Duniec, prezes zarządu portalu Analizy Online.
Jeśli ktoś chciałby zainwestować to trzeba pamięć, że historia nie powinna być drogowskazem, a trzeba patrzeć na perspektywę dla obligacjiJeśli ktoś chciałby zainwestować to trzeba pamięć, że historia nie powinna być drogowskazem, a trzeba patrzeć na perspektywę dla obligacjiGlow Images/East News
Posłuchaj
  • - Jeśli ktoś chciałby zainwestować to trzeba pamięć, że historia nie powinna być drogowskazem, a trzeba patrzeć na perspektywę dla obligacji - mówi Michał Duniec, prezes portalu Analizy Online. /Elżbieta Szczerbak/NRG/
Czytaj także

Sprzedaż obligacji skarbowych poniżej 100 mln zł. Ministerstwo Finansów poinformowało, że w styczniu tego roku sprzedało obligacje skarbowe za 97,2 mln zł.  Okazuje się, że to najsłabszy wynik od lat, a winne są niskie stopy procentowe - wyjaśnia Michał Duniec.

- Środki od dłuższego czasu płyną do funduszy inwestycyjnych. Tu zainteresowanie jest bardzo duże. To wynika z tego, że obligacje, które już są w portfelach funduszy wraz ze spadkiem stóp procentowych zyskują na wartości, ich ceny rosną - dodaje.
Przypomina jednak, że to wynik historyczny. - Jeśli ktoś chciałby zainwestować to trzeba pamięć, że historia nie powinna być drogowskazem, a trzeba patrzeć na perspektywę dla obligacji - mówi.
Dodaje, że mamy do czynienia z deflacją, czyli de facto, nawet jeżeli nie zyskujemy w sensie nominalnym, to z roku na rok towary i usługi kosztują trochę mniej. - Depozyty bankowe są naturalnym środkiem do oszczędzania, nie ponosimy zbyt dużego ryzyka, wiemy ile zarobimy - mówi.

Z analizy portalu bankier.pl wynika, że można obecnie znaleźć lokaty z oprocentowaniu powyżej 3 proc. Tymczasem w przypadku obligacji, państwo było gotowe płacić od 2 do 3 proc.

/Elżbieta Szczerbak, PR24/