Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Anna Wiśniewska 31.05.2016

Minimalna stawka godzinowa na umowach-zleceniach od 2017 roku wyniesie 12 zł. Rząd przyjął ustawę. Związki i eksperci chwalą, pracodawcy krytykują

Minimum 12 zł brutto za godzinę pracy na umowę-zlecenie oraz dla samozatrudnionych - taki będzie efekt noweli, której projekt we wtorek przyjął rząd. Nowe przepisy mają wejść w życie 1 stycznia 2017 r.
Posłuchaj
  • Ministrowie zajmą się między innymi projektem nowelizacji ustawy o minimalnym wynagrodzeniu za pracę - relacja Małgorzaty Naukowicz (IAR)
  • Projekt wprowadza stawkę godzinową - 12 złotych brutto - dla pracujących na podstawie umowy-zlecenia i osób samozatrudnionych - relacja Elżbiety Łukowskiej (IAR)
Czytaj także

Za wypłacanie przyjmującemu zlecenie lub świadczącemu usługi wynagrodzenia poniżej minimalnej stawki godzinowej grozić mają grzywny od l tys. zł do 30 tys. zł. Kontrolą wypłaty wynagrodzeń zgodnie z projektem zajmie się Państwowa Inspekcja Pracy.

Obecnie pensja minimalna dotyczy tylko osób zatrudnionych na etat.

Nowela ustawy o minimalnym wynagrodzeniu za pracę autorstwa Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej ma na celu - jak tłumaczą autorzy - przeciwdziałanie nadużywaniu umów cywilnoprawnych oraz wprowadzenie ochrony osób otrzymujących wynagrodzenie na najniższym poziomie.

Resort zauważa, że w praktyce dochodzi do sytuacji, w których osoba wykonująca pracę na podstawie umowy cywilnoprawnej ma ustalone wynagrodzenie na poziomie znacznie niższym od minimalnego wynagrodzenia, przysługującego za pracę w ramach stosunku pracy, a umowy cywilnoprawne często zastępują stosunek pracy w celu obniżenie kosztów zatrudnienia.


Czytaj dalej
pieniądze monety 1200 F.jpg
Minimalna stawka godzinowa: najlepszy moment na zmianę

Wprowadzono także inne przepisy służące ochronie osób otrzymujących wynagrodzenie na najniższym poziomie.

Minimalne wynagrodzenie bez względu na staż pracy

Projekt likwiduje przepisy różnicujące wysokość minimalnego wynagrodzenia dla pracownika etatowego ze względu na staż pracy. Obecnie pracownik w pierwszym roku pracy musi otrzymać co najmniej 80 proc. płacy minimalnej. Po zmianach, wszyscy pracownicy – niezależnie od stażu pracy – będą otrzymywać minimalne wynagrodzenie w jednakowej, pełnej wysokości. Rozwiązanie to znosi dyskryminację młodych ludzi na rynku pracy.

Wliczany też dodatek do zatrudnionych w porze nocnej

Zaproponowano także przepis, aby dodatek do wynagrodzenia za pracę w porze nocnej nie był uwzględniany przy obliczaniu minimalnego wynagrodzenia dla osób zatrudnionych na etacie. Obecnie dodatek ten jest brany pod uwagę przy obliczaniu pensji minimalnej. Oznacza to, że osoby najniżej wynagradzane są gorzej traktowane w porównaniu z osobami lepiej wynagradzanymi, otrzymującymi pensję wyższą niż pensja minimalna.

Nie będzie się można zrzec prawa do stawki minimalnej

W ramach ochrony zatrudniony (na umowie zlecenia lub o świadczenie usług) nie będzie mógł się zrzec prawa do minimalnej stawki godzinowej lub przenieść go na inną osobę. Ma to chronić zleceniobiorcę przed próbami omijania tej regulacji przez zleceniodawcę.

Wynagrodzenie wg. minimalnej stawki tylko w formie pieniężnej

Wynagrodzenie wynikające z zastosowania minimalnej stawki godzinowej ma być wypłacane w formie pieniężnej. Rozwiązanie takie ma zapobiegać nadużyciom ze strony zleceniodawcy, który może nakłaniać zleceniobiorcę, aby wynagrodzenie przyjął np. w formie towarów produkowanych przez firmę. Dlatego rozwiązanie to zapewni możliwość skontrolowania, czy wynagrodzenie w należnej kwocie zostało rzeczywiście wypłacone. Jednym z elementów ochrony zleceniobiorcy jest także gwarancja otrzymywania wynagrodzenia w wysokości minimalnej stawki godzinowej, co najmniej raz w miesiącu.

