Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
wnp.pl
Jarosław Krawędkowski 20.04.2016

Deweloperzy opanowali rynek gruntów inwestycyjnych

Deweloperzy intensywnie powiększali swoje banki ziemi w 2015 r. skuszeni kolejnymi rekordowymi kwartałami sprzedaży mieszkań na rynku pierwotnym. Zdominowali w ten sposób rynek gruntów inwestycyjnych.

Rynek gruntów inwestycyjnych w 2015 r. charakteryzowała duża dynamika zakupowa, głównie za sprawą deweloperów mieszkaniowych, którzy decydowali się na gromadzenie gruntów inwestycyjnych dzięki rekordom sprzedaży mieszkań na rynku pierwotnym.

Pomogły niskie stopy procentowe

- Sprzyjały temu też poprawiające się nastroje gospodarcze i zrównoważony sektor bankowy gwarantujący niższe stopy procentowe - tłumaczy Emil Domeracki, starszy specjalista ds. gruntów inwestycyjnych w Colliers International.

Zamiesza nowa ustawa o gruntach

Ekspert przewiduje także w 2016 r. wzrost wartości zakupów gruntów inwestycyjnych w sektorze mieszkaniowym.

- Problemem stanie się jednak ograniczenie obrotem ziemią rolną, ponieważ znaczny odsetek gruntów ornych leży w miastach. Na przykład w aglomeracji śląskiej większość terenów inwestycyjnych to grunty orne skupione w miastach. Będzie to miało duży wpływ na mieszkaniówkę – uważa Emil Domeracki.

W Warszawie coraz mniej gruntów

W Warszawie już jest trudna sytuacja z gruntami inwestycyjnymi. Bardzo ich mało.

- W zeszłym roku prowadziliśmy transakcję sprzedaży terenów Zakładów Przemysłu Cukierniczego Mieszko przy ul. Chrzanowskiego na Pradze. Grunt nie miał planu zagospodarowania, ani warunków zabudowy. Sytuację pogarszały wysokie koszty wyburzenia istniejących zabudowań. Mimo to teren został sprzedany w dwa miesiące za gotówkę – opowiada Emil Domeracki.

Inwestorzy polują na grunty w mniejszych miastach

Dodaje, że właśnie dlatego inwestorzy wybierają mniejsze miasta. Dwóch lub trzech dużych inwestorów już zmieniło swoją strategię i zaistniało w miastach takich, jak: Łódź, Tychy, czy obrzeża Katowic. Również Kraków przyciąga inwestorów.

W Krakowie duża podaż gruntów

- Kraków znany był jeszcze niedawno z hermetycznego procesu nabywania gruntów. Ziemię kupowali tam wyłącznie lokalni inwestorzy, którzy zaczęli ze sobą konkurować. W końcu pojawili się deweloperzy spoza środowiska i rozbili ten lokalny układ. Dzięki temu dzisiaj w Krakowie jest gigantyczna podaż gruntów inwestycyjnych dobrze przygotowanych pod mieszkaniówkę – twierdzi Emil Domeracki.

Według niego głód gruntów inwestycyjnych jest spowodowany tym, że banki ziemi deweloperów bardzo się skurczyły.

- Dlatego teraz firmy chętnie wchodzą w grunty trudniejsze - postindustrialne lub nawet takie, które wymagają roku albo dwóch przygotowania. Wracają też do działek, których kiedyś nie chcieli – tłumaczy Emil Domeracki, starszy specjalista ds. gruntów inwestycyjnych w Colliers International.