Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Anna Borys 15.11.2015

GUS: deflacja w październiku wyniosła 0,7 proc. w ujęciu rocznym

Deflacja w październiku wyniosła 0,7 proc. w ujęciu rocznym, natomiast w porównaniu z wrześniem tego roku ceny wzrosły o 0,1 proc. - poinformował w piątkowym komunikacie Główny Urząd Statystyczny.
Posłuchaj
  • Listopadowe dane o inflacji także będą ujemne przewiduje Monika Kurtek - główna ekonomistka Banku Pocztowego (Justyna Golonko, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Główny ekonomista banku Societe Generale Jarosław Janecki wskazuje, że w porównaniu z wrześniem, w październiku ceny wzrosły o 0,1 procent:
  • Jarosław Janecki prognozuje, że deflacja utrzyma się jeszcze w listopadzie, ale możliwe, że potem ceny liczone rok do roku zaczną rosnąć
  • Dane nie są zaskoczeniem, można było się tego spodziewać - podkreśla ekonomista Dariusz Woźniak z Wyższej Szkoły Biznesu w Nowym Sączu. (IAR)
  • - Szczególnie dobrą wiadomością dla gospodarstw domowych żywności jest niewielki wzrost żywności - dodaje ekspert. (IAR)
Czytaj także

We wcześniejszym tzw. szybkim szacunku z początku listopada GUS informował, że w ujęciu rocznym ceny w październiku spadły o 0,8 proc., a licząc miesiąc do miesiąca - wzrosły o 0,1 proc.

- Spadek cen towarów i usług konsumpcyjnych w październiku br., w porównaniu z analogicznym miesiącem ub. roku, wyniósł 0,7 proc. (w tym towarów – o 1,5 proc., przy wzroście cen usług – o 1,2 proc.). Największy wpływ na ukształtowanie się wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych na tym poziomie miały obniżki opłat związanych z transportem (o 10,4 proc.) oraz niższe ceny odzieży i obuwia (o 4,5 proc.), które obniżyły wskaźnik odpowiednio o 0,94 p. proc. i 0,24 p. proc. - napisano w komunikacie GUS.

Rosną ceny żywności i usług związanych ze zdrowiem

Urząd wyjaśnił, że wzrosty cen związanych ze zdrowiem (o 2,6 proc.), a także żywności (o 0,5 proc.) podniosły ten wskaźnik odpowiednio o 0,14 p. proc. i 0,11 p. proc.

- Ceny towarów i usług konsumpcyjnych w październiku 2015 r., w stosunku do poprzedniego miesiąca, wzrosły o 0,1 proc. (w tym towarów – o 0,2 proc., przy spadku cen usług – o 0,1 proc.). W poszczególnych grupach towarów i usług konsumpcyjnych odnotowano zróżnicowaną dynamikę cen. Największy wpływ na wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych ogółem miały w tym okresie wyższe ceny odzieży i obuwia (o 3,3 proc.) oraz żywności (o 0,4 proc.), które podwyższyły wskaźnik odpowiednio o 0,17 p. proc. i 0,10 p. proc. Niższe ceny w zakresie transportu (o 1,3 proc.) obniżyły ten wskaźnik o 0,11 p. proc - podał GUS.

Warzywa były znacznie droższe

GUS wskazał, że ceny żywności były w październiku br. wyższe niż we wrześniu o 0,4 proc., wobec wzrostu o 0,7 w poprzednim miesiącu. Najbardziej podrożały warzywa (o 5,7 proc.), cukier (o 1,6 proc.) i czekolada (o 1 proc.). Niższe niż przed miesiącem były ceny mięsa (przeciętnie o 0,5 proc., w tym mięsa drobiowego – o 3,2 proc., wołowego – o 0,1 proc., przy utrzymujących się na niezmienionym poziomie cenach wędlin i mięsa cielęcego oraz wzroście cen mięsa wieprzowego – o 0,5 proc.).

Tańsze zaś tłuszcze roślinne i owoce

Tańsze niż we wrześniu br. były tłuszcze roślinne (o 0,5 proc.), owoce (o 0,3 proc.), a także artykuły w grupie „mleko, sery i jaja”, które potaniały przeciętnie o 0,2 proc.