Stawka minimalna będzie corocznie waloryzowana

W projekcie nowelizacji ustawy zaproponowano, aby minimalna stawka godzinowa miała zastosowanie do wszystkich umów, bez względu na sposób ustalania wynagrodzenia (wg stawki godzinowej, dziennej, tygodniowej, miesięcznej itp.). Założono, że minimalna stawka godzinowa będzie corocznie waloryzowana o wskaźnik wzrostu minimalnego wynagrodzenia za pracę.

Przyjęto, że co do zasady, sposób potwierdzania liczby godzin wykonania zlecenia lub świadczenia usług ma być ustalany między zleceniodawcą a zleceniobiorcą. W przypadku braku takich ustaleń zleceniobiorca będzie przedkładał zleceniodawcy w formie papierowej lub elektronicznej informację o liczbie godzin wykonania zlecenia lub świadczenia usług. Informacja taka będzie przedstawiana w terminie poprzedzającym termin wypłaty wynagrodzenia, tak aby mogła stać się podstawą obliczenia wynagrodzenia.

Zgodnie z projektem nowelizacji ustawy, minimalna stawka godzinowa nie będzie dotyczyła zleceniobiorcy samodzielnie ustalającego miejsce i czas realizacji zadań, jeśli jego wynagrodzenie będzie zależało wyłączenie od osiągniętego rezultatu.  W praktyce oznacza to, że nowe przepisy będą dotyczyć m.in. pracowników firm ochroniarskich i sprzątających, którzy mają szczególnie niskie stawki wynagrodzeń.

Większe uprawnienia dla PIP

Rozszerzono zakres uprawnień Państwowej Inspekcji Pracy. PIP ma kontrolować czy podmiot kontrolowany wypłacił minimalną stawkę godzinową. Inspekcja będzie mogła wydać polecenie wypłaty wynagrodzenia w wymaganej wysokości.

Minimalna stawka uwzględniana przy przetargach publicznych

Przepisy dotyczące minimalnej stawki godzinowej zostaną uwzględnione w ustawie Prawo zamówień publicznych na zasadach analogicznych jak regulacje dotyczące minimalnego wynagrodzenia za pracę. Minimalna stawka godzinowa ma być również stosowana przy przetargach publicznych.


Prof. Ryszard Bugaj: minimalna stawka godzinowa od umów-zleceń to dobry pomysł:

Źródło: Newseria

Eksperci o godzinowej płaca minimalna 12 zł: wiecej plusów niz minusów. Tak dla gospodarki jak i pracowników

Wprowadzenie minimalnej stawki godzinowej 12 zł brutto dla pracujących na podstawie umowy-zlecenia i samozatrudnionych przysłuży się gospodarce i pozytywnie wpłynie na rynek pracy - zgadzają się eksperci Piotr Kuczyński i Łukasz Komuda, z którymi rozmawiała PAP.

Koniec z konkurowaniem niskimi płacami?

Piotr Kuczyński wskazał również, że podniesienie minimalnej płacy godzinowej powinno pomóc w przestawianiu polskiej gospodarki w takim kierunku, by "wreszcie przestała konkurować dzięki niskim płacom". "Im szybciej od tego odejdziemy tym lepiej, bo w przeciwnym razie nie ma co liczyć na długoterminowy wzrost" - podkreślił.

Dodatkowe zarobki podniosą popyt wewnętrzny

Zdaniem Piotra Kuczyńskiego, głównego analityka Domu Inwestycyjnego Xelion, wprowadzenie takiej regulacji stanowiłoby dobry krok, gdyż dodatkowe pieniądze w kieszeni pracownika zwiększą popyt wewnętrzny i dadzą dodatkowy impuls gospodarce.

Minimalna stawka wzmacnia pracownika wobec pracodawcy

Także Łukasz Komuda, ekspert ds. rynku pracy Fundacji Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych, uważa, że okaże się ona korzystna. W jego ocenie, jest to próba zamknięcia luki, która "pozwala pracodawcom nadużywać swojej pozycji negocjacyjnej w stosunku do pracowników", gdyż w Polsce to wciąż pracodawca jest stroną silniejszą. Przekonywał, że dowodzą tego liczby: ponad półtora miliona zarejestrowanych bezrobotnych i ukryte bezrobocie, które szacuje się między 3 a nawet 5-6 mln osób.

"Gdybyśmy mieli normalny, sprawnie działający rynek pracy, na którym wszystkie obowiązujące regulacje są respektowane, to prawdopodobnie taka ustawa dot. płacy minimalnej nie byłaby potrzebna. Niestety te regulacje nie działają, dlatego to dobre rozwiązanie" - powiedział PAP Komuda.

