Dlatego na przykład producenci porzeczek już protestowali. - Parę lat na rynku porzeczek obserwowaliśmy hossę. Teraz sytuacja jest znacznie gorsza, susza dodatkowo pogarsza sprawę – mówi Józef Sztorc właściciel zakładów owocowo-warzywnych Hortino. - Polska jest tylko producentem porzeczek. Odbiorcą jest kto inny. To oznacza, że ceny dyktuje Zachodnia Europa. Ja uważam, że doszło do zmowy cenowej. Wystarczy, że Niemcy i Francuzi przez trzy miesiące wstrzymają odbiór z Polski i niestety polski rolnik nie ma kapitału i musi sprzedać za taką cenę jaką dyktuje Zachód. W 2003 i 2005 roku porzeczka była w dołku. Później porzeczka doszła do 3 zł, do 3,4 zł. To było eldorado. To spowodowało, że powstało dużo nowych upraw porzeczek. A teraz nałożyły się słabsze lata 2014 i 2015. No ale myślę, ze trzeba to po prostu przeżyć – uważa gość.
Emocje to zły doradca
W takiej sytuacji część plantatorów może rozważać zmianę profilu działalności. Jednak rozmówca przestrzega przez zbyt pochopnym działaniem. – Pięć lat temu malina była po 80 grosze, dziś zaś jest za 5 zł. Nikt nie wie dlaczego. Na rynku jest nawet więcej malin – wyjaśnia mówi Józef Sztorc.
Zmowa cenowa?
- Obecnie cena kilogram porzeczki mrożonej wynosi około 45 euro centów to jest cena przy której wszyscy „jadą po bandzie” i rolnik i przetwórca. Póki na zachodzi nie zmieni się podejście, zmowa cenowa, to pewnie tak będzie. Myślę, że jak mina te dwa lata to potem będzie lepiej – przewiduje.
Anomalie cenowe
Mimo suszy żywność wcale nie drożeje. - Jeśli popatrzymy na ceny fasolki na targowisku, to ona jest tańsza niż w ubiegłym roku – mówi gość.
W sklepach jest zaś coraz drożej. – Nie wiem jak to się dzieje, że w sklepach jest drożej. To jest bardzo ciekawe zjawisko – uważa specjalista. – To jest ewenement. Zboża wyschły i zgodnie z logiką biznesu, jeśli towaru jest mniej to ceny powinny być wyższe. Wszyscy są zdziwieni, że cena jest niższa – podkreśla.
Zdaniem rozmówcy rynek niebawem się unormują i ceny żywności na jesieni pójdą w górę.
Aleksandra Tycner, abo