W październiku br. napoje bezalkoholowe podrożały przeciętnie o 0,3 proc. Więcej niż we wrześniu br. płacono za soki owocowe i warzywne oraz kakao i czekoladę w proszku (wzrost po 0,3 proc.), a także herbatę (o 0,2 proc.) i kawę (o 0,1 proc.). Obniżyły się ceny wód mineralnych lub źródlanych (o 0,3 proc.). Zanotowano nieznaczny wzrost cen wyrobów tytoniowych o 0,1 proc.

Deflacja w listopadzie utrzyma się

Największy spadek odnotowano w przypadku paliw do prywatnych środków transportu - tłumaczy  Monika Kurtek - główna ekonomistka Banku Pocztowego. - W październiku wzrosły ceny żywności, w ujęciu miesięcznym było to 0,4 proc. Podobnie może być w listopadzie. Susza, która miała miejsce latem, przekłada się na wyższe ceny produktów rolnych. Jednak cały czas obowiązujące embargo rosyjskie ogranicza te zwyżki – wyjaśnia ekonomistka. - Październik był kolejnym miesiącem spadku cen paliw. Był to czynnik, które nie pozwolił, na istotne zawężenie się deflacji. Wiemy, że pierwsze dwa tygodnie listopada przyniosły wzrosty cen paliw. Jednocześnie rusza sezon wyprzedaży samochodów w salonach samochodowych. Dlatego wzrost cen w kategorii transport będzie w listopadzie ograniczony – przewiduje rozmówczyni.

Listopadowe dane o inflacji także będą ujemne. Ale już na niższym poziomie. Powrotu inflacji możemy spodziewać się dopiero w przyszłym roku.

Droższa żywność i obuwie

Główny ekonomista banku Societe Generale Jarosław Janecki wskazuje, że w porównaniu z wrześniem, w październiku ceny wzrosły o 0,1 procent. Spowodowały to głównie wyższe ceny żywności i obuwia. Spadają za to ceny paliw.
Jarosław Janecki prognozuje, że deflacja utrzyma się jeszcze w listopadzie, ale możliwe, że potem ceny liczone rok do roku zaczną rosnąć. Ekonomista spodziewa się, że średnioroczny wskaźnik cen wyniesie minus 0,8 lub minus 0,9 procent.

Minister finansów: na koniec roku inflacja w wysokości ponad 0,4 proc.

- Deflacja powinna ustąpić na przełomie listopada i grudnia, a pod koniec roku wzrost cen może przekroczyć 0,4 proc. - przewidywał z kolei w październiku dziennikarzom minister finansów Mateusz Szczurek.

- Na przełomie listopada i grudnia przewidujemy ustąpienie deflacji, a na koniec roku poziom inflacji sięgający, a nawet przekraczający, 0,4 proc. To jest powolny powrót do celu NBP (2,5 proc.), ale będzie bardzo widoczny pod koniec tego roku i jeszcze mocniej w następnym. A to w dużej mierze dzięki doskonałej sytuacji na rynku pracy - powiedział szef resortu finansów.

BIEC: w najbliższej przyszłości spadek cen może być nieco wolniejszy

W najbliższej przyszłości spodziewać się można nieco wolniejszego spadku cen, a w miesiącach, gdy na ogół ceny rosną z przyczyn sezonowych, wskaźnik inflacji może nieznacznie wzrosnąć - wynika z badania Biura Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (BIEC).
Zgodnie z komunikatem BIEC Wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI), prognozujący z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem kierunek zmian cen towarów i usług konsumpcyjnych w listopadzie 2015 r. wzrósł o 0,1 punktu w stosunku do wartości sprzed miesiąca, kiedy wyniósł 74,8 pkt. BIEC wskazał, że od początku roku spadki wskaźnika są coraz słabsze i przerywane okresami stagnacji.

Chiny powodują deflację

Według instytutu w dalszym ciągu jednak przeważają składowe działające w kierunku deflacji nad tymi, które mogłyby zwiastować powrót presji inflacyjnej.
- Stąd też, w najbliższej przyszłości spodziewać się można jedynie nieco wolniejszego spadku cen konsumpcyjnych, a w miesiącach, gdy na ogół ceny rosną z przyczyn sezonowych, wskaźnik cen CPI może nieznacznie wzrosnąć. Czynniki makroekonomiczne, jakim są konsekwencje wynikające ze spowolnienia gospodarki chińskiej i ograniczenia popytu zgłaszanego przez tę gospodarkę, nie sprzyjają pojawieniu się presji inflacyjnej - oceniono.