Krok w kierunku uporządkowania rynku pracy

Zdaniem obu ekspertów stawka 12 zł za godzinę przy pracy na umowę-zlecenie jest odpowiednia w stosunku do miesięcznej płacy minimalnej, która wynosi 1850 zł brutto.

"Gdyby przeliczyć wartość etatową na godzinową stawkę, to wyszłoby ok. 10 zł brutto, więc 12 zł to kwota odpowiednia, bo - zakładając, że te przepisy będą odpowiednio egzekwowane - pomoże skłonić pracodawców, by zatrudniali pracowników na umowy o pracę. To jest krok w stronę uporządkowania rynku pracy i poprawienia sytuacji przynajmniej części pracowników. Bo mamy mocno zdualizowany rynek pracy: dwie trzecie pracuje po tej lepszej stronie - czyli ma umowy o pracę, a jedna trzecia - i ten procent rośnie - jest po tej gorszej - nie może się zrzeszać, nie ma żadnych praw, może być zwalniana od ręki, etc." - mówił Komuda.

Umowy cywilno-prawne powinny być wyjątkową opcją

Jak wyjaśnił, zatrudnianie na umowy cywilno-prawne co do zasady powinno być dla pracodawców wyjątkową opcją, w sytuacji gdy etatowi pracownicy nie są w stanie w danym momencie wykonać wszystkich zadań.

"To nie może być fundament działania całych branż, z czym mamy w tej chwili często do czynienia" - podkreślił Komuda.

Szkoda, że nie różnicowano terytorialnie minimalnych stawek

Z kolei Piotr Kuczyński zwrócił uwagę, że być może lepszym rozwiązaniem byłoby zróżnicowanie terytorialne przy ustalaniu stawek minimalnych, gdyż 12 zł za godzinę np. na Warmii i Mazurach stanowi całkiem pokaźną kwotę, ale w Warszawie już niekoniecznie.

Krytycy wprowadzenia minimalnej stawki godzinowej przestrzegają, że istotnie zwiększy ona szarą strefę na rynku pracy. Jednak zdaniem Kuczyńskiego ryzyko to nie jest duże, gdyż gospodarka rośnie.

"Wiele zależy też od państwa i egzekwowania wymogu zatrudniania na etat przy przetargach" - powiedział.

Teraz kluczowa będzie kontrola przestrzegania nowego prawa

Według Komudy kluczowe dla zapobieżenia rozszerzaniu szarej strefy będzie skuteczne kontrolowanie przestrzegania nowych przepisów.

̶  Bez wątpienia część pracodawców uzna, że bardziej niż zaproponować umowę o pracę, opłaca się zatrudniać „na czarno”. Trzeba by też pilnować, czy pracownik nie ma wpisane w umowie, że pracuje 3 godziny, a faktycznie pracuje 11 godzin. Niestety jestem sceptyczny co do skuteczności kontroli, ze względu na indolencję Państwowej Inspekcji Pracy i śmiesznie niskie kary" - mówił. Jego zdaniem polską bolączką jest przekonanie, że "z szarą strefą nic się nie da zrobić".

Czy stawka minimalna nie zwiększy szarej strefy?

"Jesteśmy jedynym krajem w Europie, który rozkłada bezradnie ręce i mówi: „szara strefa była, jest i będzie, a ten milion ludzi będzie zawsze pracował nielegalnie”. Dlatego zdaję sobie sprawę, że efektem noweli może być rozrost szarej strefy, ale alternatywą byłaby kompletna bierność i kapitulacja" - zauważył Komuda.

Dodał, że liczy, iż rząd będzie obserwować, jakie będą efekty nowej regulacji i dokona odpowiednich korekt.

"Jeśli okaże się np., że szara wzrosła gwałtownie, a liczba umów o pracę wcale, to można by się np. zastanowić nad zerwaniem z iluzją, że kontrolujemy rynek pracy i zlikwidować Państwową Inspekcję Pracy, co byłoby istotną oszczędnością dla budżetu" - ironizował.

Obaj eksperci odrzucili też często powtarzany argument przeciwników nowego rozwiązania, że podwyższenie stawki minimalnej spowoduje, iż pracodawcy zmniejszą zatrudnienie albo wyeksportują miejsca pracy.

