Wiceminister finansów: w tym roku upadnie kilka małych banków. Eksperci po tych słowach oceniają nadzór nad sektorem

O stabilności polskiego systemu bankowego zapewniła od razu Komisja Nadzoru Finansowego, a także minister finansów. Paweł Szałamacha zwrócił się też do ministra Raczkowskiego o wyjaśnienie tych słów.

Nie wiadomo, czy minister Raczkowski miał na myśli banki komercyjne czy może spółdzielcze lub SKOK-i. Trudno też dociec, co chciał swoją wypowiedzią osiągnąć.

Bardzo niedobrze, że takie słowa padły, komentuje w „Pulsie gospodarki” Krzysztof Sobczak z Wydawnictwa Wolters Kluwer.

- To, że mogą zachodzić negatywne zjawiska w tej czy innej branży, także bankowej, cały czas należy brać pod uwagę. Prywatni ludzie, komentatorzy mogą sobie o takich rzeczach mówić, dyskutować, dywagować. Nie ma do tego prawa minister, przedstawiciel rządu. Takie osoby powinny z większą ostrożnością wypowiadać się o pewnych rzeczach. Gdyż zaraz zaczynają się komentarze w mediach, w Internecie. Wytwarza się poczucie, że gdzieś tam tyka bomba,o której my jeszcze nie wiemy, a on, wiceminister, już wie - mówi Krzysztof Sobczak.

Wypowiedź ta zbiegła się w czasie z pracami w Sejmie nad projektem nowej ustawy o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym, który zwiększa uprawnienia BFG oraz ma lepiej chronić finanse publiczne i depozytariuszy przed upadłością instytucji finansowych.

Związek Banków Polskich proponuje oddzielenie funduszy banków i SKOK-ów w BFG, tak aby "kasy płaciły za swoje błędy, a banki za swoje".

Maciej Stańczuk, wiceprezydent Pracodawców RP, ma inne pomysły na usprawnienie pracy nadzoru i powołuje się tutaj na przykład ubiegłorocznej upadłości największego banku spółdzielczego SK Banku.

- To, co się stało, polegało na tym, żeby „zainstalować” zarząd komisaryczny. Komisja Nadzoru Finansowego musiała przejść całą procedurę administracyjną. To można porównać do sytuacji, w której widzę, że jest pożar, że się pali budynek i ja jako strażnik zamiast od razu go gasić, to muszę uzyskać zgodę, żeby uruchomić kurek z wodą. To, co się stało, powinno być jakąś nauczką. KNF powinna mieć możliwość szybkiego reagowania w sytuacji, kiedy zauważy w banku nieprawidłowości - mówi Maciej Stańczuk.

Jeszcze inne propozycje wzmocnienia sektora bankowego ma Piotr Soroczyński, główny ekonomista Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych.  

- Warto przypomnieć, że taki zintegrowany nadzór nad całością systemu finansowego mamy od niedawna. Wcześniej banki nadzorowane były przez fragment banku centralnego. Z jednej strony był nadzór, przepisy, ale z drugiej strony instrumenty, które mogły taki bank wyciągnąć za uszy z kłopotów. Przynajmniej czasowo, jeżeli bank miałby jakieś problemy z płynnością finansową, czy chciałby poprosić o jakąś daleko idącą pomoc w restrukturyzowaniu bazy depozytowej, którą ma. Niejednokrotnie było tak, że mały bank pozyskał dwóch czy trzech bardzo dużych klientów, i bardzo dobrze. Ale z drugiej strony było to dla niego bardzo niebezpieczne, bo jeżeli któryś z tych dużych klientów nagle by odszedł do innego banku, to dla takiej małej instytucji odejście bardzo poważnego klienta byłoby problemem. W takich wypadkach niejednokrotnie bank centralny przychodził z pomocą, dawał pożyczkę. W tej chwili nadzór nie ma takich instrumentów i nie jest w stanie ratować poszczególnych banków. Może do jeść przyczynek do zastanowienia się, czy nie zaangażować jeszcze kogoś w taką potencjalną pomoc - mówi Piotr Soroczyński.

KNF zapewnia, że sektor bankowy w Polsce jest stabilny i efektywny, o czym świadczą m.in. wyniki finansowe banków czy rezultaty europejskiego przeglądu jakości aktywów i stress testów. W żadnym banku nie ma zarządu komisarycznego - poinformował rzecznik Komisji Nadzoru Finansowego Łukasz Dajnowicz.

Sylwia Zadrożna, awi