Ropa naftowa będzie coraz tańsza

Z analiz BIEC wynika, że zarówno konsumenci, jak i producenci spodziewają się w najbliższym czasie spadku cen. Branże związane z przemysłami surowcowymi, takie jak przemysł przetwórstwa ropy naftowej czy przemysł metalurgiczny w zdecydowanej większości oczekują silnego spadku cen. Wśród producentów niektórych dóbr konsumpcyjnych, jak np. w przemyśle papierniczym czy spożywczym coraz częściej dominują oczekiwania wzrostu cen.
- Ci pierwsi kształtują swoje opinie pod wpływem informacji na temat cen surowców, ci drudzy oczekują wzrostu popytu konsumpcyjnego w efekcie poprawy sytuacji na rynku pracy i wzrostu wynagrodzeń - wyjaśniono.

Konsumenci przewidują spadek cen

Zaznaczono, że wskaźnik oczekiwań inflacyjnych konsumentów publikowany przez OECD ponownie przyjął wartości ujemne, wskazując tym samym na dominację wśród konsumentów oczekiwań dalszego spadku cen. Odnotowana w ubiegłym miesiącu przewaga oczekiwań wzrostu cen okazała się zjawiskiem jednorazowym, co - zdaniem BIEC - potwierdza przypuszczenie, iż miało to związek z medialnym nagłośnieniem sprawy suszy w rolnictwie i jej ewentualnym wpływem na wzrost cen żywności.
- Jedynym czynnikiem, który działał w ostatnim czasie w kierunku ewentualnego wzrostu cen, był kurs złotego. Od maja br. polska waluta osłabiła się względem euro o około 4 proc. Ewentualna kontynuacja tej tendencji może podrożyć import, a także zachęcić rodzimych producentów do podnoszenia cen. Na razie jednak utrata wartości polskiej waluty jest niewielka i rekompensowana spadkiem cen importowanych surowców - dodano.

Dane nie zaskakują

- Dane nie są zaskoczeniem, można się było tego spodziewać - podkreśla ekonomista Dariusz Woźniak z Wyższej Szkoły Biznesu w Nowym Sączu.

- Od dłuższego czasu w polskiej gospodarce odnotowujemy brak większych zmian, co jest bardzo dobrym sygnałem dla konsumentów i przedsiębiorców, łatwiej bowiem zaplanować swoje wydatki czy dochody jakie będziemy osiągali - podkreśla ekspert.

- Szczególnie dobrą wiadomością dla gospodarstw domowych żywności jest niewielki wzrost żywności, ponieważ rok, jeśli chodzi rolnictwo, nie był najlepszy. Nieco droższa żywność jest rekompensowana przez spadki cen w transporcie - dodaje ekonomista.

Wzrost cen będzie nieznaczny

Konsumenci ankietowani przez GUS w I połowie października przewidują, że w kolejnych 12 miesiącach wzrost cen będzie nieznaczny - poinformował w piątek Narodowy Bank Polski. NBP zwraca jednocześnie uwagę, że od połowy 2015 roku rośnie liczba osób, oczekujących szybszego wzrostu cen.

Wskaźnik oczekiwań, czyli różnica między odsetkiem respondentów oczekujących, że ceny będą rosły szybciej niż obecnie, a sumą odsetków respondentów oczekujących, że ceny będą rosły wolniej niż obecnie, pozostaną bez zmian lub będą spadały, wyniósł -33 pkt procentowego - informuje NBP. Miesiąc wcześniej, jak dodaje bank centralny, osiągnął on poziom -22 pkt proc.

- Analiza wskaźnika oczekiwań inflacyjnych pokazuje, że od 2012 r. do połowy 2015 r. konsumenci oczekiwali coraz mniejszych wzrostów cen w kolejnych 12 miesiącach. Od połowy 2015 r. tendencja ta zdaje się odwracać, odzwierciedlając stopniowy wzrost odsetka ankietowanych oczekujących wzrostu cen i spadek odsetka ankietowanych przewidujących ich stabilizację - zaznacza jednocześnie NBP.

