Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Filip Kołodziej 21.08.2015

Susza spowodowała straty w wielu sektorach produkcji rolniczej

Ucierpiały plantacje owoców, ale także produkcja zwierzęca. Susza w znacznym stopniu utrudnia prowadzenie gospodarstw rolnych. Zbiory są mniejsze, niż prognozowano. Trudniej także zapewnić pożywienie dla zwierząt.

Niewielkie opady oraz niska wilgotność powietrza niszczą krzewy owocowe oraz rośliny sadownicze. Nie tylko ilość, ale i jakość zbiorów pozostawia wiele do życzenia - przyznaje przewodniczący Stowarzyszenia Sadowników RP, Mirosław Maliszewski. Wyjaśnia, że ten rodzaj roślin ma płytki system ukorzenienia. W przypadku suszy to on cierpi w pierwszej kolejności. Owoce z drzew i krzewów są mniejsze, nierozwinięte lub dojrzewają przedwcześnie. Skala zbiorów malin czy borówki amerykańskiej jest mniejsza, prognozy dla jabłek również muszą być skorygowane - dodaje Maliszewski.

Będzie mniej mleka

Wszystko wskazuje na to, że obniży się także produkcja mleka. Susza oznacza bowiem także mniejszą ilość paszy dla zwierząt - dodaje Radosław Iwański z Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka. W dużej mierze pożywieniem jest dla nich kiszonka z kukurydzy. Podobnie jak owoce, susza bardzo dotknęła także zboża. Niedobory pasz są więc sporym problemem hodowców. Bez odpowiedniego zaopatrzenia w kukurydzę nie ma produkcji mleka - orzeka wprost Iwański.

Według ostatnich szacunków, susza dotknęła ponad 800 tysięcy hektarów upraw. Straty wyceniono na 550 milionów złotych.

Problemy odczuwają również plantatorzy malin

Susza zagraża plantacjom malin na Podkarpaciu. Największy kontrahent tych owoców Rzeszowska Spółdzielnia Ogrodniczo - Pszczelarska skupiła dopiero 10 procent planowanej ilości. Jeśli w najbliższych dniach nie spadnie deszcz, krzewy malin uschną, a producenci i przetwórcy poniosą straty - mówi Jadwiga Solecka prezes rzeszowskiej Spółdzielni Ogrodniczo-Pszczelarskiej.

Spółdzielnia może stracić kontraktacje z odbiorcami z krajów Beneluksu , którzy od lat kupowali podkarpackie maliny. - Nasi odbiorcy to Belgia i Holandia , którzy znając sytuację w Polsce już mówią, że będą się przenosić do Chile po zakup malin - mówi Solecka. Dodaje, że ma nadzieję, iż kontrahenci wrócą po zakup owoców w przyszłym roku.

Rzeszowska Spółdzielnia Ogrodniczo-Pszczelarska eksportowała rocznie do krajów Beneluksu około 3 tys. ton podkarpackich malin.

IAR, fko