Pracodawcy powinni przeżyć stawkę minimalną. Chyba, że ich biznes jest bardzo słaby

"Jeżeli kogoś nie stać, żeby zatrudnić pracownika za 12 zł za godzinę brutto, to prawdopodobnie jego biznes i tak tworzy nietrwałe miejsca pracy i zabije go jakiekolwiek wahnięcie na rynku: wejście większego gracza, zmiany zasad biurokratycznych, podwyższenie VAT o jeden procent. Nie sądzę, żeby tego typu argument był zasadny, szczególnie, że jak na Polskę mamy relatywnie dobrą sytuację na rynku pracy i moim zdaniem wskaźnik bezrobocia będzie jeszcze przez jakiś czas nadal spadał" - ocenił Komuda.

"Teraz jest odpowiedni moment, żeby doregulowywać rynek pracy i starać się wyeliminować nietrwałe miejsca pracy, które tak naprawdę sprowadzają się do żerowania na słabej pozycji pracowników. A trzeba też pamiętać, że złe stawki i warunki w jednej firmie promieniują dookoła na cały region" - dodał.

Pracodawcy ostro krytykują przyjęcie minimalnej stawki 12 zł za godzinę

Wprowadzenie minimalnej stawki wynagrodzenia za godzinę w wys. 12 zł pogorszy sytuację na rynku pracy, zwiększy szarą strefę; stanowi też nadmierną ingerencję w swobodę zawierania umów - uważają Business Centre Club oraz Związek Pracodawców RP.

Będzie więcej umów o dzieło i większa szara strefa

Według Związku Pracodawców RP proponowane zmiany mogą doprowadzić do pogorszenia sytuacji na rynku pracy, poprzez wzrost liczby umów o dzieło oraz zwiększenie szarej strefy.

"Skutki tych przepisów w rzeczywistości mogą być inne od zamierzonych" - pisze ZP RP.

Jego zdaniem wprowadzanie dodatkowej stawki minimalnego wynagrodzenia nie powinno stanowić przejawu dążenia do ujednolicenia umów cywilnoprawnych z umowami o pracę. Doprowadziłoby to bowiem - argumentuje związek - do zatarcia występujących między nimi odrębności, a co za tym idzie do ustawowego usankcjonowania w prawie atypowych form zatrudnienia, co z kolei stanowiłoby zachętę do ich jeszcze szerszego stosowania.

Związek Pracodawców RP przeciwko stawce przy umowach o samozatrudnieniu

Związek Pracodawców RP ma też zastrzeżenie do propozycji wprowadzenia stawki minimalnego wynagrodzenia w odniesieniu do osób prowadzących działalność gospodarczą, które samodzielnie wykonują przyjęte zlecenia lub usługi. W jego ocenie jest to zbędne z uwagi na wysokość płaconych przez nich składek na ubezpieczenie społeczne.

Kolejna wątpliwość dotyczy obowiązku wypłaty wynagrodzenia przynajmniej raz w miesiącu, odnoszącego się do umów trwających dłużej niż 1 miesiąc, co zdaniem ZP RP może się okazać "problematyczne" w przypadku niektórych rodzajów umów oraz zawodów.

Związek kwestionuje także użyte w projekcie sformułowanie dotyczące wyłączenia od obowiązku stosowania minimalnej stawki godzinowej.

"Odnosi się ono do sytuacji, gdy przysługujące +wynagrodzenie jest uzależnione wyłącznie od rezultatu wykonywania zlecenia+. Zwracamy uwagę na to, że umowa zlecenia jest umową starannego działania, to umowa o dzieło jest umową rezultatu" - pisze Związek Pracodawców RP w opinii na temat projektu.

Pracodawcom nie podoba się zwiększenie uprawnień PIP

Organizacji tej nie podoba się także propozycja istotnego rozszerzenia uprawnień Państwowej Inspekcji Pracy, które miałyby objąć również obszar prawa cywilnego (poprzez kontrolę wypłacania wynagrodzenia).

"Stanowi to ingerencję we właściwość kompetencyjną inspekcji oraz naruszenie fundamentów prawnych jej działalności. Ponadto partnerzy społeczni w swoim wspólnym stanowisku, przyjętym w kwietniu 2016 r. na Radzie Dialogu Społecznego, wnioskowali o rezygnację z prawa do przeprowadzania takich kontroli przez PIP o każdej porze dnia i nocy, ale jedynie w godzinach pracy podmiotu kontrolowanego. Rząd jednak nie uwzględnił naszego postulatu" - napisano w opinii.
BCC: to ingerencja w zasadę swobody umów

Z kolei w ocenie Business Centre Club już samo "ingerowanie ustawodawcy" w stawki minimalnego wynagrodzenia godzinowego za pracę, wykonywaną w ramach umowy zlecenia to "rażące naruszenie zasady swobody umów".