Według CASE dopiero w przyszłym roku można się spodziewać ich ponownego wzrostu

Deflacja się utrzymuje. Z szybkiego szacunku Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że ceny w październiku były niższe o 0,8 proc. niż rok wcześniej. Według projekcji NBP na tym samym poziomie utrzyma się deflacja w całym 2015 roku. Za to za rok ceny powinny już wzrosnąć, lecz tylko o 1,1 proc. Do dolnej granicy celu inflacyjnego wzrost cen ma szansę dojść dopiero za dwa lata.

– Perspektywy nie są złe, ale na pewno pozostają raczej chłodne. W moim odczuciu w trzecim i czwartym kwartale tego roku nie będzie drastycznego przyspieszenia inflacji – prognozuje w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Inwestor Bartosz Radzikowski, ekonomista Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych (CASE). – Sądzę, że do końca tego roku deflacja za cały rok wyniesie około 0,8 proc.

Na spadek cen największy wpływ mają czynniki podażowe: obniżka cen ropy (za baryłkę płaci się o połowę mniej niż w listopadzie 2014) i w ślad za nią paliwa, a także tańsza żywność, np. ceny mięsa. Jak wynika z ostatniego raportu Narodowego Banku Polskiego (NBP) dotyczącego poziomu inflacji bazowej, która nie uwzględnia cen energii i żywności, we wrześniu br. ceny wzrosły zaledwie o 0,2 proc. W sierpniu natomiast ceny wzrosły o 0,4 proc. rok do roku.

– Na pewno od połowy zeszłego roku mamy w Polsce tendencję deflacyjną – podsumowuje Bartosz Radzikowski. – Nie jest więc zaskoczeniem, że ceny kształtują się właśnie albo blisko takiego samego poziomu miesiąc do miesiąca, albo spadają w relacji rok do roku, jak pokazał ostatni odczyt Głównego Urzędu Statystycznego.

 Źródło: Newseria

Od początku br. CASE pracuje nad autorskim wskaźnikiem inflacji konsumenckiej mierzonej na podstawie danych internetowych. Roboty internetowe centrum w ciągu kilku godzin analizują ceny około 1400 towarów i usług, reprezentatywnych dla poszczególnych grup produktów, zbierając ok. 240 tys. obserwacji miesięcznie. Zgodnie z pierwszym publicznym odczytem wskaźnika CASE październikowa deflacja w Polsce wyniosła 0,7 proc. w stosunku do poprzedniego miesiąca. Najmocniej spadły ceny w kategorii żywność i napoje bezalkoholowe (o 1,9 proc.) oraz odzież i obuwie (o 1,5 proc.), natomiast nieznacznie wzrosły ceny w kategorii transport (0,3 proc.), głównie z uwagi na deprecjację złotego podnoszącą ceny paliw.

– Najnowszy raport NBP pokazuje, że spadek cen utrzyma się do końca grudnia br. – wskazuje Bartosz Radzikowski. – W przyszłym roku możemy się spodziewać powrotu inflacji do poziomu 0,7 proc., może około 1 proc.

Wszystkie dane pozyskiwane przez CASE pochodzą z internetu. Obecnie Centrum monitoruje około pięćdziesięciu stron internetowych, ale dzięki penetracji porównywarek podczas analizy brane są pod uwagę informacje cenowe z ponad trzech tysięcy punktów sprzedaży. Większość danych uaktualniana jest na bieżąco, niektóre – w regularnych odstępach czasu lub gdy nastąpi zmiana (np. cen energii elektrycznej). Obecnie, jak informuje CASE, indeks inflacji konsumenckiej pokrywa blisko 80 proc. kategorii wchodzących w skład koszyka inflacyjnego GUS. Z uwagi na specyfikę danych online ceny produktów reprezentowane są w nim mocniej niż usług. Jak pokazują badania, różnice między indeksami offline a online mogą występować w krótkim okresie, zwłaszcza na podstawie relacji miesiąc do miesiąca, natomiast średnio- i długookresowe tendencje powinny być zbliżone lub wykazywać pewne prawidłowości.

IAR/PAP/Newseria, Justyna Golonko, abo