Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Anna Borys 16.04.2015

Ceny spadają wolniej.GUS: w marcu deflacja wyniosła 1,5 proc. licząc rok do roku

Ceny w marcu br. spadły o 1,5 proc. w porównaniu do marca ub.r., wobec spadku w wysokości 1,6 proc. w lutym br. - poinformował w środę GUS. W ujęciu miesięcznym mieliśmy do czynienia ze wzrostem cen o 0,2 proc., po spadkach notowanych od listopada 2014 r.
Zdjęcie ilustracyjneZdjęcie ilustracyjnePixabay
Posłuchaj
  • Wciąż mamy deflacje mówi Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego (Dominik Olędzki, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
Czytaj także

Ekonomiści szacowali, że ceny towarów i usług spadły w marcu o 1,4 proc. rok do roku, zaś w ujęciu miesięcznym wzrosły o 0,3 proc.

Według Głównego Urzędu Statystycznego największy wpływ na ukształtowanie się wskaźnika inflacji na poziomie minus 1,5 proc. miały obniżki opłat związanych z transportem (o 9,9 proc.), niższe ceny żywności i napojów bezalkoholowych (o 3,5 proc.) oraz odzieży i obuwia (o 5,3 proc.). Wskaźnik inflacji podniósł natomiast wzrost cen związanych z mieszkaniem (o 0,5 proc.), łącznością (o 2,1 proc.), napojów alkoholowych i wyrobów tytoniowych (o 1,4 proc.), a także towarów i usług w zakresie rekreacji i kultury (o 1,2 proc.)
Natomiast największy wpływ na wynik inflacji w ujęciu miesięcznym (0,2 proc.) miały w marcu wyższe ceny transportu (o 1,9 proc.), a także odzieży i obuwia (o 0,8 proc.). Na obniżenie tego wskaźnika największy wpływ miały niższe ceny żywności i napojów bezalkoholowych (o 0,1 proc.) oraz towarów i usług związanych z rekreacją i kulturą (o 0,2 proc.).

Wciąż mamy deflacje

W lutym w ujęciu rocznym deflacja była na rekordowo niskim poziomie i wynosiła JEDEN i 6 dziesiątych procent  - komentuje Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego. - Główne czynniki, które wpłynęły na zawężenie deflacji to mniejszy w porównaniu z danymi za luty spadek cen żywności i napojów bezalkoholowych w ujęciu rocznym. Chociaż trzeba podkreślić, że nadal przekracza on 3 proc. i mniejszy spadek cen transportu, głównie za sprawą rosnących cen paliw. Ceny paliw rosły pierwszy raz od kilku miesięcy o 3,7 proc. – mówi gość.

A w kolejnych miesiącach ekonomiści przewidują dalsze zmniejszanie  się deflacji - i być może pod koniec roku powróci inflacja.

Ceny w Polsce mogą spadać do końca września, a nawet dłużej

Wszystko zależy od sytuacji politycznej na świecie. Na razie wiadomo, że marzec był kolejnym miesiącem deflacji.
Obserwowane od połowy zeszłego roku spadki cen są w dużym stopniu skutkiem niskich cen ropy naftowej i w konsekwencji niskich cen paliw. Po zajęciu Krymu przez Rosję Stany Zjednoczone zwiększyły sprzedaż ropy naftowej, dzięki czemu ceny paliw zaczęły spadać. Cena baryłki ropy Brent, która jeszcze w lipcu kosztowała 116 dol., sięga obecnie niespełna 60 dol. Wraz z tanimi paliwami spadają ceny wielu towarów.
– Zakładam, że nie dojdzie już do większego spadku cen paliw – mówi agencji informacyjnej Newseria Inwestor Ignacy Morawski, główny ekonomista BIZ Bank. – To też jest jakieś ryzyko, bo jeżeli Iran się dogada z USA, to będziemy mieli spadek cen paliw. Mówi się o około 10-15 dol. na baryłce. Wtedy ta deflacja może się przedłużyć.
Konflikt pomiędzy Rosją i Unią Europejską przyniósł też spadek cen artykułów spożywczych. Po zamknięciu wschodniego rynku dla m.in. polskiej żywności, producenci musieli obniżyć ceny, by sprzedać nadwyżki.
– Deflacja moim zdaniem utrzyma się co najmniej do IV kwartału tego roku, a jeżeli złoty będzie się dalej umacniał, to możliwe, że do początku przyszłego roku – prognozuje Morawski.
To by oznaczało oddech dla wielu polskich firm, którym spadające ceny mocno ograniczają dochody. W takim optymistycznym wariancie przyszłoroczna inflacja nie będzie bardzo dotkliwa.
– Załóżmy, że ceny ropy się ustabilizują i ceny żywności będą stabilne, wtedy z deflacji wyjdziemy pod koniec tego roku, a w przyszłym roku średnia inflacja może wyniesie między 0,5 a 1,5 proc., tak bym to widział.
Na razie jednak deflacja niepodzielnie rządzi w polskiej gospodarce i przez co najmniej kilka miesięcy nie należy oczekiwać spektakularnych zmian. Można jednak zakładać, że ceny ostatnio spadały nieco wolniej. Roczna deflacja w lutym sięgnęła 1,6 proc. W marcu powinna być niższa. To z kolei zwiększa siłę nabywczą konsumentów.
– Deflacja lekko zelżała w marcu – uważa Ignacy Morawski z BIZ Bank. – Moje szacunki wskazują, że dynamika cen wyniosła -1,3 proc. rok do roku w marcu. Jeżeli chodzi o wynagrodzenia, to ten trend i wzrosty wynagrodzeń nominalnych są dość stabilne, lekko powyżej 3 proc., i wydaje mi się, że to zostanie utrzymane. Wzrost wynagrodzeń może wynieść 3,3 proc., co i tak daje bardzo wysoki realny wzrost wynagrodzeń, w okolicach 5 proc., czyli zdecydowanie powyżej średniej historycznej. Średnio historycznie realne wynagrodzenia rosły w Polsce około 3 proc.
PAP, IAR, Newseria, abo

/