"Wart zastanowienia się jest cel przyświecający propozycji takiej zmiany: bez wątpienia celem jest zacieranie się, w powszechnym odbiorze, różnic między pracą +na etacie+ oraz wykonywaną w ramach umów zlecenia. A przecież umowa zlecenie nie została stworzona dla obejścia przepisów odnoszących się do umowy o pracę, chociaż należy przyznać, że niekiedy jest do tego celu nadużywana" - pisze BCC w opinii do projektu.

BCC: leczymy skutki, nie przyczyny

Zdaniem tej organizacji nadużywanie umów cywilno-prawnych na rynku pracy jest "oczywistą odpowiedzią na te cechy umowy o pracę, których obie strony umowy-zlecenia - często z różnych powodów - starają się uniknąć: przede wszystkim podlegania pod przestarzałe przepisy Kodeku pracy oraz obciążenia budżetu przeznaczonego na wynagrodzenia nadmiernie wysokimi pozapłacowymi kosztami".

"Obecny projekt próbuje leczyć skutki, nie dotykając przyczyn" - ocenił BCC.

BCC nie podoba się też nakaz wprowadzenia ewidencji czasu pracy wykonywanej w ramach umowy zlecenia.

"Umowa zlecenia przestaje tym samym być umową cywilnoprawną pozostawiającą zleceniobiorcy dużą swobodę w zakresie organizacji czasu niezbędnego do wykonywania oczekiwanych przez zleceniobiorcę czynności, lecz jest traktowana tak samo jak umowa o pracę" - uważa BCC. Ta organizacja pracodawców uważa, że wymóg ewidencjonowania czasu pracy jest w tym wypadku "niedorzeczny" i wprowadza "powszechny i uciążliwy obowiązek biurokratyczny, który dotychczas nie istniał".

"Jego koszty i dolegliwość dla przedsiębiorców będą ogromne i nieakceptowalne" - napisało BCC.

Związki zawodowe: 12 zł za godzinę - dobre, ale niewystarczające

Zdaniem OPZZ i NSZZ "Solidarność" wprowadzenie godzinowej płacy minimalnej w wysokości 12 zł to krok w dobrym kierunku, gdyż przyczyni się do poprawy sytuacji pracowników, zmiany powinny jednak pójść dalej.

Jak zauważa Prezydium KK NSZZ „Solidarność” w opinii do projektu, proponowane zmiany mają dwa główne cele. Pierwszy to zwiększenie dochodów osób zatrudnianych w ramach umów cywilnoprawnych. Drugi - zwalczanie zjawiska segmentacji rynku pracy powstałej w wyniku nadużywania stosowania umów cywilnoprawnych niezgodnie z ich społeczno-gospodarczym przeznaczeniem i dążenia do zastąpienia nimi umów o pracę.

Związki obawiają się, że nowe regulacje nie wyeliminują nadużywania umów cywilno-prawnych

Zdaniem tego związku, choć nowela poprawi sytuację materialną pracowników, to nie wystarczy, by ograniczyć nadużywanie umów cywilnoprawnych, powinna zatem mieć szerszy, bardziej systemowy charakter.

"S" wyraziła też obawę, że projektowane przepisy będą omijane, np. poprzez zawieranie umów cywilnoprawnych innego rodzaju, w szczególności umów o dzieło, a dochodzenie praw przez pracowników na drodze sądowej będzie utrudnione, gdyż nie będą to sprawy z zakresu prawa pracy.

Według Solidarności należy rozpocząć prace nad systemowymi zmianami w prawie pracy, które powinny zostać zainicjowane przez Komisję Kodyfikacyjną, z udziałem przedstawicieli partnerów społecznych.

OPZZ chciałoby nie 12, ale 15 zł stawki minimalnej

Z kolei OPZZ zwróciło w swojej opinii uwagę, że minimalna stawka godzinowa powinna wynosić nie 12, a 15 zł, wskazując, że sytuacja prawna i ekonomiczna pracujących na podstawie umów cywilnoprawnych jest odmienna od sytuacji osób zatrudnionych na umowy o pracę.

"Osoby pracujące na podstawie umów cywilnoprawnych muszą bowiem ponosić dodatkowe koszty, których nie poniosłyby w sytuacji, gdyby istniał stosunek pracy, np. delegacji, zakupu odzieży ochronnej i narzędzi czy wykonywania badań lekarskich" - uzasadniło OPZZ.

IAR/PAP, awi, jk