Ekonomiści krytycznie o propozycji banków ws. frankowiczów

Banki pomogą same sobie, bo wsparcie dla frankowiczów obejmie tylko tzw. klientów z sektora sub-prime, czyli osoby najgorzej zarabiające podkreśla Hubert Kozieł, publicysta Rzeczpospolitej i Parkietu. - Banki są oderwane nie tylko od sytuacji ekonomicznej, ale również politycznej. Tak jak był do niedawna oderwany sztab wyborczy Bronisława Komorowskiego. Gdyby banki były mądrzejsze, same już wystąpiłyby z kompromisową propozycją zanim po wyborach parlamentarnych na jesieni będzie za późno.

Problemem nie są raty

Rozczarowania propozycją dopłacania najwyżej 33 groszy do franka, gdy ten będzie kosztował więcej niż 5 zł nie kryje Janusz Szewczak, główny ekonomista Kasy Krajowej SKOK. Zdaniem gościa PR24 największym problemem jest dziś nie wysokość rat, a kwota zadłużenia pozostała do spłaty.

Związek Banków Polskich powinien w ramach otwarcia na społeczeństwo zaproponować po śpiworze, czy po zestawie krzesiwa, żeby sobie w razie czego podgrzać herbatkę na stadionie, na który frankowicze będą musieli się przenieść, gdy frank będzie po 5 zł – ironizuje rozmówca.

Banki jak OFE?

Zachowanie ZBP przypomina działania funduszy emerytalnych dwa lata temu zauważa Łukasz Kozłowski, ekspert Pracodawców RP. - Izba Gospodarcza Towarzystw Emerytalnych wyszła z propozycją określonego systemu wypłat, który spotkał się z chłodnym przyjęciem przez opinię publiczną. Wcale nie stanowiła ruchu wyprzedzającego – ocenia rozmówca.

Prezydent elekt Andrzej Duda podtrzymuje swoje rozwiązanie problemu kredytów frankowych. Ma ono polegać na przewalutowaniu zobowiązań po kursie z dnia zaciągnięcia. Banki ostrzegają, że taka operacja przełoży się na zmniejszenie akcji kredytowej i wyższe opłaty.

Związek Banków Polskich poparł także powołanie Fundusz Wsparcia Restrukturyzacji Kredytów Hipotecznych, który udzielałby pomocy wszystkim zadłużonym, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji.

Krzysztof Rzyman, abo