Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Jarosław Krawędkowski 09.09.2015

Polskie rolnictwo nie poradzi sobie bez eksportu

Eksport produktów rolnych i żywności dynamicznie rośnie ale trzeba skuteczniej walczyć o nowe rynki zbytu. To jedyny pomysł na zagospodarowanie polskich nadwyżek żywności.
Posłuchaj
  • Dlaczego polskie rolnictwo nie poradzi sobie bez eksportu i nowych rynków zbytu, tłumaczy w radiowej Jedynce Lucjan Zwolak, wiceprezes Agencji Rynku Rolnego./Robert Lidke, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/.
Czytaj także

̶  Mimo problemów spowodowanych przez rosyjskie embargo nasz eksport nadal rośnie – tłumaczy Lucjan Zwolak, wiceprezes Agencji Rynku Rolnego gość XXV Forum Ekonomicznego w Krynicy.

Eksport do Rosji zmalał o 70 procent

Embargo nałożone przez Federację Rosyjską dotyka dwóch trzecich rodzajów produktów, które były eksportowane do Rosji. W wyniku tego – jak mówi Lucjan Zwolak - eksport do Federacji Rosyjskiej spadł aż o 70 proc., a na rynek ukraiński ten spadek także jest spory, bo wynosi 20 proc.

Najbardziej newralgicznym towarem były jabłka, jednak całą ubiegłoroczną produkcję tych owoców udało się zagospodarować. Mimo embarga w sumie jednak polski eksport produktów rolno-spożywczych wzrósł w ciągu roku o ponad 6 proc.

Lucjan Zwolak, wiceprezes Agencji Rynku Rolnego Lucjan Zwolak, wiceprezes Agencji Rynku Rolnego

Pomogła Unia i szybkie działanie naszej administracji

̶  Rosnący eksport i szybkie wyjście na prostą naszych sadowników to w dużej mierze zasługa środków unijnych, które trafiły na czas do naszych producentów – tłumaczy Zwolak w radiowej Jedynce. Cała sztuka polega bowiem – jak mówi - na sprawnym pozyskiwaniu funduszy unijnych. Unia zdecydowała się na szybką wypłatę rekompensat dla rolników tracących na rosyjskim embargu na produkty rolne.

Do unijnej pomocy trzeba się przygotować wcześniej

Pierwszy mechanizm wsparcia został otwarty na zasadzie „kto pierwszy ten lepszy” w sierpniu ubiegłego roku – wyjaśnia wiceprezes ARR – i nikt nie spodziewał się, że Polska przewidując ten formalny unijny ruch przygotuje się i wyprzedzająco nasza administracja zbierze wnioski od poszkodowanych rolników w kraju. Dzięki temu to Polska właśnie wyczerpała ponad 80 proc. limitu pomocy w pierwszym unijnym mechanizmie wsparcia.

Unia oferuje nowe wsparcie

Rosyjskie embargo nadal trwa i nie kończy się unijne wsparcie przewidziane dla poszkodowanych producentów rolnych. Unia Europejska uruchamia nowy mechanizm wsparcia kryzysowego dla producentów owoców i warzyw. Polski limit to około 300 tysięcy ton jabłek i 30 tysięcy pozostałych owoców i warzyw.

Susza uderzyła w rolnictwo z całą mocą

̶  Tegoroczna susza dała się we znaki wszystkim rolnikom, niezależnie od profilu działalności rolniczej. Specjalne komisje w całym kraju szacują straty, jednak w tym zakresie nie ma zamrożonych mechanizmów unijnych, które mogłyby być uruchomione – musi być stworzony dodatkowy mechanizm pomocy – wyjaśnia Lucjan Zwolak.

Na razie wsparcie tylko dla mleczarzy

Minister rolnictwa i rozwoju wsi Marek Sawicki w tej sprawie w poniedziałek występował na spotkaniu ministrów rolnictwa Unii Europejskiej. Wnioskował o uruchomienie specjalnego, dodatkowego mechanizmu wsparcia w związku z suszą - dla Polski i Rumunii. Niestety minister nie uzyskał takiej zgody.

Unia proponuje ogólne wsparcie dla tych producentów, którzy ponoszą straty związane z trudnymi warunkami panującymi na rynku europejskim - w szczególności dla producentów mleka. W skali Unii ma być to około 500 milionów euro. Nie wiemy jednak jeszcze jaki będzie poziom wsparcia dla Polski i jakie będą warunki wykorzystania tego poziomu pomocy.

Pomoc krajowa zbyt niska

Rolnicy, których uprawy zostały zniszczone przez suszę, mogą liczyć na wsparcie państwa w ramach pomocy de minimis. Pomoc finansową otrzymają rolnicy, u których szkody spowodowane suszą obniżyły ich dochody o 30 procent.

Maksymalna wysokość pomocy wynosi 800 zł/ha owocujących drzew i krzewów owocowych, 400 zł/ha pozostałych upraw rolnych. Te kwoty będą pomniejszone o 50 proc., w przypadku, gdy co najmniej 50 proc. powierzchni upraw nie było ubezpieczonych. To wsparcie, jak mówi Lucjan Zwolak, w stosunku do strat poniesionych przez rolników z powodu suszy, nie jest niestety satysfakcjonujące. Polska nie może jednak uruchomić dodatkowej pomocy bez jej notyfikacji w Unii Europejskiej.

Integracja - to klucz do nowych rynków zbytu

W ciągu ostatnich 11 lat polski eksport wzrósł 5,5-krotnie. To ogromny sukces, jednak warunkiem dalszego rozwoju rolnictwa w Polsce jest w tym momencie rozwój eksportu. Przy stabilnym udziale polskiej żywności na rynku krajowym, który dziś wynosi ponad 60 proc., i przy stabilnym poziomie popytu, nie mamy możliwości lokowania nadwyżek produkcji na rynku polskim. Dziś poziom eksportu wynosi około 30 proc. całej produkcji polskiej żywności – wylicza Zwolak. Możliwości dodatkowego jej lokowania na rynku Unii Europejskiej też są ograniczone, bo nasze produkty napotykają tam na silną unijną konkurencje.

Duży potencjał mają nowe rynki spoza Unii Europejskiej, jednak aby tam wejść, musimy spełnić szereg czynników - jednym z nich jest wzrost poziomu integracji. Chodzi tu zarówno o integrację poziomą - poprzez tworzenie grup i organizacji producenckich, jak i pionową, czyli połączenie różnego rodzaju form współpracy producentów przetwórców i handlowców – tłumaczy Lucjan Zwolak.

Czym zdobyć Chińczyków ?

Embargo rosyjskie spowodowało, że producenci i eksporterzy zaczęli szukać nowych rynków zbytu. Eksport do krajów spoza Unii Europejskiej wzrósł w tym czasie o ponad 25 procent.

Choć eksport żywności do Chin rośnie, to dziś poziom naszego eksportu do Państwa Środka wynosi 160 milionów euro i jest to nadal dość niski poziom. Rynek chiński to ogromny potencjał, potrzebuje jednak dużych partii jednorodnego produktu, dobrej jakości.

̶  Dziś niewielka liczba polskich firm jest gotowa spełnić te warunki - tłumaczy wiceprezes ARR.  ̶  Potrzebna jest więc integracja i współdziałanie – bo dzięki temu nasi producenci będą mogli odpowiedzieć na potrzeby rynku i dzięki temu zwiększać produkcję i eksport produktów rolno – spożywczych - mówi.

Robert Lidke, jg